46

1.7K 116 9
                                    

- Patrzcie jak słodko - słyszę cichy śmiech Normani.

- Muszę zrobić zdjęcie - szepcze wysoka farbowana blondynka.

- Jesteście niedyskretne - śmieje się otwierając oczy.

- Wy też - Ally wpada w głupawy śmiech.

- Allysus ciszej. Camz jeszcze śpi - upominam ją groźnym szeptem - Po za tym kto nam w domu zabroni? - unoszę brwi łobuzersko się uśmiechając.

- W domu, jak w domu, ale na masce samochodu... - Dinah głupkowato się uśmiecha. Otwieram szeroko oczy.

- Jak to?

- No patrz - Normani podchodzi podając mi telefon. Nie spuszczam z niej pytającego spojrzenia, ale gdy biorę od niej telefon i czytam nagłówek artykułu zamieram.

Lauren Jauregui i Camila Cabello przyłapane!

- O nie! - mówię głośniej i podrywam się do pozycji siedzącej.

- Lo nie kręć się tak - Camila szturcha mnie zaspana.

- Camila mamy kłopoty - mówię cicho i patrzę jeszcze raz na nagłówek.

- Jak to? - również zmienia pozycje do siedzącej. Gdy dostrzega dziewczyny rumieni się i zakrywa swoje nagie piersi kołdrą.

- Patrz - pokazuje jej nagłówek. Jęczy zrezygnowana.

- Przeczytaj - ponagala czarnoskóra. Biorę głęboki wdech i zaczynam czytać.

- Lauren Jauregui i Camila Cabello zostały w końcu przyłapane! Każdy się zastanawiał co łączyło Camile oraz Lauren z byłego już zespołu Fifth Harmony! Mamy dla was gorące zdjęcia, gdzie doskonale została ujęta dwuznaczna sytuacja tej dwójki - patrzę na zdjęcie i daje słowo bledne cała. Camila odchyla głowę do tyłu i ma lekko uchylone usta, a ja całuje ją w szyję. Moja ręka jest pod jej spódniczką - Jak dobrze wiemy Jauregui bywała przyłapana z niejaką Lucy Vives, ale zawsze wybrnęła z sytuacji. Fani mieli nadzieję, że dowiedzą się prawdy i oto ona! Gdy Cabello odeszła z zespołu dziewczyny kontynuowały karierę. Podczas gdy Camila Cabello rozpłynęła się, jak powietrze najwidoczniej dziewczyny ją odnalazły. Jak widzimy Lauren bardzo "tęskniła" za swoją przyjaciółką z zespołu. Jak donoszą anonimowi znajomi " Camila oraz Lauren zawsze miały się ku sobie. Ich fani nigdy się nie mylili co do ich relacji. Ship, który im nadali... Dziewczyny same go używały, oraz cieszyli się, że mają wsparcie wśród fanów dla swojego ukrytego związku... - nie jest dane mi doczytać dalszego ciągu ponieważ mój telefon zaczyna dzwonić. Sięgam po niego zrezygnowana i patrzę na wyświetlacz. Przychodzące połączenia jest od mojej mamy, a moje ręce automatycznie zaczynają się trząść, ale mimo wszystko odbieram.

- Halo? - staram się brzmieć normalnie. Dziewczyny uważnie mi się przyglądają.
- Co to ma znaczyć? - słyszę rozgniewany krzyk matki.
- A-ale co? - zapytałam jąkając się.
- Zdjęcia w internecie! - wykrzyknęła, że aż podskoczyłam - I nie mów mi, że to fotomontaż bo ci nie uwierzę! Psując wizerunek sobie pasujesz go też nam!
- Mamo... - mówię ściszonym głosem. Oczy zachodzą mi łzami.
- Możesz przyjechać po resztę swoich rzeczy i nie chcę cię więcej widzieć z ojcem na oczy! A o kontakcie z rodzeństwem możesz pomarzyć!

Rozłączyła się. Z moich oczu wyciekły pierwsze łzy. Wiedziałam, że tak się skończy gdy się dowiedzą. Dziewczyny nie spuszczają ze mnie oczu. Zakrywam dłońmi twarz.

- Co się stało? - Camila przytula mnie obiekuńczo do siebie. Kocham ją i nie chce jej stracić, ale muszę porozmawiać z rodzicami. Nie mogą zabronić mi kontaktu z Chrisem i Ty. Muszę ich przekonać, że to nie jest nic złego.

- Muszę wyjechać - mówię szybko. Odsuwam się od dziewczyny i mam w nosie czy reszta teraz mnie widzi. Wstaje naga i idę do łazienki. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Wchodzę pod prysznic i puszczam zimną wodę. Zamykam oczy gdy czuje zimną wodę na swoim ciele. Łzy ciekną z moich oczu nie malże tak samo intensywnie, jak woda z słuchawki. Nie mogę stracić rodziny. Nie mogę do tego dopuścić. Zawsze wyobrażałam sobie, że poznam ich z Camilą, że ją zaakceptują i dadzą mi tym pewne przyzwolenie na to abym była szczęśliwa z kimś kogo kocham. Dlaczego nie mogą tego zaakceptować? Dlaczego? Przeczesuje mokre włosy dłonią. Wiem, że może im to przysporzyć nieprzyjemności w pracy, ale szczęście ich córki powinno być ważniejsze. Wzdycham ciężko i wychodzę spod prysznica. Wycieram się ręcznikiem i wyciągam z garderoby ubrania. Szybko je na siebie nakładam i się maluje. Wychodzę szybko z łazienki. Dziewczyny nadal stoją w osłupieniu, mijam je w przejściu, chwytam kluczyki do samochodu i jadę na lotnisko by zarezerwować najbliższych lot. Gdyby rodzice się nie przeprowadzili było by wiele szybciej i nie musiała bym zostawić Camili, ale wiem iż muszę to zrobić. Wsiadam do samochodu i ruszam.

*Oczami Camili*

Tak po prostu wyszła nic nie mówiąc. Nie dociera do mnie to, że oznajmiła "wyjeżdżam" i po prostu wyszła...

- Camila... - Dinah siada obok mnie na łóżku.

- Zostawcie mnie samą, proszę - mówię łamiącym się głosem. Gdy wszystkie wyszły z pokoju, poszłam pod szybki prysznic i szybko się ubrałam. Zeszłam na dół. Dziewczyny siedzą w kuchni i o czym zaciekle dyskutują, ale nie jestem w stanie ich podsłuchać ponieważ szepczą.

- Odwiozłyście Sofi do szkoły?

- Tak Ally ją zawiozła... - westchnęła Normani i do mnie podeszła - Camila ja...

- Proszę. Nic nie mów - podniosłam dół w górę w geście uciszenia. Odsunęłam się od czarnoskórej i usiadłam na kanapie. Mój zwrok padł na przejście korytarza, gdy usłyszałam zatrzaskujące się drzwi. Lauren weszła do kuchni. Normani i Allyson zasypali ją różnymi pytaniami, ale nie odpowiedziała na rzadno z nich. Zaczęła robić sobie śniadanie. Wzięłam głęboki wdech, wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Nie marzę o niczym innym jak o tym by się do niej przytulić. Podeszłam od tyłu i objęłam ją w pasie wtulając twarz w jej blecy. Zielonooka wzięła głęboki oddech i po chwili odciągnęła moje ręce od siebie i po prostu się odsunęła. Czuje wzrok dziewczyn na sobie, ale ja patrzę tylko na Lauren. Znów ją tracę. Dlaczego? Co się stało? Dlaczego nic mi nie mówi? Znów zostanę sama... Tak cholernie się boje, że już jej nie odzyskam. Dlaczego to wszystko musi być takie kurwa ciężkie? Powiedziała, że wyjeżdża, ale ja już za nią tęsknię. Dlaczego nawet nie chce mnie przytulić? Dlaczego muszę wszystkich tracić, których kocham? Co ja powiem Sofi? To dziecko tak wiele przeżyło, przywiązała się do Lauren. Jak ja jej to wszystko wytłumaczę? Wycieram wierzchem dłoni swój policzek i wychodzę z kuchni. Kieruje się do sypialni i rzucam się na łóżko. Nie chce bez niej żyć. Nie chce. Zapowietrzam się od płaczu. Nie wiem ile czasu tak leżę, ale wyczerpana zasypiam.

_______________________________________

Kolejna drama time... Tylko nie bijcie, proszę 🙏

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz