38

1.8K 122 4
                                    

Camila odsunęłam się ode mnie. Zabrała ręce z mojej szyji i usiadła obok mnie na kanapie.

- Rozumiem - powiedziała niemalże bez głównie - Lauren? - zwróciła się do mnie jeszcze ciężej, a ja skierowałam na nią wzrok - Czy... Ty mnie już nie kochasz, prawda? Nie chcesz mnie? - zacisnęłam powieki i spuściłam głowę. Cholernie cię kocham Camila i chce cię bardziej niż sobie wyobrażasz. Nie mogę z siebie wydusić słowa aż w końcu się zmuszam.

- Nie jestem gotowa - wzdycham i patrzę na twarz dziewczyny. Jej oczy znów robią się przeszklone - Camila, nie płacz - poprosiłam ją, ale nie pomaga. Nabrałam powietrza do płuc i usiadłam koło niej i mocno ją do siebie przyciągnęłam i przytuliłam.

- Nie chce cię stracić Lo, nie odchodź błagam - a gdy zostawiłaś mnie chociaż ja też błagałam zewnętrznie i wewnętrznie? Gdy ja umierałam z tęsknoty, a moje serce widząc ją na scenie bez nas łamało się na wszystkie możliwe sposoby. Mój mózg znów zaczął mi podpowiedzieć. Staram się zignorować z całych sił swoje myśli.

- Camila zaprowadzę cię do łóżka. Musisz się z tym przespać - powiedziałam i powoli wstałam z kanapy, ale Camila nie poruszyła się nawet o milimetr. Ciężko wzdychając wzięłam ją kolejny raz tego wieczoru na ręce. Jej cudny zapach włosów, chwilowo mnie otłumanił, a moja wyobraźnia poszła w ruch spoglądając na usta dziewczyny.

Zbliżamy się powoli i delikatnie muskam jej wargi swoimi, a po moim ciele przechodzi uczucie nie do opisania. Wplatam palce w jej cudne włosy i przejeżdżam koniuszkiem języka po jej dolnej wardze prosząc o wstęp.

Potrząsam głową.

- Lauren? - dziewczyna wyrywa mnie z transu i dopiero się orientuję, że patrzę z porządaniem na jej usta, a ona przygląda się mi. Nic nie odpowiedziałam i zaczęłam z nią iść w stronę jej sypialni. Położyłam ją na łóżku i chciałam skierować się do wyjścia - Gdzie idziesz? - spojrzałam na nią zmieszana i uniosłam brwi.

- Chce się położyć - odparłam zgodnie z prawdą.

- Połóż się koło mnie - uniosłam brwi - Przecież cię nie zgwałce - zaśmiała się smutno - wstała i podeszła do mnie łapiąc mnie za rękę i patrząc głęboko w oczy - Nie chce tutaj zostać sama na kolejną noc - spuściła zwrok. Co ta dziewczyna ze mną robi? Nawet gdybym chciała jej odmówić nie umiała bym.

- Zaczekam aż zaśniesz - powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę do łóżka.

- Muszę się jeszcze przebrać - Wstała. Podeszła do szafki i wyciągnęła parę ciuchów, niektóre rzuciła w moją stronę - Nie będziesz spała przecież w ubraniu - odpowiedziała na moje pytające spojrzenie i zaczęła się rozbierać. Po chwili została w samej bieliźnie, a ja nie mogę od niej oderwać oczu. Jej idealne kiedyś ciało jest teraz zbyt chude, ale mimo wszystko nadal seksowne. Przegryzłam wargę i cały czas lustruje ją zwrokiem, a w mojej wyobraźni pojawiły się obrazy gdy pomiędzy naszymi gołymi ciałami nie było ani milimetra przestrzeni. Moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej gdy zobaczyłam, że jej stanik ląduje na ziemi. Odwróciła się delikatnie w bok, ale tak by niczego nie pokazać i spojrzała na mnie - Gapisz się - uśmiechnęła się figlarnie. Potrząsnełam głową i spuściłam wzrok. Czuje jak moje policzki zaczynają palić. Wstałam i odwróciłam się tyłem do dziewczyny i sama zaczęłam się przebierać. Schyliłam się by założyć spodenki i kątem oka dostrzegłam jak pożera mnie zwrokiem. Odwróciłam się w jej stronę i podeszłam do niej pewnym i seksownym krokiem. Mam na sobie tylko cały czarny, koronkowy stanik i krótkie spodenki dziewczyny. Nachyliłam się tak by móc szepnąć jej do ucha.

- Gapisz się - po czym odeszłam i założyłam na siebie koszulkę Cabello. Brązowooka przegryzła wargę. Stanęłam obok łóżka i spojrzałam na nią wyczekująco - Kładziesz się? Bo chciała bym się coś przespać tej nocy, mam nadzieję, że szybko zaśniesz i też będę mogła iść się położyć - uniosłam brwi, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.

- Nie będziesz spać ze mną?

- Mówiłam ci, że zaczekam aż zaśniesz i stąd pójdę - przypomniałam jej

- Zostań. Proszę - pokręciłam przecząco głową

- Nie - odpowiedziałam sucho, a dziewczyna powłucza nogami by po chwili znaleźć się w łóżku. Położyłam się obok niej. Odwróciła się w moją stronę, ale się nie przytuliła. Westchnęłam. Szkoda mi jej i jest mi strasznie z tym źle, że traktuje ją w ten sposób, ale coś nie pozwala mi tego zmieniać. Nie umiem tak po prostu móc jej pocałować, po tym co mi zrobiła. Znam niby tą całą sytuację, ale myśl iż kontaktowała się z Dinah, a do mnie nawet nie napisała głupiej kropki sprawia, że czuje się jeszcze gorzej gdy ją widzę niż gdy kompletnie nie wiedziałam co się z nią dzieje po tym jak zniknęła ze wszystkich mediów. Zamknęłam oczy i westchnęłam. Jestem cała pełna sprzeczności co do jej osoby, moje poczucie winy, oraz serce jednak wygrywają wewnętrzna walkę z rozumiem. Przyciągnęłam ją do siebie, a ona od razu ułożyła głowę na mojej klatce piersiowej i owinęła swoje chude ręce wokół mojej talli. Nie sądziłam, że taka wątła osóbka może mieć tak wielką siłę.

- Camz.. - westchnęłam gdy już brakło mi tlenu.

- Hym? - mruknęła, a ja resztką powietrza wydyszałam.

- Dusisz! - brązowooka od razu się ode mnie odsuneła.

- Przepraszam - szepnęła speszona.

- Jest okay - delikatnie się uśmiechnęłam gdy do moich płuc dostał się tlen.

- Boje się, że odejdziesz - wyszeptała i przysunełam się do mnie delikatnie i przerzuciła ramię przez moją klatkę piersiową.

- Obiecałam twojej siostrze, że zostanę i wam pomogę - powiedziałam zgodnie z prawdą i z lekką nadzieją, że ją tym troszkę uspokoję.

- A zostaniesz ze mną? - na jej pytanie całe moje ciało się spięło.

- Camila...

- Wolę jak nazywasz mnie Camz - powiedziała ze smutkiem przerywając mi.

- Camila - zaczęłam ponownie - Słuchaj. Nie wiem czy ja umiem... Po tym co zrobiłaś... - nie jestem w sumie mówić składnie przez to, że niektóre słowa po prostu nie przechodzą mi przez gardło.

- Rozumiem - powiedziała słabym głosem. W miejscu gdzie trzyma głowę poczułam jak "moja" koszulka robi się mokra.

- Camila... - westchnęłam z dezaprobaty - Posłuchaj mnie - ujęłam jej twarz w dłonie i skierowałam w swoją stronę - Nie chce by tak było, ale po tym wszystkim jest mi naprawdę ciężko.

- Mi też - zamknęła oczy, a z jej oczu wypłynęła strużka łez - Lauren czy... - wzięła głębszy oddech - Czy ty mnie w ogóle kochasz? Chociaż troche? - zrobiło mi się jej żal. Nienawidzę widzieć jak jest smutna i to łamie moje serce i duszę, tak bardzo, że nikt nie jest siebie tego w stanie wyobrazić... Czy ją kocham? Po tym co dzięki niej przeżyłam, tyle ile bólu zaniosłam... Nie jestem pewna swoich uczuć po głębszym przemyśleniu. Jak na razie jestem przepełniona smutkiem, strachem i obawą. Czuje się się zraniona i zdradzona. Zmusiłam się by ucałować delikatnie jej policzek po którym spływa łza.

- Przepraszam... Ja... - nie umiem tego powiedzieć. Biorę głęboki oddech i wyrzucam z siebie szybko słowa - Nie wiem co do ciebie czuje Camila. Przepraszam - i z jej oczu i z moich jednoczenie wypłynęły łzy.

_______________________________________

To znów ja :3 miłej nocy robaczki 😘

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz