Yoongi POV:
Ktoś kiedyś powiedział "Na zawsze ponosisz konsekwencje za swe wybory. Uważaj więc chłopcze na to co robisz, bo ludzkie zaufanie możesz łatwo stracić". Niegdyś nie rozumiałem do końca tych słów. Nie wiedziałem co bym musiał zrobić, aby utracić czyjeś zaufanie.
Hmm a może powinieneś zacząć od tego, ze nie wiedziałeś czym do końca jest zaufanie-podsuwa rozsądek-Nie zdawałeś sobie sprawy z tego jakie jest ono kruche.
Więc może zacznę od początku. Stanę na sali sądowej własnego sumienia roztrzygając rachunek sumienia.
Spytam wtedy sam siebie.
Czym jest prawdziwe zaufanie?
Czy zaufaniem możemy nazwać, krótkie nawiązanie z kimś jakieś więzi?Cóż. Nie do końca.
Zaufanie jest czym czego nie buduje się z dnia na dzień.
Jest to ciężki fundament ludzkich uczuć, który pielęgnujemy każdego dnia.Zaufanie jest moim zdaniem początkiem.
Jest pierwsza z kart, która trzeba wyłożyć aby móc wyciągnąć kolejne.
Takie jak przyjaźń czy miłość.
Nie jest więc ona łatwa, pojawiająca się z dnia na dzień.Jak więc komuś zaufać ?
Cóż. Trzeba zaryzykować.
Trzeba oddać swoje zaufanie aby ujrzeć co przyniesie reszta kart ludzkich emocji.Może nie powinienem porównywać tali kart do ludzkich uczuć jednak tak jedynie umiem wytłumaczyć sam przed sobą czym jest to piękne uczucie.
Zastanawiając się chwilę jestem pewien, ze zaufanie jest niczym as w kartach.
As, którym operujemy, podejmując różne wybory kształtujące ciąg dalszy wydarzeń.Niestety wydarzy jeden błąd. Błąd, który zawazy na wszystkim.
Zniszczy fundament, bez którego nie zbudujemy nic.-Suga to ty?-Spytał cichym, drżącym głosem. Wpatrywałem się w jego brązowe oczy zauważając jak jego karta zaufania, która podarował mi na starcie właśnie została podarta.-Ale...Jak to?-Spytał jąkając się.
Jungkook spojrzał na mnie przerażony, posyłając nieme przeprosiny.Czas stanął.
Szybciej niż powinien.
-Tak Jiminnie-zacząłem słysząc bicie własnego serca. Krew zaczęła szybko krążyć mi w żyłach-Suga to ja.-dodałem nie spuszczając wzrok.
-To...-zaczął przeczesując palcami gęste kosmyki blond włosów.-To niemożliwe-dodał energicznie kręcąc głową.
-Suga to ja-powtórzyłem nieco głośniej. Poczułem jak ciężar ostatnich miesięcy znika z mych ramion, a ja mogę odetchnąć głęboko-To naprawdę ja Jiminnie.
-Nie wierzę ci-odparł poruszając bezgłośnie ustami-Nie wierzę !
-Jimin, co się dzieje? - Zapytał Taehyung, który do nas podszedł. Położył rękę na ramieniu mojej miłości, po czym przeniósł wzrok na Jungkooka.
Po chwili koło nas zjawiła się także zaciekawiona reszta, przyglądająca się nam w ciszy.
-Udowodnij, że Suga to ty!-wykrzyknął sprawiając, że wszyscy wciągnęli powietrze.
-Okay. Ale musimy wejść do środka-odparłem spuszczając z niego wzrok.
Chłopak bez słowa ruszył w kierunku dormu.Droga dłużyła mi się nie milosiernie. Podczas niej ani razu nie podniosłem wzroku ani nie zabrałem głosu.
Moi przyjaciele również milczeli i po prostu podążali za nami w ciszy.
-Jesteśmy-warknął chłodnym tonem Jimin. Czułem jego zimny wzrok na swojej sylwetce, w momencie gdy go wyminąłem. Ruszyłem w stronę naszego salonu, gdzie w kącie stało pianino.
-Yoongi?-odezwał się w końcu Hoseok-Co Ty chcesz zrobić ?
Usiadłem przy pianinie czując jak moje serce rozpada się na coraz większe cząsteczki bólu.
-Suga wysłał ci kiedyś pewną melodię-zacząłem smutno.
-Owszem-przytaknął chłodno-Ale..
-Czy brzmiała ona tak?-Zapytałem przerywając mu.
Wziąłem głęboki oddech, po czym położyłem palce na klawiszach.
Czułem jak po mału łzy zaczynają wzbierać się w moich oczach.
Wypuściłem powietrze po czym zacząłem grać piosenkę, która niegdyś zatytułowałem I Need U.
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
FanfictionDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...