Jimin Pov
Wpatrywałem się w ciszy w wiadomość od nieznajomego zastanawiając się, co mógł mieć na myśli, mówiąc, że zniszczy mi życie. Czy powinienem się bać? Jeśli tak, to czemj nie odczuwam lęku o siebie, tylko o tego kogoś? Czy to normalne?
Pytania kotłowały się w mojej głowie, powodując jakiegoś rodzaju wewnętrzny ból. Nie lubiłem mieć takiego uczucia, że setki myśli nagle się na mnie zwala. A tu proszę, tak się i stało.
"Daj sobie spokój"-mruknęła podświadomość, której zazwyczaj słuchałem. Czemu więc teraz postanowiłem zrobić inaczej.
-Jimin wszystko w porządku?-Ponownie spytał Kookie, wyglądając na naprawdę zmartwionego. Energicznie pokiwałem głową, przybierając nieco zdezorientowany wyraz twarzy.
-Tak, tak-wyszeptałem ponownie spuszczajac wzrok na telefon-Po prostu, nie wiem czemu fon mi nawala-rzuciłem pierwszą lepszą wymówkę, czując się, źle z myślą, że kłamie swoich najlepszych przyjaciół.
-Coś mi się nie wydaje. Patrzysz na ten telefon, czując jakieś wyraźne zmartwienie. Do tego co chwilę wzdychasz, co nie jeest w twoim styluChim- oświadczył Tae biorąc Jungkooka, na swoje kolana. Ten zgromił go za to wzrokiem, powodując lekki uśmiech u tego świra.
-Nie macie się, o co martwić..
To nie ja jestem tutaj w potrzebie...
Do:Niezapominajka|22:05
Trudno. Najwyżej zniszczę sobie życie.
Kliknąłem wyślij, odkładając telefon . Tymczasem do swoich przyjaciół wysłałem sztuczny uśmiech.
-To jak, pijemy soczek za mnie?-Zażartowałem powodując u nich delikatne uśmiechy. Niedtety w Korei można pić dopiefo od dziewiętnastego roku życia, a nikt z nas jeszcze takowego nie ma.
-No raczej.
Mimowolnie zerknąłem na telefon, który ani na moment nie zaświecił się. Nawet ta cholerna dioda nie mignęła. Czułem przez to narastający we mnie niepokój, któregi nie umiałem wytłumaczyć. Za cholerę nie umiałem pojąć, po co się przejmuję tym kimś. Nawet go nie znałem, ja...Po prostu czułem, że chce mu pomóc. Nie ważne, za jaką cenę. Ja to zrobię. Każdy by tak zrobił prawda.
Sięgnąłem po telefon ponownie wybierając numer do tajemniczej osoby.Do:Nieznajomy|22:15
Halo...Żyjesz? :c
Do:Niezapominajka|22:16
Napisz, że tak. Błagam.
Do:Niezapominajka|22:16
Ej no, chociaż napisz glupie "spierdalaj" czy coś ;_;
Do:Niezapominajka|22:18
Nic sobie nie zrobiłeś prawda? Jesteś cały i zdrowy?
Do:Niezapominajka|22:19
Boże, ugh. Okay. Może po prostu nie chcesz pisać lub zasnąłeś...Ehh..Odezwij się, daj znak, że nic ci nie jest. Że jet okay. Bo serio chce dobrze. Więc no..Westchnąłem ciężko chowając telefon do kieszeni. Oparłem głowę o rękę. Mój humor znacznie uległ pogorszeniu. Nie miałem siły nawet uśmiechać się na siłę. A że nie chciałem też martwić swoich przyjaciół, więc oświadczyłem:
-Wiecie co...Ja będę się zbierał. Zmęczony jestem. Wybaczcie.Posmutnieli jednak widać było, że nie chcą zatrzymać mnie na siłę. Tak, więc pożegnałem się z nimi wychodząc na spowitą mrokiem ulicę, mimowolnie zerkając na telefon.
Dalej nic..
Zapiąłem swoją kurtkę, czując okropne zimno. Chciałem jak najszybciej znaleźć się u siebie w domu. Pod ciepłą kołdrą, w moim ukochanym łóżku.
Jak na dziś miałem dość atrakcj, chce się w końcu wyspać.
Do dodmu dotarłem w przeciągu pół godziny, czując jak zamarzam z zimna. Trząsłem się jak jakaś galaretka, więc gdy ujrzałem mój rodzinny dom, uśmiechnąłem się przyśpieszając kroki. W domu było ciemno, stwierdziłem więc, że rodzice już pojechali do cioci w Busan, co oznacza dom tylko dla mnie. Przez cały weekend.
I tak przesiedzisz go na kanapie-zadrwił glos podświadomości.-Ewentualnie potańczysz.
Przewróciłem oczami na własne myśli wyciągają z tylnej kieszeni dzinsów klucze. Od kluczyłem drzwi wchodząc do środka. Uderzyło we mnie gorące powietrze, które wręcz z zachętą krzyczało "Chodź Jiminku tutaj!"
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
FanfictionDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...