Jimin POV:
Głośne krzyki, mocne ściskanie ręki i dwóch przerażonych, bezużytecznych facetów idealnie pasuje do opisu obecnej sytuacji.A nie, zapomniałem o najważniejszym elemencie.
A dokładniej o rodzącej kobiecie.Przyjście do brata Yoongi'ego było niezbyt przemyślane. Owszem SeokJin chciał, żebym sprawdził czy hyung rzeczywiście się tam udał jednak nie sądziłem, że moja wizyta aż tak się przeciągnie, a na sam koniec będę świadkiem jak Meiko Yujin zaczyna rodzić.
Nie no, kolejny ciekawy moment w życiu Park Jimina.
Byłem spanikowany, jednak wiedziałem, że to nie ja tu jestem najważniejszy. Starałem się więc odprężyć i pomóc dziewczynie, która płakała z bólu.
Niestety miałem tego pecha, że pomimo iż w domu byli jeszcze Yoongi i Joonki tylko ja okazałem się tym rozsądnym.
Dwójka braci w momencie usłyszenia "Ja rodzę" zamarła i zachowywała się jakby ducha zobaczyła.
Starsi ode mnie, a zachowują się jak dzieci
-Jimin to boli-wyszeptała z łzami w oczach dziewczyna, krzycząc z bólu.Kurwa kurwa myśl...
-Joonki dzwoń po karetkę-rozkazałem-Już!-chłopak zerwał się z miejsca biegnąc po telefon-A ty Yoon przynieś ręczniki i zaraz mi pomożesz.-Chwila co...? Ja...pomóc?-wyjąkał przerażony-Ale ja nic nie wiem o rodzeniu dzieci!
-No popatrz ja też, a nie panikuje jak dziewica przed swoim pierwszym razem-skomentowałem-Więc ogarnij się i rób to co każe-chłopak przełknął przerażony ślinę, idąc na drżących nogach po wspomniane ręczniki. Tymczasem ja spojrzałem na dziewczynę.
-Wiem, że to iracjonalnie zabrzmi, ale postaraj się uspokoić Noona, musisz się rozluźnić-mówiłem spokojnym głosem, w środku biegając spanikowany po pokoju-Chodziłaś na kurs rodzenia?-pokiwała energicznie głową-Więc...em wiesz co robić...Zacznijmy od oddychania..wdech i wydech.. Z tego co wiem powinnaś liczyć co ile jest skurcz prawda?-ponownie pokiwała głową, starając się oddychać według moich wskazówek.
Niestety po kilku sekundach zaczęła krzyczeć, zaciskając paznokcie na mojej ręce.
Skrzywiłem się.-Kurwa mać-usłyszałem za plecami. Obejrzałem się widząc Yoongi'ego z przerażonymi oczami. -Ty..ty wiesz...jak się rodzi?
-Nie-skomentowałem-Ale staram się myśleć logicznie...Noona nas potrzebuje.
-Owszem, potrzebuje was!-wykrzyczała krztusząc się łzami.
Yoongi jakby przez chwilę ze sobą walczył, po czym wziął głęboki oddech i do mnie podszedl. Klęknął obok mnie i powiedział:
-Pomogę ci.
-Dziękuje-powiedziałem z uśmiechem, co odwzajemnił.
-Nie chce wam przerywać romantycznej chwili, bo to..słodkie, ale na litość boską. Ja Tu Rodzę!
-A no tak, wybacz-mruknąłem zawstydzając się-Musisz liczyć..w sensie wiesz sprawdzać czy skurcze są regularne i czy przerwy między nimi są coraz krótsze.
-No shiiiit Jiminnie.
-Ej, a gdzie mój brat? Może ja po niego pójdę?!-wykrzyknął zlęknionym głosem Min chcąc zerwać się. Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem.
-Siedz, juz wystarczy, że ten się schował-powiedziałem z irytacją.
-Regularne Jimin...i coraz bardziej boli-wykrzyczała blondynka, ponownie ściskając moją rękę.
-Okay, czyli serio się zaczęło-powiedziałem śmiejąc się z przerażenia.-Ugh dobra...nie pora na załamywanie się. Czujesz jakby stan no wiesz dziecka się obniżył?
-To da się poczuć?-Spytał Yoongi przygryzając wargę.
Gdyby nie fakt, że byłem przerażony i moja ręka po ściskaniu boli jak cholera zacząłbym się nim zachwycać. Wyglądał tak rozkosznie, kiedy był przerażony, że miałem ochotę go przytulić.-Tak mi się wydaje..Uhm wiem, że to iracjonalne, ale noona oddychaj.
-A co ja kurwa mać robię co?!
-Lekarz będzie za 2 godziny-nagle w salonie zjawił się najstarszy z Minów, który był blady jak ściana,-Kurwa co z nią?
-Kurwa ta ona to słyszy cwelu! I dla....kuuu...ja rodze!
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
FanfictionDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...