Chapter 28 Part 1

812 91 17
                                    


Chapter 28

Yoongi POV:

Kierowałem się w stronę pobliskiego schroniska klnąc na siebie w duchu. Zaspałem, chociaż wiedziałem jak SeokJinowi zależało na dzisiejszym dniu. Chłopak naprawdę chciał pomóc tym biednym psom ze schroniska, a ja nie umiałem mu odmówić.

Jednak i tak większość winy za zaspanie należała do nocnej rozmowy z Jungkookiem. Gdyby nie fakt, że wróciliśmy nad ranem, a potem on dodał zdjęcie, pod którym zaczęli spamować była by minimalna szansa, że bym zdążył i usłyszał nastawiony na wybraną godzinę budzik.

Na ostatnią chwilę ubrałem się i wybiegłem z domu, krzywiąc się na myśl jak muszę wyglądać. Do tego czułem się obolały. Czułem wyraźny brak snu, który doskwierał mi w momencie gdy biegłem w stronę schroniska.

Skręcając w boczną uliczkę zwolniłem nieco krok, czując ból w nogach i problem z oddychaniem.

Ugh, nienawidzę biegać- pomyślałem, zatrzymując się. Oparłem dłonie na kolanach, opuszczając głowę.
Starałem się łapać oddech, gdy rozległ się znajomy głos.
-Hyung!0Głos należał do Park Jimina. Uniosłem wzrok, a moje usta same ułożyły się w delikatny uśmiech na jego widok. Moje serce zabiło szybciej, a dreszcz przeszył moje ciało wzdłuż kręgosłupa.
Chłopak wyglądał wspaniale. Pomimo iż ubrany był w nieco za dużą czarną bluzę, tego samego koloru spodnie dresowe i ciemno- granatowe adidasy z pumy. Jego blond włosy idealnie układały się na jego głowie ( w porównaniu do mojego siana, na głowie). Jego czekoladowe oczy błyszczały z ekscytacji, a usta układały się w uśmiech.
-Heeej- dodał zatrzymując się u mojego boku.
-No hej-rzuciłem prostując się. Już nieco łatwiej mi było oddychać, jednak nadal musiałem powstrzymywać się przed cichymi westchnieniem na jego widok.

Mógłby się wszystkiego domyśleć, a tego nie chciałem.
-Dokąd idziesz?- Spytałem zaciekawiony.
-Jin Hyung wysłał mnie po karmę dla zwierzaków-wyjaśnił pośpiesznie- Może... chcesz iść ze mną?
-Ugh, dopiero co przyszedłem-zamruczałem niezadowolony rozbawiając chłopaka-Zmęczony jestem.
-Dziadzie jeden, już spać ci dałem-rzucił wesoło po czym dodał-No dawaj nooo- dał sójkę w mój bok na co wywróciłem oczami.
-Za dziada mogę ci przywalić.
-Możesz, ale tego nie zrobisz-powiedział z satysfakcją , zakładając ręce na klatce piersiowej. Uniosłem wysoko brew do góry, również zakładając ręce na piersi.
-Ach tak... skąd taki wniosek?
-Stąd, że jesteś za leniwy, żeby to zrobić-powiedział pokazując mi język. Zrobiłem skwaszoną minę.
Punkt dla niego.
-Okay, masz rację-rzuciłem podawając się. Nie wiem czy to przez miłe dreszcze przechodzące moje ciało w jego obecności czy przez brak snu.-Dobra, pójdę z tobą, ale stawiasz mi kawę.
-No okay pasożycie-roześmiał się, wkładając ręce do kieszeni spodni-Tak w ogóle to..ten fajna fryzura.
-Nie komentuj tego siana błagam, bo cię spale- jęknąłem zrozpaczony wywołując u niego wybuch gromkiego śmiechu.
Szliśmy blisko siebie, od czasu do czasu ocierając się o siebie ramionami. Jednak nie czułem takiego skrępowania jak wczoraj. Przy chłopaku zaczynałem się czuć coraz lepiej, jednak nadal został jakiś niepokój o to, że mogę niechcący się wydać.
-Uuu ty mi grozisz-powiedział z niedowierzaniem delikatnie uderzając się w policzek.
-O nie kochany, ja ci to obiecuję-sprzedałem mu sójkę w bok powodując u nas kolejny wybuch śmiechu.
Nie umiałem wytłumaczyć czemu przy nim czułem się aż tak wspaniale. Czy to przez miłość do niego czy przez to jaki jest? A może przez obydwie rzeczy.

-Ej hyung, mam pytanko-Rzucił urywając. Zobaczyłem, że nieco speszył się i wyglądał jakby bał się zadać pytanie, o które chciał mnie spytać.
-Jakie pytanko?
-Bo poznałem takiego jednego chłopaka z Daegu- zaczął niepewnie, a moje serce zaczęło bić wolniej. Spiąłem się czując jak robi mi się sucho w gardle. Czas zdawał się zwalniać.
Rzeczywistość i sekrety, które przed nim ukrywałem znowu dały o sobie znać.
-Nazywa się Min Suga- kontynuował -I on...
-On...?
-Mówi, że jesteś podły-roześmiałem się słysząc wypowiedziane przez chłopaka słowa. Szczerze, uważam teraz, że słowa o mojej osobie „ podły" to za mało.-Bawi cię to?- Zapytał zaskoczony przystając na chwilę. Pokiwałem głową, uśmiechając się szeroko.

-To jest takie prawdziwe ...i typowe dla... Sugi- wyjaśniłem.
-Czemu tak uważa?
-Bo tak jest-mruknąłem nie kryjąc uśmiech, na co ten uniósł wysoko brwi-Cholerny dupek ze mnie.
Kąciki jego ust drgnęły do góry, gdy sprzedałem mu delikatną sójkę w bok-No mówię ci, bój się mnie.

Nie umiałem nic poradzić na to, że pomimo iż jako Suga ostrzegałem Jimina przed sobą, jako Yoongi robiłem wszystko, żeby był jak najbliżej mnie. Czułem potrzebę aby mieć go jak najbliżej siebie.
Jego śmiech, głos i przypadkowy dotyk dodawały mi sił i powodowały pojawienie się uśmiechu na moje usta.

To było dla mnie całkiem nowe uczucie, lecz bardzo przyjemne.

To ciepło, które pojawiało się wewnątrz mnie, zaczynało mi się coraz bardziej podobać, a dreszcze przechodzące moje ciało na jego widok stały się dobrymi przyjaciółmi.

Do moich nowych ulubionych zajęć doszło przyglądanie się Park Jiminowi z ukrycia, co nie uszło uwadze moich przyjaciół, którzy z boku mi się przypatrywali.
Uśmiechali się, ukradkiem na mnie zerkając od czasu do czasu wymieniając pomiędzy sobą jakieś komentarze. Ja tymczasem starałem się to ignorować, bawiąc się z pieskiem.
Nie żeby coś, ale ten maluszek również skradł moje serducho.
-Aww hyung jesteś taki uroczy-odparł Hoseok siadając u mojego boku. Spojrzałem na niego krzywiąc się.
-A ty brzydki-mruknąłem słysząc melodyjny śmiech. Obejrzałem się za siebie i zauważyłem Jimina, który mi się przyglądał i teraz chichotał pod nosem, jednak w momencie gdy dostrzegł, że spoglądam na niego, zaczerwienił się i wrócił do zajmowania się swoim pupilem.
-Lubisz go coraz bardziej-szepnął Hobi na moje ucho, przez co wzdrygnąłem się. Odepchnąłem go i zrobiłem nadąsaną minę.

Serio? SeokJin, Jungkook i Namjoon ciągle nawijają, że jestem w nim zakochany, a ten mówi, że go lubię?
-No... lubię... coraz to bardziej...
-I to twoje „ lubię" zamienia się w kocham co?
-Hoseok do czego ty zmierzasz?- Zapytałem zirytowany patrząc na niego spod przymrużonych powiek.
-Chcę abyś w końcu powiedział na głos uczucia, jakie żywisz do niego-wyjaśnił uśmiechając się jeszcze szerzej.
-Idioto, doskonale wiesz co do niego czuję, więc po co mam to powiedzieć na głos?
-Ponieważ ani razu nie usłyszałem tego z twoich ust, a czytanie o twoich uczuciach i słyszenie tego od kogoś innego to nie to samo.-poinformował na co przewróciłem oczami.
-To poczekasz sobie trochę na te słowa, bo jak na razie nie zamierzam niczego mówić-burknąłem odwracając od niego wzrok-Na pewno nie przy nim..
-On też czuje do ciebie coś więcej-wtrącił. Oblizałem wargę, ukrywając uśmiech. Moje serce zaczęło bić szybciej niż dotychczas.
-Robisz to specjalnie-wyszeptałem ukrywając twarz w rękach. 

Ten wybuchł śmiechem i oświadczył:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten wybuchł śmiechem i oświadczył:

-Owszem.
-Boże tracę w ciebie wiarę-zaśmiałem się, kręcąc z niedowierzaniem głową.
-A ja w ciebie wierzę z dnia na dzień coraz bardziej-powiedział stając się poważnym. Odsunąłem dłonie z twarzy, przechylając głowę na bok-Od dawna nie byłeś taki żywy. Nawet nie wiesz jak się cieszę na ten widok.

Oj uwierz Hobi... ja również..

Jimin POV:

  Byłem rozdarty. Zagubiony chociaż nie chciałem tego posobie pokazywać. Nie wiedziałem co powinienem myśleć.
Z jednej strony ufałem Sudze i wiedziałem, że chce dla mnie jak najlepiej, a zdrugiej strony był Yoongi, który był taki wspaniały.
Uśmiechał się do mnie wywołując przyjemne dreszcze na moim ciele.
A jakby tego było mało, przyznał się do tego, że jest podły.



How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz