Yoongi POV:
-A więc ty i ten Jimin coś ten tego?-Zapytał mój brat z chytrym uśmieszkiem, gdy tylko przekroczyłem próg jego domu.
Nie żeby coś, ale słysząc jego pytanie miałem ochotę odwrócić się na pięcie i wyjść.
Niestety nie mogłem-Ta glizda, zwana moim starszym bratem już zamknęła za mną drzwi z uśmiechem.-Zależy co znaczy ten tego-mruknąłem ściągając trampki-Przyjaźnimy się i to wszystko co na razie robimy.
-Yoongi, jak tak dalej pójdzie to do trzydziestki go nie wyrwiesz!-wykrzyknął zakładając ręce na klatce piersiowej. Ja tymczasem znieruchomiałem z jedną nogą uniesioną w powietrzu, po czym na niego spojrzałem-No taka prawda, nie patrz tak na mnie.-Debil z ciebie hyung-wymruczałem ściągając drugiego buta. Następnie skierowałem się do salonu-Idę pogadać z kimś kto ma większe IQ niż ty-dodałem z wrednym uśmieszkiem na co fuknął.
-Powiedziałeś mu, że Suga to ty?-pokręciłem energicznie głową. -Ale Yoon...ehhW salonie zastałem ciężarną, uśmiechniętą Meiko Yujin na kanapie. Oglądała właśnie z zainteresowaniem jakąś dramę, jednak słysząc naszą rozmowę oderwała wzrok od telewizora.
Gdy tylko nasze spojrzenia się skrzyżowały posłałem jej uśmiech, a ta zamrugała niedowierzająco.
-Yoonnie ty się uśmiechasz-wyszeptała zaskoczona, śmiejąc się-Co ten Park z tobą zrobił-rzuciła na co speszyłem się nieco. Jednak nie chciałem tego dać po sobie poznać. Usiadłem więc z moją typową miną obok niej, sięgając po jedno ciasteczko z talerza, postawionego na stole.
-Rozumiem, że nie chcesz poruszać jego tematu-wyszeptała na moje ucho, na co delikatnie skinąłem-I tak ci nie odpuszczę młody, wyciągnę z ciebie wszystko-dodała z chytrym uśmieszkiem.
Zakrztusiłem się ciastkiem, nie mając zielonego pojęcia co powinienem jej odpowiedzieć.
-Yoon, tak z innej beczki...rozmawiałem z rodzicami-wymruczał niepewnie mój brat bacznie obserwując moją reakcję.
-No to super.
-Pytali o ciebie-na jego słowa parsknąłem-Tęsknią
-Ja pierdole, JoonKi jesteś starszy a wierzysz im w takie brednie-odparłem z niedowierzaniem, kręcąc głową. Moje usta mimowolnie ułożyły się w drwiący uśmiech.-Oni pewnie potrzebują mnie do jakiś interesów, a nie...proszę Cię, ludzie tacy jak oni nie mają serca-mówiłem z pogardą, starając się opanować rosnący we mnie gniew.
-Okay, masz rację-wykrztusił klaszcząc w dłonie-Ojciec Cię potrzebuje, pojutrze...na kolacji firmowej.
-No to ma problem-odpowiadam zirytowany, przewracając oczami.
-Błagam Cię Yoongi, my też tam mamy być.
-No, ale po chuj ja tam jestem potrzebny?-Zapytałem nie kryjąc już mojego wkurzenia. Mój brat doskonale wiedział jak potraktowali mnie moi rodzice, a i tak ich bronił.
Czułem za to żal do niego-Jestem ich hańbą. To ty zawsze byłeś tym zajebistym, więc dasz sobie radę-narzeczona mojego brata skrzywiła się na słyszalną drwinę w moim głosie.
-Przemyśl to-poprosił ciężko wzdychając.
-JoonKi, Yoongi ma rację. To nie będzie miało sensu. Wasi rodzice są cholernie ślepi i zapatrzeni w siebie-mówiła spokojnie zajadając się ciastkiem-Tak ogólnie zawsze byli jebanymi skurwysynami.
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
FanfictionDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...