YoonGi:
Złamane serce jest najlepszym zabójcą szczęścia jaki może być. Dopada nas niszcząc wszelkie nadzieje, zostawiając po sobie gorzki smak.
Smak, który czułem od czterech dni.
Słone łzy był moimi bliskimi towarzyszami, a ciszy szloch był muzyką złamanego serca.
Myślałem, że gorzej być nie może.
Myliłem się. Ostateczny ból dopiero nadszedł.
Zrujnował na swojej drodze wszystko, nie pozostawiając ani grama światła.
Wpadłem w odmęty cierpienia przez własnego anioła.Wszystko zaczynało się układać. Nadzieja, która we mnie odżyła dzięki Hoseokowi dodała mi sił abym wyszedł z pokoju.
Zadziwiłem tym wszystkich moich przyjaciół, którzy wpatrywali się we mnie jak w ducha.
-Yoongi-wyszeptał Hoseok, podchodząc do mnie-Miło Cię widzieć.
Skinąłem głową w jego kierunku, odwracając wzrok w stronę uśmiechniętej, nieznanej mi blondynki.
Jej długie jasne kosmyki falami opadały na plecy, a niebieskie oczy lśniły najprawdziwszym blaskiem.
Dziewczyna ubrana była w zwykłą bluzkę w paski i potargane jeansy, jednak prezentowała się naprawdę świetnie.Spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami, posyłając jeszcze szerszy uśmiech. Następnie wstała i podeszła do mnie wyciągając rękę.
-Hejka. Jestem SaraMiSaraMi...znajome dla mojego ucha
Przechyliłem na bok przyglądając się dziewczynie.
-Min Yoongi-wyszeptałem delikatnie ściskając jej głowę-Ty jesteś...
-Dziewczyną Namjoona-odparła radośnie.No tak
Miałem ochotę uderzyć się w czoło.
Byłem taki zajęty sobą, że nie cieszyłem się, że mój dobry przyjaciel znalazł dziewczynę.
-Miło mi-powiedziałem kątem oka zerkając na przygaszonego SeokJina. Chłopak wyglądał na smutnego przez co zacząłem się zastanawiać co on teraz musi czuć.
-Stało się coś?-Spytała blondynka kładąc rękę na moim ramieniu.
-Tylko złamane serce-wyznałem cicho się śmiejąc. Uśmiech znikł z ust dziewczyny, a na twarzy pojawiło się współczucie.
-Przykro mi-wyszeptała na co machnąłem ręką.
-Mogę spędzić z wami czas? Te cztery ściany mojego pokoju mnie dołują-poprosiłem, wyjaśniając cicho.
-Oczywiście Yoongi-zgodził się wesoło Jungkook, klepiąc miejsce po swojej prawej stronie.-Cieszymy się na twój widok.
-Zagrasz z nami na x-boxie?-Spytał z delikatnym, lecz niepewnym uśmiechem Taehyung-Proszę.
-No raczej...przegracie ze mną-mruknąłem wysilając się na cichy chichot.
Usta moich przyjaciół wygieły się w delikatne uśmiechy.Było dobrze.
Czułem się naprawdę lepiej.
Dwa razy krótni chichot opuścił moje usta, gdy przyszło powiadomienie, które zrujnowało mój cały świat.
Pierwszą osobą, która zareagowała był Jungkook.
Chłopak pił wtedy sok pomarańczowy, po czym nagle się zakrztusił.
Spojrzałem na niego przechylając głowę.
Taehyung zaczął go klepać po plecach, po czym zerknął na ekran telefonu swojego chłopaka.
Wyglądał jakby zobaczył ducha.
Nie rozumiałem jego zachowania, dlatego postanowiłem spytać o co chodzi.
-Jungkook...Taehyung...stało się coś?-Wyprzedził mnie jednak Hoseok, za co z pewnej strony byłem mu wdzięczny. Chłopcy spojrzeli na niego.
-To niemożliwe-wydukał Taehyung zrywając się.
-Mochi nie zrobiłby tego-wyszeptał Jungkook ponownie patrząc na telefon-To musi być ściema.
-Ale co?-Spytałem. Przezwisko mojej największej miłości zmusiło mnie do odezwania się.
Chłopcy spojrzeli po sobie, w tym czasie Hobi wydał z siebie zduszony krzyk.
-To to kurwa ma być?-Zapytał podając telefon Namjoonowi, który wybałuszył oczy-Kto to kurwa jest?
-Mnie się pytasz?-warknął Namjoon zaciskając dłonie na poduszce-Znacie ją?-Spytał kierując swe pytanie w stronę pary naszych vkooków. Chłopcy jednak zignorowali go, będąc zamyśleni-Kim Taehyung! Jeon Jeongguk! Do was mówię!-wzdrygnąłem się słysząc podniesiony, wkurzony na maxa głos lidera. Chłopcy potrząsnęli głowami po czym spojrzeli na niego-Pytałem czy ją znacie.
-Nie. Nawet nie wiem kim ona mogłaby być-powiedział Jeongguk ciężko wzdychając-Mochi nigdy nie trzymał się z laskami.
-Co?-wyszeptałem zdezorientowany. Chłopcy chyba dopiero teraz zorientowali się, że ja nadal tutaj jestem. Patrzyłem na nich zagubiony nie mając bladego pojęcia o co może im chodzić.
-Yoongi...emm-zaczął cicho Namjoon przeczesując palcami włosy-To nic takiego.
-Dokładnie. Pewnie to zwykły blef-wtrącił pośpiesznie Taehyung z desperacją zerkając na swojego chłopaka-On by ci tego nie zrobił...nawet jeśli okłamywałeś go jak ostatni dupek.
Jungkook słysząc słowa swojej miłości spiorunował go wzrokiem.
-Eee okay...ale czego by nie zrobił?
-Zobacz instagrama-polecił niepewnie Namjoon-Ale pamiętaj, że to na bank nie jest prawda.
-Namjoon cholera czaje-odparłem nieco zdenerwowanym tonem. Z kieszeni wyciągnąłem swój telefon, po czym wybrałem aplikację instagrama.
Od razu przyszło mi powiadomienie, że koreanka oznaczyła mnie na zdjęciu jakieś BlackRose.
Wszedłem więc w nie, czekając aż strona się załaduje.
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
FanfictionDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...