YoonGi POV:

Głośna muzyka dudniła w moich uszach jak szalona. Zapach papierosów unosił się w powietrzu, a smak alkoholu drażnił moje usta.
Pierwszy raz od dobrego miesiąca byłem do tego stopnia upity. Ostatni raz był podczas mojego załamania, kiedy flirtowałem z Jiminem przez wideo rozmowę.To były czasy.
Jednak teraz jest lepiej.
Nie piłem tylko z Jungkookiem i Namjoonem, którzy padają po kilku głębszych, a z wszystkimi.
Cała siódemka pragneliśmy oblać nasz pierwszy sukces.
Występ wyszedł wspaniale.
Będąc na scenie czułem się jak w osobistym niebie. Byłem wolny, w pełni szczęśliwy.
W końcu dane mi było spełnienie moich marzeń.
Dawne sny o scenie stały się rzeczywistością, w której brałem udział.
Pięknie jest również to, że w moim osobistym niebie nie byłem sam. Był tam także Namjoon, Hoseok i SeokJin, którzy pomimo ogromnej radości nadal zostawali tymi odpowiedzialnymi (Ta...Hope umie taki być).Nie mogło w krainie niebios również zabraknąć naszego między galaktycznego kosmity i jego wiecznie napalonego zająca, który stał się moim osobistym wsparciem i ochroniarzem.
A na dodatek był z nami on. Rudowłosy archanioł prosto z gwardi królestwa niebieskiego, czarujący mnie swoim łagodnym, melodujnym głosem.
Rzucał na mnie pewnego rodzaju czar na co moje ciało reagowało z nieograniczonym zachwytem.
Lecz ten anioł o czekoladowych oczach miał sekret. Był niczym demon, zbyt słodki abym umiał mu odmówić.Jego uwodzicielskie ruchy odbierały mi zdolność normalnego oddychania i funkcjonowania.
Byłem w jego sidłach, czując jak z każdej strony pragnę co ta więcej jego ognia piekielnego.
Jego słodycz pomimo iż była zabójcza, nie umiała mnie zniechęcić.
-Byliśmy bogami sceny-odparł rozchichotany Jungkook, który swoją drogą był już nieźle wstawiony.
Taehyung wiszący na jego ramieniu, zachichotał w jego koszulkę. Po chwili pokiwał głową, zaczynając nucić sobie coś pod nosem.Uśmiechnąłem się na ten widok wkładając sobie do ust lizaka, którego dostałem od chłopaków w nagrodę za dobre zachowanie.
-Ludzie nas kochają-powiedział Hoseok-A ja kocham ich.
-Jak sentymentalnie-mruknął Jimin, który delikatnie się uśmiechał. Jako jedyny napił się tylko jeden kieliszek mówiąc, że tyle mu wystarczy.
Teraz chłopak bacznie mi się przyglądał, a w jego oczach błyszczało coś co przyprawiało mnie o gęsią skórkę.Zbyt słodki...
Pożądanie niemal biło od niego na kilometr. Najlepsze jest to, że jestem pewien, że u mnie równie jest widoczne.
-Tae mam na Ciebie ochotę-odparł niespodziewanie Jungkook, powodując u Hoseoka głośny gwizd.
Zaśmiałem się odsuwając od dwójki tulących się chłopaków mimowolnie zerkając na Jimina, który nie zareagował. Nadal uparczywie wpatrywał się we mnie, a kąciki jego ust nie drgnęły ani o milimetr.
Przełknąłem ślinę, po czym odwróciłem wzrok. Moje policzki zaczerwieniły się, a mi mimowolnie zrobiło się gorąco.
Oblizałem wargę starając się ignorować natarczywy wzrok Park'a.-Myślicie, że nasi rodzice są z nas dumni?-Spytał Taehyung, podczas gdy Jungkook sunął nosem po jego szyji. Chłopak uśmiechał się na poczynania swojego chłopaka, jednak starał sie zachowywać normalnie.
-Nie-rzuciłem krótko-Moi gardzą moją miłością do muzyki więc-wyjaśniłem krzywo się uśmiechając.
-Moi możliwe, że tak-odparł Hoseok sięgający po kieliszek soju-Pewnie z dumą mnie oglądali.
-Moi i Namjoona chyba też-powiedział SeokJin zerkając na mnie niepewnie. Posłałem mu słaby uśmiech, spuszczając wzrok.
Skupiłem się w pełni na swoim lizaku, nie chcąc popsuć sobie humoru.
Dzisiejszy dzień był za wspaniały, aby psuć go sobie przez niewierzących w moje zdolności ludzi.
CZYTASZ
How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔
Fiksi PenggemarDo niedawna wydawało mi się, że każdy człowiek na tym świecie jest taki sam. Myślałem, że ludzie patrzą tylko na swoje pragnienia, mając gdzieś co czuje ta druga strona. Tak było do momentu poznania całkiem nienormalnego Jimina. Był inny niż wszyscy...