68. Jego ręce zaciskają się wokół mnie.

3.9K 226 24
                                    

Następnego dnia, gdy tylko wygrzebałam się z łóżka postanowiłam pojechać do centrum handlowego. Pół dnia spędziłam na łażeniu po sklepach. Co prawda kupiłam sobie parę ciuchów z myślą, że na pewno kiedyś je założę, ale tak naprawdę zdecydowałam się jechać z Gino. Tyle, że jeszcze go o tym nie poinformowałam, ponieważ się waham, po tym, co wczoraj usłyszałam od Michaela. Być może i ma rację, ale może to też być kwesta tego, że trzyma z Nickiem. Męska solidarność, czy jakoś tak. W nie, co podłym nastroju zapakowałam wszystkie rzeczy do auta i ruszyłam w stronę mieszkania. Postanowiłam, że zrobię rundkę po okolicy by uspokoić myśli. Jazda samochodem w pewien sposób zawsze mnie odprężała i pozwalała spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.

Niespełna po godzinie parkuję przed kamienicą. Zabieram zakupy i wchodzę na górę. Na schodach siedzi Chrystian przeglądając jakieś papiery. Słysząc, że ktoś wchodzi podnosi głowę i na mój widok uśmiecha się promiennie.

- Długo tak czekasz? – Pytam, gdy otwieram drzwi.

- Jakieś pól godziny może. – Zabiera mi z rąk cześć toreb i oboje wchodzimy do środka. Rzucam wszystko na podłogę przy kanapie, Chrystian robi to samo.

- Chcesz coś do picie? – Pytam uprzejmie.

- To, co zwykle. – Wyjmuję dwie butelki piwa i wracam do salonu. Chrystian chowa papiery do teczki i przenosi wzrok na mnie.

- Odwiedziny, czy konkretna sprawa? – Pytam, gdy milczy popijając, co jakiś czas piwo.

- To i to. – Uśmiecha się delikatnie. – Michael mi powiedział o waszej wczorajszej rozmowie. – Dodaje, a wzrok mu ciemnieje.

- A podobno mężczyźni nie plotkują. – Rzucam ironicznie.

- Megan, ja się z nim zgadzam. Nie powinnaś z panem detektywem nigdzie jechać. – Mówi jadowicie. Widocznie nie może mu zapomnieć tego bezpodstawnego zamknięcia w areszcie. – Nie mówię ci tego, ponieważ chcę abyś wróciła do Nicka, ale dlatego że coś z nim jest nie tak. Intuicja mi to podpowiada, a wiesz, że rzadko się mylę. – Mówi to wszystko bardzo spokojnie. Chrystian ma racje, że intuicja go prawie nie zawodzi. No właśnie prawie. Nawet on może się pomylić. – Nie czujesz, że jest coś nie tak? – Dodaje, po chwili zastanowienia.

- Tak i nie. Nie ufam mu, ale nie miałam też podstaw by czuć się zagrożona z jego strony. Pomógł mi wiele razy, Chrystian.

- Zrobisz jak uważasz, ale jeśli z nim pojedziesz weź dwa rewolwery i gaz pieprzowy, a na wszelki wypadek nawet paralizator. – Zaskoczona unoszę brwi i powstrzymuję śmiech.

- Nie jadę na wojnę braciszku.

- Nie, ale ostrożności nigdy za wiele. – Oświadcza z powagą. On naprawdę traktuję tą sprawę serio. Czego ja takiego nie wiem o Gino, że powinnam się go obawiać? – Słyszałem, że chcesz rozkręcić interes z warsztatami. – Zmienia temat.

- A tak. Od dawna chciała coś zrobić w tym kierunku, a teraz nadszedł odpowiedni czas.

- Jeśli byś potrzebowała pomocy daj znać. Mogę ci też podesłać kilku nadzianych klientów. – Puszcza mi oczko.

- A właśnie, jaki to interes powierzył ci Nick? – Pytam zaciekawiona. Chcę mieć pewność, że mojego brata nie doprowadzi to do więzienia.

- Zajmuję się jego trzema klubami, – Wypina dumnie pierś.

- Wszystko jest legalne?

- Tak. Jeśli chodzi o te trzy klubu wszystko jak najbardziej działa zgodnie z prawem. – Zapewnia mnie gorliwie Chrystian.

Dotyk PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz