20

2.2K 152 31
                                    

*Oczami Lauren*

- Musimy jechać po Camile - powiedziałam głosem wypranym z emocji.

- No już! Jestem prawie gotowa! - zawołała DJ. Ona zawsze się wybiera jak sujka za morze. Po niedługim już czasie w końcu wyszła z łazienki i ruszyłyśmy po Camz

- Ally zadzwoń do niej miała już na nas czekać - powiedziałam lekko zmartwiona, że brązowooka jeszcze do nas nie zeszła

- Nie odbiera - westchnęłam i wysiadłam z samochodu. Długo nie myśląc podeszłam i zapukałam do drzwi.

- Lauren! - zawołała mała Cabello rzucając się mi na szyję

- Hej Sofi. Gdzie Camila? - zapytałam wchodząc z nią na rękach do ich domu

- U siebie. Miała chyba złe sny w nocy - mała posmutniała

- Mogę do niej iść? - zapytałam niepewnie na co mała kiwneła głową. Postawiłam ją na ziemię a ona wzięła mnie za rękę. Gdy weszliśmy na górę otworzyła mi drzwi do dość sporego pokoju w którym mieściły się dwa łóżka, biurka oraz duża ilość szaf całych pokrytych lustrami. Mój wzrok spoczął na słodko śpiącej Camili

- Zostawisz nas na chwilkę same? - zapytałam na co Sofi tylko energicznie przytakneła i wybiegła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadłam na łóżku obok brunetki i zaczęłam ją delikatnie głaskać po włosach

- Lo - mruknęła uśmiechając się. Również się lekko uśmiechnęłam gdy uświadomiłam sobie, że brązowooka nadal śpi

- Camz - szepnęłam jej do ucha. Dziewczyna szybko się odwróciła w moją stronę otwierając szeroko oczy. Uśmiechnęłam się do niej od ucha do ucha nawet się od niej nie odsuwając

- To kolejny sen? - zapytała na co się zaśmiałam. Jest taka słodka z rozwalonymi włosami, zszokowana oraz zaspana

- Nie śpiochu. Tym razem jawa - ponownie się zaśmiałam - Zaspałaś zaraz odpowiadamy na pytania - mimo goniącego nas czasu jestem w stanie się do niej uśmiechać i spokojnie nad nią wisieć. Gdyby odwaliła coś takiego DJ albo Mani pewnie dawno już by nawet i w piżamie siedziały w samochodzie

- Całą noc mi się śniłaś - przyznała co mnie zaskoczyło. "Miała chyba złe sny w nocy" przypomniały mi się słowa jej siostry

- To były złe sny? - zapytałam lekko przerażona

- Skąd? - zaprzeczyła uśmiechając się jeszcze szerzej a z mojego serca spadł ogromny głaz

- Opowiesz mi? - zapytałam uśmiechając się

- Może później. Teraz musimy się zbierać - powiedziała i szybko wyskoczyła z łóżka powodując, że musiałam się od niej odsunąć.

Wbiegliśmy na salę gdzie mają nas kręcić

- Są panny spuźnialskie! Ustawić się za parę sekund wchodzimy! - wywruciłam oczami i stanęłam obok Camz. W większości pytania były zadawane w stronę dziewczyn więc my tym razem mieliśmy troszkę luzu. Camila stoi i się co chwilę uśmiecha

- Camila! - zawołała Ally czytając kolejne pytanie fanów - Kto jest twoją ulubioną gwiazdą? - zapytała a ja na nią spojrzałam również zaciekawiona jej odpowiedzią

-Ammm... Lauren! - krzyknęła po chwili zastanowienia

- Ooo - nie mogłam powstrzymać uśmiechu i przytuliłam do siebie brazowooką. Zarzuciła rękę na moje ramie i przesunęła się bardziej za mnie i oparła głowę o moje ramie.

- Dobra koniec na dzisiaj - zwróciłam uwagę dopiero na słowa Ally. W ramionach niskiej brunetki już więcej nic mi nie jest potrzebne do szczęścia. Dopiero zwróciłam uwagę na to, że mamy ze sobą splecione dłonie i że kciukiem głaszcze jej dłoń

- Idziemy coś zjeść! Umieram z głosu - wywruciłam oczami

- Mani zawsze jesteś głodna to raz, dwa dalej jesteśmy na wizji - zaśmiałam się i odsunęłam od Camili, ale chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia a następnie restauracji, po chwili reszta dziewczyny do nas dobiegły. W restauracji oczywiście Camila usiadła obok mnie a Ally po między Mani i DJ co szczerze bardzo mnie zdziwiło.

- Bierzemy dużą pizzę! - zawołała czarnoskóra do kelnera

- Zróbcie najlepiej taką sporą żeby wystarczyło dla nas wszystkich - zaśmiałam się pod nosem. Kelner skinął głową, ale nadal stoi nad nami

- Coś się stało? - zapytała Camz słodko się do niego uśmiechając

- C-czy mógł b-bym poprosić o a-autograf? - zapytał nieśmiało dziewczynę a na jej twarzy zagościł ogromny uśmiech

- Oczywiście - zaśmiała się i wzięła od niego kartkę i długopis i podpisała się. A młody kelner odszedł z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Męczy mnie to - westchnęłam

- Mnie też - przyznała Camila

- Chyba nas wszystkie - pokiwała głową Mani na słowa Ally

- Mam pomysł - zawołała DJ

- Dawaj - zaśmiałam się patrząc na blondynkę przy tym obejmując Camile ramieniem uśmiechając się gdy się bardziej do mnie przybliżyła

- Potrzebujemy odpaść z gry - spojrzeliśmy na nią jak na kosmitkę

- Co masz na myśli? - Camila zmarszczyła czoło

- Potrzebujemy gdzieś się zaszyć na tydzień lub dwa, zniknąć i odpocząć

- Ej laska nie taki zły ten twój pomysł - uśmiechnęłam się na myśl, że DJ w końcu zaczyna myśleć

- Ale ja odpadam - spojrzałam na Camile a jej jeszcze sprzed kilku chwil wesoła twarz spochmurniała

- Dlaczego? - zapytałam lustrując ją zwrokiem

- Nie zostawię znów chorej mamy no i Sofi...

- Weźmiemy je też! - zawołała Ally

- I rodzeństwo Lauren! Sofia będzie zachwycona! - wydarła się Mani

- No zgudź się Camz. Proszę - szepnęłam jej do ucha a ona zamknęła oczy i westchnęła - Twojej mamie też się przyda taki wypoczynek - dodałam głaszcząc ją po udzie wolną dłonią.

- Gdzie byśmy miały pojechać? - zapytała a ja się uśmiechnęłam

- Mam wyspę...

- Że co? - DJ się zadławiła

- Dostałam ją w spadku po babci... - uśmiechnęłam się na wspomnienie staruszki, która tak wiele mi pomogła

- Starczy miejsca dla wszystkich? - zapytała Ally

- Oczywiście! Dom ma chyba z osiem pokoi no i jeszcze nie miałam sama od dłuższego czasu jak tam pojechać więc wydaje mi się, że to naprawdę świetna okazja

- Dobra geniuszu! A czym tam dopłyniemy? - zamilkłam patrząc dalej na DJ - Nie mów, że masz Łódź?

- Jacht - poprawiłam ją. Szczęka upadła praktycznie wszystkim lecz Camila wydaje się być niezwruszona.

- Muszę porozmawiać z mamą czy się zgodzi - westchnęła brązowooka

- A więc cię odwieziemy. Porozmawiasz z mamą, spakujecie się, ja załatwię wszystko by przygotwali dla nas Jacht i Domek i pojadę po swoje rodzeństwo. Przyjadę po was dziś wieczorem a jutro z samego rana wyjedziemy? - każdy na mnie patrzy z szeroko otwartymi oczami

- Wkręciłaś się Lauren

- Wypoczynek i spędzenie czasu w najlepszym towarzystwie EVER jest warte wszystkiego - uśmiechnęłam się lekko. Kelner przyniósł pizze a my wytrzeszczyłyśmy oczy. Pizza zakryła niemalże cały stół. Wszystkie ucieszone zaczęłyśmy wcinać ją ze smakiem. Gdy już wszystkie byłyśmy najedzone zapłaciliśmy na pół za posiłek i każdego odwiozłem, po czym wzięłam się sama za sprawy organizacyjne. Może i wszystko by poszło gładko gdyby nie moja rodzina która utrudnia mi kontakt z rodzeństwem.

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz