Chapter 30

845 84 50
                                    

Yoongi POV:

-A więc ty i ten Jimin coś ten tego?-Zapytał mój brat z chytrym uśmieszkiem, gdy tylko przekroczyłem próg jego domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-A więc ty i ten Jimin coś ten tego?-Zapytał mój brat z chytrym uśmieszkiem, gdy tylko przekroczyłem próg jego domu.

Nie żeby coś, ale słysząc jego pytanie miałem ochotę odwrócić się na pięcie i wyjść.
Niestety nie mogłem-Ta glizda, zwana moim starszym bratem już zamknęła za mną drzwi z uśmiechem.

-Zależy co znaczy ten tego-mruknąłem ściągając trampki-Przyjaźnimy się i to wszystko co na razie robimy.
-Yoongi, jak tak dalej pójdzie to do trzydziestki go nie wyrwiesz!-wykrzyknął zakładając ręce na klatce piersiowej. Ja tymczasem znieruchomiałem z jedną nogą uniesioną w powietrzu, po czym na niego spojrzałem-No taka prawda, nie patrz tak na mnie.

-Debil z ciebie hyung-wymruczałem ściągając drugiego buta. Następnie skierowałem się do salonu-Idę pogadać z kimś kto ma większe IQ niż ty-dodałem z wrednym uśmieszkiem na co fuknął.
-Powiedziałeś mu, że Suga to ty?-pokręciłem energicznie głową. -Ale Yoon...ehh

W salonie zastałem ciężarną, uśmiechniętą Meiko Yujin na kanapie. Oglądała właśnie z zainteresowaniem jakąś dramę, jednak słysząc naszą rozmowę oderwała wzrok od telewizora.
Gdy tylko nasze spojrzenia się skrzyżowały posłałem jej uśmiech, a ta zamrugała niedowierzająco.
-Yoonnie ty się uśmiechasz-wyszeptała zaskoczona, śmiejąc się-Co ten Park z tobą zrobił-rzuciła na co speszyłem się nieco. Jednak nie chciałem tego dać po sobie poznać. Usiadłem więc z moją typową miną obok niej, sięgając po jedno ciasteczko z talerza, postawionego na stole.
-Rozumiem, że nie chcesz poruszać jego tematu-wyszeptała na moje ucho, na co delikatnie skinąłem-I tak ci nie odpuszczę młody, wyciągnę z ciebie wszystko-dodała z chytrym uśmieszkiem.
Zakrztusiłem się ciastkiem, nie mając zielonego pojęcia co powinienem jej odpowiedzieć.
-Yoon, tak z innej beczki...rozmawiałem z rodzicami-wymruczał niepewnie mój brat bacznie obserwując moją reakcję.
-No to super.
-Pytali o ciebie-na jego słowa parsknąłem-Tęsknią
-Ja pierdole, JoonKi jesteś starszy a wierzysz im w takie brednie-odparłem z niedowierzaniem, kręcąc głową. Moje usta mimowolnie ułożyły się w drwiący uśmiech.-Oni pewnie potrzebują mnie do jakiś interesów, a nie...proszę Cię, ludzie tacy jak oni nie mają serca-mówiłem z pogardą, starając się opanować rosnący we mnie gniew.
-Okay, masz rację-wykrztusił klaszcząc w dłonie-Ojciec Cię potrzebuje, pojutrze...na kolacji firmowej.
-No to ma problem-odpowiadam zirytowany, przewracając oczami.
-Błagam Cię Yoongi, my też tam mamy być.
-No, ale po chuj ja tam jestem potrzebny?-Zapytałem nie kryjąc już mojego wkurzenia. Mój brat doskonale wiedział jak potraktowali mnie moi rodzice, a i tak ich bronił.
Czułem za to żal do niego-Jestem ich hańbą. To ty zawsze byłeś tym zajebistym, więc dasz sobie radę-narzeczona mojego brata skrzywiła się na słyszalną drwinę w moim głosie.
-Przemyśl to-poprosił ciężko wzdychając.
-JoonKi, Yoongi ma rację. To nie będzie miało sensu. Wasi rodzice są cholernie ślepi i zapatrzeni w siebie-mówiła spokojnie zajadając się ciastkiem-Tak ogólnie zawsze byli jebanymi skurwysynami.

How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz