22

2.2K 150 9
                                    

- Wiedziałam - pokiwałam głową i się od niej odsunęłam gdy cisza trwała już wiele za długo niż powinna. Usiadłam na łóżku, a moje serce zaczęło się łamać. Teraz szczerze żałuję, że muszę z nią spędzić noc. Czuje jak łzy napływają do moich oczu, ale walczę by nie wyleciały. Nie mogę teraz się przy niej rozpłakać

- Lauren - usiadła obok mnie i wzięła mnie za rękę

- Camila ja... - musiałam przestać mówić ponieważ nie dała bym rady już wtedy utrzymać łes

- Posłuchaj mnie... - zacisnęłam mocno oczy i wzięłam kolejny głęboki uspakajający wdech - To nie tak, że...

- A jak? - starałam się brzmieć naturalnie, ale mój głos jest słaby od tłumionych emocji którym nie mogę dać aktualnie upustu

- Nie chce Cię ranić... - wyszeptała, a ja już nie wytrzymałam. Czuje jak po moim policzku spływa jedna pojedyncza łza. Szybko ją starłam wierzchem dłoni i spojrzałam prosto w jej oczy

- Więc tego nie rób - powiedziałam zaciskając usta. Odwróciłam zwrok i zacisnęłam powieki

- Nie chce źle... Po prostu... Nasz ostatni pocałunek był dla mnie...

- Dobra, skończ - przerwałam jej ostro, ale w moim głosie było słychać błaganie - Idź spać jutro wcześnie wstajemy - powiedziałam i podeszłam do okna odwracając się do niej tyłem. Kolejne łzy opuszczają moje oczy i spływają po moich policzkach. Podobno bezgłośny płacz jest największym krzykiem zranionej duszy... Wiedział ktoś o tym? Zaśmiałam się gorzko spuszczając głowę.

- Czy dasz mi dokończyć? - zapytała a ja aż podskoczyłam. Nawet nie usłyszałam jak do mnie podeszła. Jak podeszła na tyle blisko, że jej oddech uderza w moją szyję

- Po co? - odwróciłam się do niej zdenerwowana - Żeby znów usłyszeć "TO NIC NIE ZNACZYŁO? TO BYLA TYLKO ZABAWA"? Daruj sobie, ale powiedziałaś "nie chce cię ranić" więc proszę daj sobie spokój i nie powtarzaj mi tego w kółko, że to nic nie znaczyło... - mój głos drży a łzy zalewają moją twarz. Ledwo jestem w stanie widzieć brazowooką

- Nie mogę zapomnieć twoich ust na moich... - powiedziała spuszczając głowę a ja zaniemówiłam na jej wyznanie - Nie mogę zapomnieć twoich dłoni na mojej skórze... Jak wtedy się czułam... Cały czas śni mi się j-jak m-mnie do-dotykasz - również zaczęła płakać mówiąc to - Nie mogę przestać o tobie myśleć... - podciągnęła nosem - Jak było cudownie spać w twoich ramionach budząc się i widzieć twoją spokojną twarz... - łapie oddech po miedzy słowami a napadami szlochu - Brakuje mi twojego zapachu, śmiechu, głosu... - usiadła bezradnie na łóżku - Nie wiem dlaczego. Sama nie wiem - kręci głową wycierając łzy chodź na próżno bo zaraz potem pojawia się ich dwa razy więcej. Wstała i usiadła na krześle przy biurku. Podeszłam do niej i klęknęłam na kolanach prostując się by być mniej więcej jej wysokości. Przyciągnęłam ją do siebie - Brakuje mi tego jak mnie obejmujesz... Niby nic wielkiego i było nie dawno, ale już zdążyłam za tym bardzo zatęsknić - przytuliłam ją mocniej do siebie i zaczęłam kołysać nas delikatnie na boki

- Przepraszam - wyszeptałam wtulając twarz w jej włosy

- Za-za co t-ty mnie prze-przepraszasz? - wydukała

- Nie chciałam być taka nie miła... - przyznałam czując narastające poczucie winy - Mam dokładnie tak samo jak ty. Mija chwila i już potrafię za tobą tęsknić. Wtedy gdy się obudziłam bez ciebie... Było mi tak pusto... - odsunęła się lekko ode mnie i spojrzała prosto w moje oczy. Serce złamało mi się na paręnaście małych kawałeczków. Znów sprawiłam, że płacze i to znów moja wina. Położyłam obie dłonie na jej policzkach i delikatnie starłam jej łzy kciukami smutno się do niej uśmiechając

- Może jednak chodźmy już spać - powiedziała zrezygnowana. Skinęłam głową czując, że spieprzyłam jeszcze bardziej. SPIEPRZYŁAŚ JAUTEGI. ZNÓW! Może gdybym postąpiła inaczej... Może i byśmy teraz zasnęły w swoich ramionach.

- Nasze pocałunki sprawiły, że zwariowałam... - spojrzałam na nią - Twój dotyk tak samo... - już nie płacze. Jej głos jest spokojny, ale przepełniony smutkiem. Pogłaskałam ją delikatnie po policzku, zamknęła oczy i smutno się uśmiechnęła pod wpływem mojego dotyku - Ty sprawiasz, że wariuje - otworzyła oczy, a ja nie wiem kompletnie co powiedzieć. Wpatrujemy się w swoje oczy przez dłuższy czas. Nie wiem jak długo tak przed nią klęczę, ale zaczęły już mi drętwieć nogi i chce zmienić pozycję z klęczącej na kucając. Poczułam zaciskające się nogi wokół moich bioder i za nim się obejrzałam jestem już przyciśnięta do brązowookiej, a jej dłonie wplątane są w moje włosy. Nigdy bym nie pomyślała, że może mieć tak wiele siły. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Patrzy prosto w moje oczy próbując się czegoś doszukać. Czuje na moich ustach miękkie usta Camili. Wyciągam mocno powietrze z zaskoczenia. Czuje, że chce się już odsunąć zrezygnowana. Nie pozwalam jej na to, układam dłonie na jej szyji i przyciągam ją delikatnie do siebie składając na jej ustach delikatny pocałunek, który od razu odwzajemnia. W jednej sekundzie przepełniła mnie euforia. Przejechała językiem po mojej dolnej wardze prosząc o pozwolenie, które od razu jej udzieliłam. Nasz pocałunek w parę sekund zmienił się z delikatnego w tęskny. Moje oczy samoczynnie się zmaknęły tym samym zamykając nas w małym azylu gdzie jest tylko ona i ja. My. Ja szalejąca z miłości do niej a ona... Właśnie a ona? Czy coś do mnie czuje? Skoro całuje mnie w taki sposób musi coś czuć... Prawda? Odczuwam dziwną tęsknotę za jej ciałem chociaż wcześniej przecież także nic więcej nie robiłyśmy więc to dla mnie dziwne, ale pragnę tylko i wyłącznie jej. Mieć cała ją tylko dla siebie. Chce móc żyć z myślą, że jest moja, że nikt inny już nigdy nie dotknie jej w taki sposób jak teraz ja. Schodzę z pocałunkami na jej szyję i naznaczam małymi malinkami, które do jutro znikną (chyba). Odchyla głowę do tyłu dając mi lepszy dostęp i cichutko jęczy gdy zassysam jej skórę w czułych miejscach. Włożyła dłonie pod moją koszulkę i delikatnie drapie moje plecy. Z mojego gardła rozbrzmiewa cichy pomruk zadowolenia

- Lo - wzdycha gdy moje dłonie lądują na jej pośladkach i delikatnie je ściskam

- Hym? - stać mnie tylko na tyle. Dziewczyna popycha mnie lekko i ląduje plecami na podłodze znów napierając z pocałunkami na moje usta

- Oh - jęknęła przerywając pocałunek gdy kolejny raz zaciskam delikatnie dłonie na jej pupie - Lo - westchnęła i się ode mnie oderwała

- Tak? - mój głos jest mocniej zachrypnięty niż zazwyczaj

- Powinnyśmy iść spać - westchnęłam w tym samym momencie co ona. Wstała ze mnie pomagając wstać mi i pociągnęła mnie za rękę do łóżka. Gdy się położyłam od razu się do mnie wtuliła - Dobranoc - powiedziała i złożyła jeszcze jednego małego czułego buźka na moich ustach

- Dobranoc Camz - wtuliłam się w brunetkę i po chwili zasnęłam

_______________________________________

Żebyście mnie nie pozabijali za ten "Polsat" 😂 dlatego jak obiecałam wstawiam rozdział

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz