Chapter 13

849 89 28
                                    

Yoongi P.O.V:

Chwila, co?Co kurwa?O nie nie nieMi się nie odmawia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Chwila, co?
Co kurwa?
O nie nie nie
Mi się nie odmawia.
To ja tutaj mówię kiedy piszemy, a kiey nie!

Yhm, no jasne

Chwila, od kiedy jestem taki za pisaniem z chłopakiem? Niedawno sam kazałem mu spadać więc po co ja go zmuszam?
Powinienem dać mu spokój. Będzie chciał to napisze, nie będzie-trudno.
Jakoś przeżyję.
Nie jest mi potrzebny

Skoro nie jest potrzebny, czemu wybierasz do niego numer i piszesz wiadomość-zadrwiła moja podświadomość.

Do:Jiminnie
O nie nie nie mój drogi
Do:Jiminnie
Tak łatwo nie będzie
Do:Jiminnie
Mów co się dzieje.
Do:Jiminnie
Już, jak na spowiedzi!
Od:Jiminnie
Nie uczęszczam na nią
Do:Jiminnie
Pierdolić to, gadaj
Od:Jiminnie
Hyung daj po prostu spokój
Do:Jiminnie
Nie i nawet o to nie proś. A więc?
Od:Jiminnie
Czemu to robisz? Chcę po prostu spokoju
Do:Jiminnie
A chuj mnie to. Coś dzieje więc nie odpuszczę.
Do:Jiminnie
Ty też nie odpuszczałeś, więc nie oczekuj tego ode mnie
Od:Jiminnie
Ja to całkiem inna sprawa
Do:Jiminnie
Nie rozśmieszaj mnie dzieciaku. Nie dam ci spokoju więc lepiej powiedz co się dzieje
Od:Jiminnie
Eh hyung...
Do:Jiminnie
Nie wzdychaj klucho tylko gadaj
Od:Jiminnie
Matka Kookiego tutaj była..
Do:Jiminnie
Czyli od tego, którzy ich przyłapali tak
Od:Jiminnie
Tak. No i ona nagadała bzdur na Tae'a i go wywaliła rozumiesz? A on poszedł...a ja nie wiem gdzie i się martwię.
Do:Jiminnie
O NIC NIE PYTAJ-Podaj mi jego numer
Od:Jiminnie
Ehh *** *** ***
Wpisałem podany numer łamiąc przy okazji kilka zasad, po chwili namierzając chłopca.
Zrobiłem zrzut ekranu z adresem jego położenia wysyłając to chłopcu.
Do:Jiminnie
Tam jest
Od:Jiminnie
Boziu dziękuje!
Do:Jiminnie
Ależ proszę. A i nie denerwuj się już tak. Pogadaj też z mamą i wytłumacz.
Od:Jiminnie
Będzie ciężko
Dziękuje hyung
Do:Jiminnie
Nie dziękuj, tylko idź po niego
Od:Jiminnie
Odezwę się potem^^

Mam nadzieję mały
Bo czekam
Nawet jeśli ta myśl mnie martwi
*******
Chyba nie jedna osoba ma tak, że znaleziwszy jakiś przedmiot będący cząstką mrocznej, niezbyt przyjaźnie wspominanej przeszłości ma natłok refleksyjnych poglądów.
Przynajmniej ja tak mam. Na moje nieszczęście.

Sprzątając swój azyl wyczekując na wiadomość od chłopca, na damym dole jednej z półek znalazłem swój stary zeszyt aka pamiętnik.
Szczerze powiedziawszy zbytnio nie róźnił się.
Jedyne co wskazywało na jego długość użytkowania, były nieco zgniecione i rozwalone na bokach.
Siedziałem na podłodze w rękach trzymając moją całą przeszłość.
Czułem ciężar wszelkich zapisanych tam słów. Cieżar mojej historii.

Nie odważyłem się go otworzyć, więc siedziałem smutnym wzrokiem się w niego wpatrując.

Cholera, tak dobrze jak znałem jego treść tak orientowałem się w bladych bliznach słabości zdobiących moje ręce.
Pomyśleć, że pisałem go w momencie gdy było ze mną bardzo źle. Kiedy byłem tak blisko końca.
Przymknąłem oczy.
Czułem ciężar na mych barkach.

Mogłem to spalić.

Tyle ,że po co? I tak  za niedługo,..ja...
Cholera. Czy ja tego naprawdę chce?

Od kiedy mam wątpliwości co do samobójstwa?
Czyżby Park Jimin spawił, że zacząłem się wahać?

Zerwałem się czując nagłą potrzebe odetchnięcia świerzym powietrzem.
Ściany mnie przytłaczały, wpływały na mnie nadwyraz negatywnie.
Ubrałem więc tylko na siebie za dużą, szarą bluzę wychodząc z pokoju.
Wiedziałem, że mama jest w kuchni , dlatego jak najciszej udałem się do przed pokoju. Ubrałem czarne znoszone trampki, wychodząc na zachmurzone podwórko.
Założyłem kaptur na głowę, włożyłem słuchawki do uszu idąc po prostu przed siebie.

Powoli, nigdzie się nie śpiesząc przemierzałem ulice Daegu obserwując z boku ludzi. Wszyscy byli tacy sami.
Zagubione w nadmiarze pracy potwory zapominające o uczuciach.
Przeklęte, bezduszne maszyny podpisujące się pod wybrany schemat.

Nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Chociaż byłem inny.

Tylko Park Jimin był....
No własnie..kim był?
Co jeśli on udaje i okaże się, że to pozory?
Przechodząc przez most przystanąłem na chwilę. Oparłem się o barierkę spoglądając w dół.
Spokojnie płynęła tam woda.
Woda, która czasem nosi statki wypływające w dal, a innymi razy unosi ciało samobójcy na brzeg.
Zacisnąłem ręce, przygryzając wargę na moje spostrżeżenia i myśli.

Samobójcy, którym sam bym był gdyby nie moi przyjaciele, którzy nie zdawają sobie sprawy z tego, że mój świat ponownie staje się czarno-biały.

Odepchnąłem się od zimnej, metalowej barierki idąc dalej.
Uniosłem głowę wysoko na zachmurzone niebo, ciemne szare chmury przysłaniały piękny błękit, który tak uwielbiam podziwiać.

Pomyśleć, że tak samo bywa z moim szczęściem. Kiedy już się pojawi, jakieś cholerne chmury muszą przyćmić jego blask rujnując wszystko.

Nawet nie wiem kiedy wylądowałem na pobliskich torach, idąc po szynach myślami wyobrażając sobie stukot pędzących kół.
Wyobrażałem sobie drżenie, które jest przez nie spowodowane.

Pokręciłem głową przystając na chwilę.
Poczułem jak coś mokrego spływa po mej twarzy. Uniosłem wzrok zauwazając spływające z nieba krople deszczu.
"Mały zostało coraz mniej czasu"-pomyślałem robiąc najgłupszą rzecz jaką mogłem zrobić.
Położyłem się na zimnych torach, po chwili zamykając powieki.

Hejcia!
Dzisiaj krótki rozdział, ale to przez brak czasu:c
Przepraszam za to
Kocham was
P. S przepraszam za błędy

How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz