Jestem zmęczona po całodniowych próbach przed występem. Zamknęłam oczy do, których same cisnęły mi się łzy... Dlaczego ona musi taka dla mnie być? Co ja jej zrobiłam? Muszę spędzać z nią całe dnie, może i ja też nie jestem wobec niej do końca fair, ale nie mogę pokazać, że jestem słaba... nie teraz kiedy wchodzimy na sam szczyt. Z moich oczu wylatują potoki łez, ona niszczy mnie psychicznie i fizycznie, dlaczego to robi? Od samego początku nie przypadłam jej do gustu, ale czemu? Co ja zrobiłam tej dziewczynie? Wzięłam głęboki oddech by się uspokoić ale usłyszałam dźwięk odsuwanej kotary mojego łóżka i szybko odwróciłam głowę w strachu, że to może być ona.
- Hej Mila - uśmiechnęła się do mnie niziutka blondynka a ja odetchnęłam z ulgą.
- Hej Ally - wytarłam szybko łzy.
- Znów płaczesz? - zapytała zmartwiona i wcisneła się koło mnie.
- Ally brak mi już na nią sił - wtuliłam się w ramie dziewczyny przy czym moje łzy moczą jej ulubioną koszulkę - Przepraszam...
- Nic się nie stało... Oh Mila nie wiem co ci mogę powiedzieć. Próbowałyśmy już chyba wszystkiego z dziewczynami, nawet poczucia winy. Mani dzisiaj jej wjechała na ambicje po tym co ci zrobiła - westchnęłam i pozwoliłam kolejnym łzom wylać się z moich oczu na policzki.
- To nic nie da... Ona mnie po prostu wykończy - westchnęłam i zamknęłam oczy. To prawda, już nie mam sił walczyć.
- Było zajebiście! - usłyszałam głośny krzyk podpitej Lauren.
- O nie - szepnęłam do siebie.
- Spokojnie Mila. Chodźmy na spacer, wrócimy gdy będziemy pewne, że zasnęła - skinęłam tylko głową, a Ally wyszła pierwsza, wytarłam oczy rękawem i również opuściłam łóżko.
- O proszę Panna Cabello - zaśmiała się Jauregui - Oh, ty płaczesz? Czyżby to moja zasługa? - zapytała ze zwycięskim uśmieszkiem, a ja uniosłam aktorsko brwi.
- Czy myślisz, że płakałabym przez taką sukę jak ty? Mam większe zmartwienia - zaśmiałam się i przeszłam obok niej dając jej z bara. Jej nietrzeźwość sprawiła, że straciła równowagę i upadła - Schodzisz na dno - zaśmiałam się znów i wyszłam, chodziłyśmy z Ally po niewielkim ogrodzonym polu gdzie było cicho, zdala od ludzi.
- Mila powinnaś ją olać.
- Ciepłym moczem? - zaśmiałam się, a blondynka na mnie spojrzała.
- Fuu... Camz jesteś słodka, ale i jednocześnie obleśna - zaśmiałam się razem z dziewczyną gdy poczułam wibracje mojego telefonu. Gdy spojrzałam na wyświetlacz uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
- Cii... mama dzwoni - powiedziałam do Ally po czym przejechałam palcem po zielonej słuchawce - Hej mami - powiedziałam szczęśliwa, ale mama nie odpowiedziała. Słyszałam w słuchawce tylko jej szloch - Mamo co się stało? - zapytałam zmartwiona, odeszłam kawałek od Ally i na nią spojrzałam. Dziewczyna patrzyła na mnie z pytającym wzrokiem.
- Camila - powiedziała moja mama próbując się troszkę uspokoić.
- Spokojnie, powiedz mi co się stało - poprosiłam błądząc zwrokiem po całym polu.
- Twój ojciec się dowiedział, że jestem chora. Odszedł od nas, Sofi robi ogromne kłopoty. Tęsknię za tobą córeczko - zamarłam.
- Mamo nie mówiłaś mi, że jesteś chora - Ally spojrzała na mnie dużymi oczami, a moje zaszły łzami.
- Nie chciałam cię martwić - mówi powoli bym mogła ją zrozumieć.
- Mamo wracam do domu - powiedziałam stanowczo ocierając łzę, która spływa po moim policzku.
- Nie Karla, masz tam zostać i pielęgnować to, co zaczęłaś - powiedziała stanowczo.
- Powiedz mi chociaż co ci jest mami - poprosiłam zaciskając mocno oczy by się nie rozpłakać. Nigdy nie lubiłam płakać przy mamie bo i wtedy płakała ona. Zawsze miałyśmy ze sobą dobry kontakt, byłyśmy jak jedność. Nadal jesteśmy, ale sam fakt, że ukrywa przede mną prawdę frustruje mnie niemiłosiernie.
- Gdy wrócisz na wakacje do domu. Muszę kończyć, zaraz odbieram Sofi od jej koleżanki. Kocham cię Karla.
- Ja ciebie też mami. Uściskaj ode mnie Sofi - Poprosiłam, odkąd zaczęłam dawać koncerty z dziewczynami i jeździć na występy moja młodsza siostrzyczka czuje do mnie ogromny żal. Kiedyś mi powiedziała, że już mnie nie lubi, ponieważ ją zostawiłam.
- Dobrze - Uśmiechnęłam się gdy jej głos zmienił się ze smutnego w czuły i ciepły po czym się rozłączyła. Wytarłam jeszcze raz łzy z oczu i schowałam telefon do kieszeni. Stoje bez ruchu i wpatruje się tępo gdzieś w bok. Po chwili poczułam oplatające mnie delikatne dłonie.
- Sh... Już nie płacz, wszystko będzie dobrze - czuły głos mojej przyjaciółki dał mi w tym momencie bardzo dużo otuchy. Dopiero po jej słowach zorientowałam się, że płaczę tak bardzo, iż nie mogę złapać normalnie oddechu - Wracajmy bo się zaziębisz, a jutro kolejne próby - wyszeptała mi do ucha i pchnęła mnie lekko w stronę autobusu. Ally jest ode mnie niższa, a ja już przecież byłam niziutka. Jej wzrost sprawia jej kłopot trzymania rąk wokół moich ramion. Zaprowadziła mnie prosto do autobusu, a następnie nie puszczając mnie ani na chwilkę do mojego łóżka.
- Ally? - bąknęłam próbując się uspokoić by nie obudzić pozostałych dziewczyn.
- Tak Mila? - głaska mnie troskliwie po plecach.
- C-czy m-mogła b-byś spać z-zemną? - głos mi się łamie od stłumionego przeze mnie płaczu.
- Oczywiście kochanie. Przebierz się, a ja zaraz wrócę - skinęłam tylko głową. Gdy dziewczyna ode mnie odeszła poczułam się samotna. Ally jest moja najlepszą przyjaciółką i cieszę się, że ją mam, Dinah i Normani są raczej bezstronne, ale mają wiele lepszy kontakt z Ally i Jauregui. Przebrałam się szybko w piżamę i odsłoniłam kotarę zasłaniającą moje łóżko, po czym wspięłam się na nie. Po niedługim czasie Ally do mnie przyszła i położyła się obok. Od razu się w nią mocno wtuliłam, a ona objęła mnie opiekuńczo ramionami.
- Dziękuję Ally... Gdyby nie ty to bym tutaj zginęła - szepnęłam bardzo cicho, ale nadal wystarczająco głośno by przyjaciółka mnie usłyszała.
- Od tego są przyjaciele Mila. Spróbuj zasnąć - poradziła mi głaskając moje włosy. Zamknęłam oczy i już po chwili odpłynęłam.
CZYTASZ
CHANGE // CAMREN
RomanceCamila Cabello i Lauren Jauregui należą do zespołu Fifth Harmony. Dziewczyny nie są swoimi fankami a wręcz się nienawidzą. Jedna drugiej robi mocno pod górkę. Jak daleko to wszystko zajdzie? jak daleko się posuną? Co się stanie gdy naprawdę się polu...