11

2.3K 160 2
                                    

*Oczami Camili*

- O co jej chodziło z tym jedzeniem? - Ally zmrużyła na mnie oczy

- Bo od powrotu nic nie jadłam... Twierdzi, że stres zmęczenie plus głód spowodował moją utratę przytomności

- Mila nic nie jadłaś? - zrobiła się czerwona ze złości

- Jadłam... Jak Lauren się uparła, że muszę - przyznałam wzdychając

- Eh dobrze, że i ona cię pilnuje

- Jak to mnie pilnuje? Ally nie jestem dzieckiem - powiedziałam zła

- Ale się tak zachowujesz. Dziwi mnie tylko jej odpowiedzialność

- Ktoś tutaj o mnie plotkuje? - zapytała z lekkim uśmiechem zielonooka i podeszła by znów z nami usiąść. Jest przesiąknięta smrodem papierosów

- Paliłaś? - zapytałam zdziwiona nie zdarzyło się jeszcze bym czuła od niej dym papierosowy. Skinęła głową

- Dlaczego kulejesz? - Ally zadała pytanie które również i mnie nurtuje

- Zdenerwowałam się i kopnełam w kanapę - lekko się uśmiechnęła

- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała ponownie moja przyjaciółka

- Zezłościła się na brak odpowiedzialności ze strony Mili - zaśmiała się DJ i złapała jedną stopę w ręce odrobinę się schylając i zaczęła podskakiwać na jednej i klnąc. Patrzyliśmy na nią z Ally jak na idiotkę

- Zamknij się DJ - powiedziała wrogo Jauregui. Spojrzałam na nią, ale mimo wrogości w jej głosie na jej twarzy widnieje uśmiech

- Właśnie tak Lauren wyglądała przez pięć dobrych minut - dusi się śmiechem farbowana blondynka

- A ty przypadkiem nie spałaś? - Ally zmrużyła oczy

- Kiedy uświadomiłam sobie, że już nie czytasz tego dziadostwa obudziłam się

- Diabeł wcielony! - zawołała śmiejąc się. Niższa wyciągnęła telefon a w oczy rzuciła mi się godzina. Od razu poderwałam się na równe nogi

- Boże! Już dwudziesta pierwsza! - zawołałam i zaczęłam szybko się ubierać

- Odwieźć was? - Lauren wydawała się posmutniała, ale nie miałam zamiaru teraz rozwiązywać jej problemu

- Jeśli możesz. Muszę wziąć Sofi - jęknęłam gdy sobie przypomniałam, że małe zło wcielone śpi

- Zaczekaj - powiedziała i poszła do pokoju a po kilku minutach przyniosła moją siostrę nadal śpiącą na rękach - Kluczyki mam w garażu, ale musisz mi otworzyć drzwi - poinstruowała a ja otworzyłam jej drzwi. Z kluczykami czuję, że będzie wyzwanie

- Emm... - powiedziałam głośno gdy moim oczom ukazało się dziesięć par kluczyków.

- Te na samym dole po prawej - powiedziała a ja je chwyciłam. Otworzyłam drzwi pilotem tak jak mi kazała i wsadziła moją siostrą na tylnie siedzenie - Zaczekaj pójdę ubrać buty i zaraz wracam - nie minęła minuta a Lauren już wsiadła za kierownicę. Podałam jej adres swojego domu i ruszyłyśmy

- Świetnie się dzisiaj bawiłam - przyznałam

- Ja też gdyby nie fakt, że się głodzisz - powiedziała niby to obojętnym tonem

- Nie głodzę się! - krzyknełam a ona na mnie spojrzała zła

- Obudzisz dziecko - przywołała mnie do porządku - Camz masz jeść

- Właśnie spuźniłam się na kolację - bąknełam

- Już jadłaś ją u mnie - zmarszczyła brwi

- Ale obiecałam mamie, że będziemy - przyznałam się. Wyrzuty sumienia zaczynają mieć wyższość. Zapomniałam o własnej matce i o jej prośbie przez dziewczynę która uprzykrzała mi życie chodź z drugiej strony świetnie się z nią dziś bawiłam. - Co z dojazdem na ten wywiad?

- Pewnie ja nas wszystkie zawiozę a później odwiozę - zwruszyła ramionami. Między nami panuję nie zręczna cisza. Gdy zaparkowała przy moim domu wysiadłam z samochodu otworzyłam drzwi z tyłu i odpiełam młodszą siostrę z pasów i wzięłam ją na ręce - Pomóc ci w czymś? - zapytała a ja pokiwałam głową

- Możesz otworzyć mi drzwi - powiedziałam i zaczęłam nieść siostrę w stronę domu gdy byłam wystarczająco blisko otworzyła mi drzwi

- Boże! Dzieci! Tak się o was martwiłam! Dlaczego nie odbierałaś tele... - przerwała mama gdy zobaczyła, że Sofia śpi i jednocześnie kogoś kogo zna z moich opowiadań jako oprawce i najgorszą znienawidzoną przeze mnie sukę

- To ja już będę lecieć - powiedziała spięta Lauren - Dobranoc - chciała już wychodzić

- Dziękuję Lauren. Dziękuję za dzisiaj i za podwiezienie. Dobranoc - powiedziałam uśmiechając się lekko co zostawiło moją mamę w nie małym osłupieniu. Poszłam na górę położyć Sofi do łóżka.

- Camila wytłumaczysz mi to jakoś? - zapytała zbita z tropu. Doskonale wie co między mną a Jauregui się dzieje a raczej działo.

- Spędziłyśmy z Sofi fantastyczny dzień - przyznałam się rodzicielce

- To mnie cieszy, ale czy to przypadkiem nie była ta suka która uprzykrzała ci życie? - przykryłam małą gdy delikatnie ją rozebrałam i położyłam do łóżka.

- To ona mamo, ale chyba się pomyliłam w stosunku do niej - przyznałam z wyrzutami sumienia, że tak posadziłam dziewczynę, która tak na prawdę okazała się fajna na swój sposób - Mamo jutro muszę jechać z dziewczynami na wywiad - przypomniało mi się - Pójdę się odświeżyć i spać

- Ale wrócisz do domu prawda? - zapytała zmartwiona

- Oczywiście. Po wywiadzie jestem dla was - cmoknełam mamę w policzek i wzięłam jakieś luźne spodenki oraz koszulkę z szafki i poszłam pod gorący prysznic. Pachnąca i czysta wrzuciłam się pod kołdrę i postanowiłam iść spać

*Oczami Lauren*

- Szykujcie się - ponagliłam widząc, że za niedługo musimy wyjeżdżać. Wszystkie jak na zawołanie zleciały się na dół i ruszyliśmy w stronę domu Cabello - Camila siedzi z przodu - zarządziłam kiedy DJ wbiła się z grubym dupskiem na siedzenie obok mnie

- Ale jej tu jeszcze nie ma - powiedziała rozglądając się

- Ale jak będzie - sprostowała swoje słowa i ruszyliśmy. Niecałe dziesięć minut później jesteśmy już w komplecie i jedziemy na ten nieszczęsny wywiad

- Ej! Laseczki, ale dramy! - zaśmiała się Normani

- Co jest? - zapytałam autentycznie ciekawa gdy czarnoskóra robiła głupie miny do telefonu odbijające się w tylnim lusterku. Camila jeszcze praktycznie nie kontaktowała, działa na autopilocie. Moją uwagę od brązowookiej odciągnęło chrząknięcie Normani

- Lauren Jauregui oraz Camila Cabello przyłapane! Wszyscy doskonale wiemy, że dwie wokalistki zespołu Fifth Harmony nigdy za sobą nie przepadały i nie dażyły żadną sympatią aż do wczoraj. Media donoszą, że dziewczyny bawią się bardzo dobrze w swoim towarzystwie i były przyłapane wczoraj w wesołym miasteczku w dość intymnej sytuacji. Oczywiście Lauren Jauregui nie utrzymała nerwów na uwięzi i napadła na paparazzi. Jak myślicie co łączy Lauren oraz Camile? Czy może nienawidziły się przed kamerami dla ukrycia prawdy próbując chronić swoją tajemnicę czy może chodzi o to, że zmęczyło ich ukrywanie swojego domniemanego związku? Jak myślicie - gdy skończyła czytać kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć

- Że kurwa co? - brązowooka wygląda już na pobudzoną

- Dzień dobry słoneczko, wstałaś? - postanowiłam ignorować newsy czytane na nasz temat przez Normani. Nie wyszło mi to wraz z momentem gdy dziewczyna zaczęła czytać załącznik do kolejnego artykułu. Camila puściła moje słowa mimo uszu

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz