44. Jego dłonie boleśnie się zaciskają na moich udach.

4.8K 234 4
                                    

- Zabiłam go. – Szepczę przerażona.

Nick z Chrystianem przenoszą poszkodowanego na kanapę w salonie. Patrzę na podłogę, na której widnieją ślady krwi. Nie mogę ruszyć się z miejsca. Po chwili do kuchni wraca Chrystian, staje przed mną.

- Meg, weź się w garść. Ani ja, ani Nick nie wiemy, co robić. Potrzebna jest twoja pomoc. – Lekko ściska mi ramiona i mną potrząsa.

- Ok, ok. – Skupiam na nim wzrok. Biorę głęboki oddech mając nadzieję, że mi pomoże się uspokoić. Puszcza mnie, widząc że wzięłam się w garść. Mijam go i idę do salonu. Nick pochyla się nad moją ofiarą, gdy staję obok niego podnosi na mnie wzrok. Wygląda na zdenerwowanego, ale też trochę na rozbawionego. Ignoruje go i pochylam się nad nieprzytomnym. Sprawdzam puls na nadgarstku i szyi. Uf, żyje. Ma paskudne rozcięcie na głowie, które wciąż krwawi.

- Nick, przynieś apteczkę z łazienki i czerwoną saszetkę z mojego plecaka. – Kiwa głową i bez słowa wykonuje moje polecenie. – Martwi mnie to, że jeszcze nie odzyskał przytomności. – Mówię cicho do widowni za moimi plecami. – Być może ma wstrząs mózgu. – Dalej mamroczę i małą latarką sprawdzam, czy jego źrenice reagują. Zerkam na nich przez ramię. Ich wystraszone miny nie dodają mi otuchy. Szybko rozkładam potrzebne rzeczy na stoliku. Dezynfekuje ranę i zabieram się za jej szycie. Ból w ramieniu jest niemożliwy, ale staram się go ignorować, na tyle ile się da. Całe szczęście, że ręce mi się nie trzęsą. Gdy zakładam drugi szew, Dan drga i krzywi się z bólu. Otwiera powoli oczy, widząc mnie zaciska mocno szczękę. No to mam przesrane.

- Muszę cię z szyć a potem, możesz zacząć się wydzierać na mnie. – Mówię spokojnie. Gdy kończę, zakładam opatrunek i zadaje mu kilka pytań dotyczących objaw wstrząśnienia mózgu, ponieważ zaszła nagła utrata przytomności bezpośrednio po urazie, czy występuje u niego niepamięć wsteczna i niepamięć pourazowa oraz krótkotrwałe zaburzenia czynności serca i oddechu, ale na to nic nie wskazuje. – Wydaje się być wszystko w porządku, ale warto byłoby zrobić badania. – Mówię do Dana. Jego mina mi mówi, że jego noga nie postanie w szpitalu za żadne skarby. No, cóż wcale mu się nie dziwię.

- Daj mi coś po prostu przeciwbólowego, do cholery. – Syczy przez zaciśnięte zęby. Bez słowa wstrzykuję mu bezpieczną dawkę morfiny. Po chwili się odpręża i przymyka oczy. – Jutro ci zrobię z tyłka jesień średniowiecza. – Mówi ostro. Za moimi plecami Nick z Chrystianem wybuchają śmiechem. Dan kładzie się wygodnie na kanapie i rzuca mi wściekła spojrzenie, po czym przymyka oczy. No cóż, to by było na tyle. Okrywam go kocem i stawiam szklankę wody na stoliku. Obaj nadal się ze mnie śmieją, co strasznie mnie irytują. W końcu wyganiam ich z salonu. Zostaję jeszcze chwilę z Danem, ale ten zapadł już w głęboki sen.

Gdy wchodzę do sypialni, mijam Nicka, który uśmiecha się głupawkowo i idę prosto do łazienki. Przemywam twarz zimną wodą i łykam dwie tabletki przeciwbólowe. Mam wrażenie, że ból z ramienia promieniuje na całe ciało, albo po prostu jestem tak zmęczona, że odczuwam wszystko dwa razy mocniej. Wracam do sypialni i wdrapuję kładę się do łóżka.

- Nie wiedziałem, że znasz się na medycynie. – Zaczyna Nick.

- Tyle o ile. – Odpowiadam wymijająco.

- Jesteś za skromna, Meg. – Gasi światło i kładzie się obok mnie.

- Być może. – Wzdycham ciężko.

- Dan jutro da ci popalić. – Stwierdza ze śmiechem.

- Moim zdaniem to my powinniśmy jemu dać popalić. Włamał się do domu, każdy na moim miejscy zachował by się podobnie, Nick. – Mówię zdenerwowana.

Dotyk PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz