Chapter 48

795 74 22
                                    

Jimin PoV:

Wyjazdy bliskich nam osób zazwyczaj bywają niezwykle ciężkie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyjazdy bliskich nam osób zazwyczaj bywają niezwykle ciężkie.

Nie ważne na jak długo mają być.
Tęsknota wydaje się taka sama, a chęć zatrzymania ukochanej osoby przeważa nad rozsądkiem.
Prawdę mówiąc tęsknimy nawet już w momencie, gdy nasz skarb zaczyna się pakować.
Dlatego tak jest?
Cóż sama myśl o rozstaniu nas przeraża i powoduje niewyobrażalny smutek.
-Musisz jechać?-Spytałem opierając się o framugę drzwi pokoju Yoongi'ego.
Chłopak właśnie pakował swoje rzeczy, co chwila podchodząc po coś do szafy.
-Muszę. Pomimo żalu, jaki czuję to nadal jest moja matka Jiminnie-oświadczył nie patrząc na mnie.
Westchnąłem ciężko, podchodząc do niego. Wtuliłem się w jego plecy przymykając oczy.
-Będę tak cholernie tęsknił-wyszeptałem. Chłopak westchnął, po czym odsunął mnie od siebie i odwrócił się w moją stronę.
Wziął moją twarz w swoje dłonie.
-Ja również. Ale to tylko tydzień.
Wiesz, ze to jest jedyna szansa.
Za dwa tygodnie zaczynamy koncerty i różnego rodzaje fan service...Wtedy manager mnie nie wypuści-wytłumaczył głaszcząc mój policzek-Ja wiem, że mamy teraz dużo pracy, ale obiecałem Namjoonowi wszystko na bieżąco wysyłać..
-Yoongi nie chodzi o pracę. Chodzi o nas. Będę tęsknił za tobą-wyznałem spuszczając wzrok-Nie wiem czy wytrzymam.
-Wytrzymasz kochanie-powiedział, a moje serce wraz z usłyszeniem "kochanie" zabiło jak szalone.
Rumieńce mimowolnie pojawiły się na mojej twarzy, a przyjemny dreszcz przeszył ciało-Będę dzwonił...Do tego będziemy rozmawiać przez video rozmowy.-Pocieszył mnie odsuwając się, wracając do pakowania.
-A jak...Uda się to...Wrócisz szybciej?
-Oczywiście ze tak. Nie mam zamiaru spędzać czasu z potworem zwanym ojcem-odparł, a w jego głosie słyszałem wyraźną niechęć, która również ja sam odczuwam do tego człowieka.
-Pozdrów swoją mamę i życz jej szybkiego powrotu do zdrowia-powiedziałem cicho, siadając na jego łóżku.
-Okay.
-A i Yoon-zacząłem nerwowo przecierając ręce o jeansy-Gdyby coś się działo...Źle wspomnienia wracały..To..
-Jiminnie...Ehh-chłopak urwał zaciskając mocno powieki.
Podszedł do mnie, po czym uklęknął.
-Nic sobie nie zrobię. Mam was. ARMY...kurdę mam Ciebie. Mojego ukochanego chłopaka. Chce żyć-powiedział z powagą, wywołując u mnie szeroki uśmiech. Przytuliłem się do niego, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi-Kocham Cię Mochi.
-No wiem...Ja Ciebie też Niezapominajko.
Chłopak cicho się zaśmiał, po czym odsunął ode mnie.
Wykorzystałem jednak sytuację i szybko musnąłem jego usta swoimi starając się jak najbardziej opóźnić jego pakowanie się i wyjazd.
Usta chłopaka oddawały pocałunki z pasją, układając się w szeroki uśmiech, który również był na moich ustach.
-Yoongi Op...-nieoczekiwanie usłyszałem damski głos. Oderwałem się od ust mojego chłopaka i cały czerwony spojrzałem w kierunku przejścia. W progu stała blondynka, również zarumieniona przez obecną sytuację.
Ubrana była w różowy sweterek i brązowe rurki idealnie opinające jej szczupłe nogi.
- SaraMi...Hej-rzucił Yoongi odchrząkując. Nerwowo przeczesał swoje włosy, uśmiechając się.
-Chciałam z tobą pogadać-odezwała się wysyłając nam promienny uśmiech-Tak w ogóle hej Jimin Oppa
-Hej SaraMi-przywitałem się-Ładny sweterek-dodałem.
-A dziękuję, twoja koszulka też jest boska
Usłyszałem ciche prychnięcie ze strony hyunga, który wrócił do pakowania.
-To ja was zostawiam-powiedziałem ruszając w kierunku drzwi-Do potem hyung
-Do potem

How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz