13

2.3K 157 34
                                    

Oparłam się o samochód i odpaliłam papierosa zaciągając się

- Znów kopcisz - wywróciła oczami Mani

- Jeśli komuś nie mogę przyjebać to lepiej zapalić - zwruszyłam ramionami. Ten prezenter tak bardzo mnie wkurwił, że najchętniej wybiła bym mu wszystkie zęby po kolei jak idzie... Strasznie mnie wkurwiał tym, że znów nachodził na naszą prywatność. Lubię ludzią pokazywać siebie, ale bez przesady do cholery a te pytania do Camili i jej ataki które powstrzymywała Ally? Kiedyś go znajdę i zaciągnę do ciemnej uliczki i...

- Lauren - z zamyślenia wyrwała mnie Camila. Spojrzałam na nią i jak się okazało stoi tuż na przeciwko mnie

- Nie pal to nie zdrowe - powiedziała spoglądając mi niepewnie w oczy, a te jej czekoladowe spojrzenie od razu sprawiło, że nogi mi zmiękły - Lauren - jej usta wypowiadające moje imię... W jej ustach ono brzmi tak... Dobrze. Dziewczyna wyciągnęła mi papierosa z buzi i wyrzuciła gdzieś na bok

- Ale... - nie zdążyłam nic powiedzieć bo przysunełam się bliżej, a mój oddech przyspieszył.

- Nie pal - w jej oczach czai się zmartwienie i troska. Znów zatonęłam w jej oczach, a moje ciało odmawia mi jakiejkolwiek możliwości poruszenia się.

- D-dobrze - zająknełam się. Co się ze mną dzieje?

- Jedziemy? - Ally wyrwała mnie z wciągającego czekoladowego spojrzenia. Odwróciłam głowę w stronę dziewczyn. Najniższa patrzy na nas osłupiała a Norminah stoją i się zacieszają jak głupie do sera patrząc na nas znacząco

- Tak - powiedziałam czując oblewające mnie rumieńce

- Spuść tą cegłę to połamiesz sobie nogi - zaśmiała się wysoka blondynka

- Ale ty jesteś dzisiaj dowcipna - wywróciłam oczami i otworzyłam Camili drzwi. Gdy wsiadła zamknęłam pilotem drzwi i uśmiechnęłam się zwyciężyło na durną minę Mani siłującej się z drzwiami

- Lolek! Kurwa! Nie wygłupiaj się! - krzyczy powodując u mnie śmiech. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy a kolanem oparłam się o swój fotel. Ich miny są bezcenne. Śmieje się z nich głośno opierając głowę o dach samochodu

- To teraz będziecie miały wycieczkę. Nie zapomnijcie kto kogo wozi - zaśmiałam się ponownie a DJ spojrzała na mnie z dużymi oczami

- Ale ja ci nie docinałam! - wzruszyłam ramionami i wsiadłam do samochodu

- Co chcesz zrobić? - zapytała mnie również mocno rozbawiona całą sytuacją brązowooka

- Troszkę je przestraszymy - zaśmiałam się jeszcze głośniej a z moich oczu powoli zaczynają lecieć łzy

- To będzie bezduszne - zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie, ale jej twarz w tym momencie nie wyraża nic - Oj no Lauren...

- Nazwała mnie Lolkiem - wywruciłam oczami i wzięłam głębszy wdech. Camila wybuchła śmiechem

- Brzmi jak byś była blantem - zaśmiałam się bo to mi nie przyszło nawet do głowy

- Są ode mnie uzależnione - walnełam głową w kierownicę już nie mogąc wytrzymać ze śmiechu

- No Lauren! - dobijają się do samochodu

- Dobra otwórz im bo Mani bordowa się aż zrobiła - zaczęła brać głębokie wdechy by się uspokoić zerknęłam na nią przez szybę. Czarnoskóra zaciska ręce i skacze nerwowo z nogi na nogę na co zareagowałam jeszcze większym śmiechem

- Ja tam nie widzę różnicy - zauważyłam i otworzyłam im w końcu drzwi by mogły wejść.

- Dzięki - bąkneła Ally. Gdy wszystkie już siedziały i tak musieliśmy jeszcze czekać aż się uspokoję i dopiero po paru minutach mogłam ruszyć z miejsca

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz