52

1.5K 117 2
                                    

- Co ty odpierdalasz? - zmroziła mnie wzrokiem.

- Kto to jest? - pytam zła.

- Koleżanka - uśmiecha się zadziornie.

- Nigdzie z nią nie idziesz.

- Bo?

- Bo ja tak mówię - wywracam oczami.

- Ty mogłaś się pieprzyć z blond dziwką, a ja nie mogę? - śmieje się gorzko. Łapie ją za biodra i mocno opieram ją o ścianę.

- Z nikim prócz ciebie się nie pieprzyłam i nie zamierzam - warcze wprost w jej twarz.

- Spotkamy się kiedy indziej - słyszę zmieszany głos dziewczyny. Chwilę czekam i zatrzaskuje nogą drzwi, ale nie puszczam Camili.

- Co ty kurwa robisz?! - próbuje mnie od siebie odepchnąć. Ignoruje ją i wypijam się w jej usta. Nie oddaje żadnego pocałunku. Gdy przestaje walczyć, ale nadal nie oddaje żadnego mojego gestu przenoszę się na jej szyję - Zostaw mnie - mówi tak cicho, że ledwo jestem w stanie usłyszeć.

- Nie Camila - mrucze i wkładam dłoń pod jej koszulkę. Uśmiecham się gdy czuje przyspieszony oddech brązowookiej.

- Nie chce - mówi cicho.

- Chcesz - odpowiadam z przekonaniem.

- Lauren - wzdycha cicho i znów mnie od siebie odsuwa, tym razem pozwalam jej na to.

- Nie kochałam się z nikim prócz ciebie Camila - mówię dobitnie - Chce tylko ciebie - kładę nacisk na ostatnie trzy słowa.

- Nie chce cię Lauren - mówi łamiącym się głosem - Za dużo mnie to wszystko kosztowało...

- Mnie także, ale chcę walczyć.

- Nie chce cię Lauren. Nie chce - odchodzi. Łapie ją za dłoń i przyciągam do siebie.

- Nie skreślaj tego - błagam ją ze łzami w oczach.

- To już koniec Lauren. Już to skreśliłam - jej głos jest poważny, a zarazem smutny.

- Camila? - mówię szybciej oddychając. Dziewczyna patrzy na mnie z uniesioną brwią - Chodźmy na chwilę do twojej sypialni - po chwili zastanowienia kiwa głową i gestem dłoni pokazuje mi bym szła przodem. Po chwili jestem już w sypialni i czekam aż i ona wejdzie. Podchodzę do drzwi i je zamykam.

- Co ty wyprawiasz? - pyta zdziwiona. Podchodzę do niej i układam ręce na jej biodra. Próbuje się odsunąć, ale podążam za nią puki nie trafia plecami na ścianę.

- Zróbmy to ostatni raz - proszę ją. Otwiera szeroko oczy.

- Zapomnij - mówi twardo.

- Proszę - skomle zaciskając mocniej dłonie na jej biodrach.

- Ostatni raz - mówi ostrzegawczo. Wpijam się od razu w jej usta w tęsknym pocałunku, co oddaje niemalże od razu. Przyciskam swoje ciało tak blisko jak tylko mogę. Wplatam jedną dłoń w jej włosy, a drugą kładę na jej plecach. Dociskam ją mocniej do siebie i w takiej pozycji odsuwam ją od ściany i prowadzę na łóżko. Opadamy na nie bezwładnie po czym zaczynam całować jej szyję i zostawiam po sobie malinkę po malince, na co reaguje cichym jęknięciem. Jej dłoń ląduje na moim pośladku i mocniej go ściska. Mrucze cicho i siadam na niej okrakiem pozbywając się w szybkim tempie jej koszuli. Dziewczyna zsuwa się niżej i podwija moją koszulkę. Ściągam ją w szybkim tempie, a ona w mgnieniu oka pozbywa się mojego stanika. Zaczyna całować i lizać moje piesi, a mnie przechodzą przyjemne dreszcze.

- Camz - wzdycham cicho, a ona zaczyna podgryzać moje sutki. Wplatam palce w jej włosy i głośno jęcze wtulając się jeszcze bardziej do dziewczyny. Nie zareagowała tylko ścisnęła moja pierś w dłoni i obruciła nas tak, że to ja teraz leżę pod nią. Odsuwa się ode mnie i spogląda w moje oczy, jej są przepełnione jakimś dziwnym wyrazem, którego nie umiem odgadnąć. Rozpina moje spodnie i klęka pomiędzy moimi nogami ściągając je ze mnie. Nie sądziłam, że się na to zgodzi. Patrzy na mnie z wielkim uśmiechem.

- Taka mokra i tylko dla mnie - mówi cicho zauważając jak bardzo na mnie działa i zaczyna mnie całować po brzuchu robiąc na nim malinki.

- Tylko dla ciebie - wzdycham cicho i przymykam oczy.

- Nie prawda - mówi cicho i przyciska mnie bardziej do materaca. Patrzę na nią ze zdziwieniem - Dla niej też taka byłaś? - pyta po czym mocno we mnie wczochi dwoma palcami. Cicho jęczeć z bólu.

- Nie - mówię cicho a moje oczy się zaszkliły.

- Łżesz!

- Wcale nie - mówię cicho i się od niej odsuwam - Nie spałam z nią Camila! Zrozum! - mówię płaczliwego. Po moim policzku spływa łza.

- Nie kłam Lauren - prycha cicho - Nie mam zamiaru się z tobą kochać - parska śmiechem. Moje oczy zmieniają się w wododpad. Uciekam z łóżka i beigne do łazienki. Klękam na kafelki i zaczynam płakać. Wstaje zapłakana i odkręcam zimną wodę pod prysznicem. Rozbieram się do naga i wchodzę do środka. Siadam po turecku pod struminiem zimnej wody i próbuje się jakoś uspokoić, ale nie wychodzi mi to zbyt dobrze. Nie wiem ile tak spędzam czasu, ale gdy słyszę rozmowę Camili i Sofi, więc oznacza to, że mała już wróciła ze szkoły. b
Biorę głęboki wdech. Myje się szybko i wychodzę spod przynica w samym ręczniku do pokoju. Nie zwracam uwagi na Camile, za bardzo boli mnie to, że myśli iż była bym w stanie ją zdradzić. Ubieram się szybko i suszę włosy. Doprowadzam się do należytego porządku i maluje się.

- Sofi odrobiłaś lekcje? - patrzę na młodszą, która obrswuje każdy mój ruch.

- Tak Lo! - mówi mała z entuzjazmem.

- Lody? - pytam małej, a ona podskakuje radośnie.

- Taaaak! - krzyczy z zadowoleniem, co wywołuje na mojej twarzy spory uśmiech - A Kaki też może? - wzdycham ciężko i przytakuje głową.

- Może - mówię cicho. Brązowooka nie protestuje.

- Muszę się przebrać - mówi sucho patrząc na mnie i wychodzi do łazienki.

- Kucicie się? - na pytanie małej Cabello głośno wzdycham.

- Sofi to nie jest proste - mówię cicho.

- Jest proste - mówi mała z przekonaniem - Przeproś ją. Daj buziaka i będzie wszystko okej - śmieje się cicho i podchodzę do dziewczynki. Siadam koło niej i głaszcze ją po włosach.

- Chciała bym żeby to było takie proste jak mówisz - uśmiecham się słabo.

- Jest! - śmieje się cicho.

- Idź się ubierz. Ja pójdę odpalić samochód - uśmiecham się lekko. Dziewczynka biegnie szybko do swojego pokoju, a ja schodzę na dół. Biorę kluczyki i idę do samochodu.

Jak Camila może myśleć, że ją zdradziłam? Jak? Przecież kocham ją nad życie i nie zrobiła bym tego nawet gdyby mi dosypali czegoś do picia, albo proponowali grube miliony... Nie mogła bym jej tak zranić, a za razem sama siebie. Wzdycham głośno.

- Jestem - mała Cabello wpada do samochodu jak burza. Powoduje to u mnie głośny śmiech.

- Cieszę się - mówię lekko rozbawiona. To dziecko potrafi wywołać szeroki uśmiech na ustach mimo wielu przeciwności.

- Ja również - mówi cicho gdy do samochodu wsiada Camila. Ruszam bez słowa w stronę parku i naszej ulubionych lodziarni w mieście w ciszy, którą zagłuszają tylko jakieś piosenki w radio.

_______________________________________

Do zakończenia tego opowiadania zostało już niewiele... Po zakończeniu tego opowiadania mam zamiar skupić całą swoją uwagę na pisaniu Twins / Camren. Jeśli czytacie piszcie jak wam się ono podoba. Również mam zamiar napisać drugą część jednego z moich starszych ff o Camren, ponieważ naprawdę wiele osób prosi mnie bym w końcu je ukończyła.

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz