Two Words-One shot!

626 56 23
                                    

Two words..

Pewien chłopak na kawałku pergaminu napisał dwa słowa.

Poznałem kogoś.

Tym kimś okazał się anioł, który miał zdemolować jego dotychczasowy świat.

Chłopakowi nie podobało się to.
Nienawidził on zmian w swoim życiu obawiając się o konsekwencje jakie mogą nastąpić.

Walczył więc z całych swych sił, jednak nim się obejrzał dopisał kolejne dwa słowa.

Polubiłem go.

Chłopak nawet nie wiedział kiedy zaczął utożsamiać się z tymi słowami.
Kiedy ten anioł, który wlazł z buciorami do jego świata stał się mu okropnie bliski.
Bliski do tego stopnia, że dotychczasowy chłód otaczający chłopaka niczym aura zaczął się zmieniać.

Siedząc więc na parapecie wyciągnął pergamin, a ze swojego czarnego piórnika wygrzebał byle jaki długopis po czym dopisał.

Odmienił mnie.

Chłopak był inny niż dotychczas. Uśmiech, który do niedawna był rzadkością teraz dumnie prezentował się na jego twarzy.
Ciemne niczym nocne niebo oczy odzyskały swój blask, lśniąc zupełnie jak gwiazdy na spowitym czernią niebie.
Chęć walki do spełnienia marzeń powróciła.
Czas mijał, dzień po dniu, noc po nocy.
A ich więzi stały się silniejsze.
Niestety ich znajomość trwała w kręgu sekretów chłopaka.

Sekretów, które zaczęły chłopaka przytłaczać.
Sekrety, które miały odmienić wszystko.

Odmienić jego jak i królujące w jego sercu uczucia.
Chłopak postanowił więc dopisać kolejne.

Pokochałem go .

Wściekły do granic możliwości rzucił długopisem w kąt, chodząc nerwowo po pokoju.
Chłopak czuł do siebie żal.
Miał ochotę napić się czegoś mocnego.
Ale wtedy znowu pojawił się on.

Poznałem kogoś.
Polubiłem go.
Zmienił mnie.
Pokochałem go.

Chłopak patrzył na te słowa gdy krew spływała z jego knykciów po dość brutalnym zderzeniu z ścianą.

Rzeczywistość zaczęła być cięższa niż dotychczas.
Świadomość swych uczuć przytłaczała chłopaka niemiłosiernie.
Twierdził on bowiem, że nie jest stworzony do miłości.
Bał się tego nowego uczucia, nie wiedząc do czego może doprowadzić.
Lecz ilekroć chciał uciec pojawiał się on.
Anioł. Upadły anioł przejmujący nad nim kontrolę.

Potrzebuję go.

Z chwili na chwilę chciał go coraz więcej.
Pomału przyzwyczajał się do myśli, o uczuciu ciążącym na jego sercu.
Postanowił wręcz pielęgnować je, aby rosło i stawało się coraz mocniejsze.
Lecz wraz z pielęgnowaniem chłopak potrzebował więcej.
Przypadkowy dotyk, melodyjny śmiech i sam widok przestał mu wystarczać.

Pocałowałem go.

Napisał po chwili kreśląc to ze złości.
Chciał zniknąć. Potwór zwany miłością zmuził go do skosztowania zakazanego.
Do posmakowania słodyczy ust anioła.
Teraz miał ponieść za to konsekwencje, które ponownie miały odmienić jego życie.

Niestety nie tylko pocałunek miał mieć swoje konsekwencje.

Poznał prawdę.

Chłopak leżał skulony na łóżku zwijając się z wewnętrznego bólu.
Czuł się jak w piekle. Jego całe ciało niemal wiło się w piekielnym ogniu cierpienia.

Kiedy wzrok chłopaka natrafił na kawałek papieru.

Papieru po, który sięgnął i postanowił ponownie coś upamiętnić.

Straciłem go.

Kilka łez spadło na napisane przed chwilą słowa rozmazując tusz.
Długim rękawem chłopak wytarł łzy nienawidząc się za wszystko.

To przez jego sekrety wszystko się zakończyło, a uczucie miłości nasilające się z każdą chwilą wypalało teraz tkanki.

Pragnę go.

Potrzebuje go.

Kocham go.

Pisał zalewając się łzami.
Był przegranym.
Był tak blisko swojego własnego raju.
Niestety na początku swojej wędrówki podjął złe wybory.
Wybory, które podłożyły kłody pod jego nogi tuż przed samym rajem.

Chłopak musiał wtedy puścić dłoń anioła,
Wpadł w nicość.
Nicość powiązaną z piekłem.

Dni mijały. Czas ani na moment się nie zatrzymał.
Jednak chłopak był martwy. Jego dusza zaprzestała walki.
Teraz funkcjonowało ciało.

Łzy pozostały teraz tylko wspomnieniem.
Cichy szloch został zastąpiony ciszą.
Ciszą, która koiła jego unicestwione na kawałki serce.

Chce umrzeć

Chciał dopisać jednak nie mial siły na to.
Nie trudził się ze wstaniem z łóżka.
Aż do pewnego dnia.
Dnia kiedy przyszło pewne powiadomienie.
Jeśli chłopak myślał, że już był w świecie nicości to teraz wpadł w otchłań.
Jego anioł. Jego anioł stał w objęciach innej osoby.

To koniec.-pomyślał gdy odrętwienie złapało jego ciało.
Jednak zanim wszystko co mu znajome odeszło chłopak napisał swoje ostatnie tym razem cztery słowa.

Kocham Cię Park Jiminie.

Hejka! Dobry dobry. Pewnie większość śpi, nic dziwnego. Tyle, że ja nie umiem. A że słucham najnowszego albumu BTS Face Yourself(który bardzooo polecam) to napisałam coś takiego. To "coś" w pewien sposób streszcza fabułę How Many jednak czy to było warte czytania zostawiam wam do opinii.
Oczywiście rozdział pojawi się dzisiaj lecz później.
Wgl wiesz co Zebex_PL spacerowałam sobie dzisiaj po mieście, słuchałam Best of Me i wyobrażałam sobie co by było gdybyśmy już były w Koreii. Gdyby nasze ulice zamienić na te Seulskie(walić, że źle napisałamxD) i się poryczałam. Ziom...musimy tam jechać. Więc pakuj po mału walizki!
Przepraszam za błędy w tym czymś.
Rozdział dedykuję:
Zebex_PL(widzimy się w szkole)
Forget_me_not_01(mehehe no hejxD )
SugarrJamm
Beapsea
Tamaki1994
mochisoy_
Szalonaa1234
dwutlenek_zycia
Marry_63(wielb mnie Jiminnie, twój hyung powinien spać a bierze się za tw nominacje...stawiasz mi więc kawę)

Kocham was! Jesteście niezwykli!

How many secrets, can you keep?| Yoonmin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz