Chapter 37 Part 2

870 86 79
                                    

Yoongi POV :

-Naprawdę nie wierzę, ze nagramy własny album!-zapiszczał radośnie Jung Hoseok, klaszcząc i podskakując

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Naprawdę nie wierzę, ze nagramy własny album!-zapiszczał radośnie Jung Hoseok, klaszcząc i podskakując.
Zaśmiałem się na ten widok, równocześnie przewracając oczami. Nie mam pojecia skąd ten człowiek ma tyle pozytywnych emocji w sobie.

Od naszej rozmowy z menagerami i producentem minęło półtora godziny.
Cała rozmowa zleciała w miłej atmosferze, tak naprawdę tylko przez moment było niezręcznie gdy Big Hit oznajmił, że trakcie trwania kontraktu nie możemy być w żadnym związku.
Zabolało to Taehyunga oraz Jungkooka, jednak chłopcy postanowili być dalej razem tyle, że będą nieco się ukrywać.

Jeśli ich ukrywanie będzie wyglądać tak jak ich cichy seks, to marnie to widzę.-przeszło mi przez myśl.
-Wyobrażacie to sobie?-zaczął z podekscytowaniem Taehyung-Setki fanek, własne albumy, rozdania grammy-ciągnął uśmiechając się w swój kosmiczny sposób.
Uśmiechnąłem się delikatnie.
-To będzie cos-wtrąciłem mimowolnie zerkając na podązającego w cichy Jimina. Od czasu wyjścia z głównej siedziby Big Hit'u chłopak zdawał się być przygaszony.
-Jimin?-wtrąciłem niepewnie. Wypowiedziawszy jego imię sprawiłem, ze zapadła cisza. Chłopcy przygdali się na zmianę mi i Jiminowi.

Blondyn potrząsnął głową i spojrzał na mnie zdezorientowany.

Powstrzymałem westchniecie na ten widok.

Park Jimin ma zdecydowanie z duży wpływ na mnie.
-Tak Hyung?
-Czy...wszystko w porządku ?-Spytałem zaniepokojony. Chłopak spuscił wzrok po czym zamilkł.
Mimowolnie zerknąłem w stronę Jungkooka szukając u niego wsparcia.
Chłopak wzruszył ramionami, podchodząc do blondyna.
-Nie wiem-wykrztusił w końcu -Boje się, ze nie dam rady-dodał chowając ręce do kieszeni.
Sam nie wiem kiedy moje nogi sprawiły, ze stanąłem z nim twarzą w twarz powodując u niego nieme zdezorientowanie.
-Dasz radę. Jesteś...wspaniały-powiedziałem wypuszczając ze świstem powietrze.-Wierzę w Ciebie Jiminnie

Kątem oka zauważyłem jak na twarzach moich przyjaciół formują się delikatne uśmiechy, a u wspomnianego blondyna kwitną dorodne rumieńce.
-Dziękuję-wyszeptał nieśmiało-Naprawdę hyung
-Nie masz za co. Jak coś to najwyżej postawisz mi kawę-powiedziałem puszczając mu oczko.
Szeroki uśmiech zaczął kwitnąć, na jego twarzy a oczy zmieniły się w małe półksiężyce.
Sam mimowolnie uśmiechnąłem się naprawdę szeroko.
Tak właśnie działał na mnie Park Jimin.
Wystarczył sam jego widok, aby radość przybiła piątkę z moim sercem.
-O boże. Patrzcie. Wesołe miasteczko!-zapiszczał niespodziewanie Tae palcem wskazując przed siebie. Leniwie obejrzałem się w tamtą stronę, delikatnie się krzywiąc.
Nienawidzę tego typu miejsc.
Jest z dużo ludzi, na dodatek nigdy nie umiem niczego wygrać.
-Możemy iść ?-Spytał niemal wrzeszcząc z radości. Podbiegł do Namjoona i stojącego obok SeokJina robiąc minę zbitego psiaczka-Proszę, Proszę
-Ludzie dajcie spokój-powiedziałem niemrawo-Takie atrakcje są dla dzieci-dodałem.
Dostałem za to sójkę w bok od Jungkooka, który objął mnie ramieniem.
-Czyli idealna atrakcja dla Ciebie.
-Prosisz się o śmierć kroliku. Najpierw zakłócają z kosmitą moją ciszę nocną waszymi głosnymi jękami, a teraz śmiesz wysuwać takie oskarżenia?-Powiedziałem nadając mojej barwie nieco stanowczosci i złości.
Chłopak chyba to zauważył bo się zaśmiał, tykając palcem mój policzek.
-Jimin jakoś nie narzekał-odparł chytrze zerkając kątem oka na mój miłość.
Zrobiłem to samo zauważając jak pulchne policzki chłopaka są barwy dorodnego pomidora.
Uroczo to wyglądało.
Ledwie powstrzymałem w sobie ochotę podejścia do niego i ponownego złączenia naszych warg.
-Ja...-zaczął speszony urywając. Delikatnie przygryzł wargę, przez co wciągnąłem powietrze.
Nie muszę mówić, ze nie uszło to uwadze Jungkooka jak i Namjoona.
-Lecisz na niego jak cholera hyung-wyszeptał mi do ucha maknae, nie przestawając prezentować swojego króliczego uśmiechu.
-Przysięgam, ze kiedyś cię zabije-odparłem chłodno, powodując u niego cichy cichot-Menda-dodałem zakładając ręce na klatce piersiowej.
Młodszy wtulił się we mnie, kładąc głowę na moim ramieniu. Wzdrygnąłem się na ten gest, nie będąc przyzwyczajony do sz takiej bliskości.
-To jak, idzemy? -Spytał Taehyung nie zwracając uwagi na poczynania swojego chłopaka.
Westchnąłem ciężko, zauważając jak SeokJin kiwa głową.

How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz