49

1.4K 105 6
                                    

*Oczami Lauren*

Siedzę przy barze pijąc kolejne kieliszki, czując coraz bardziej jak zaczyna mi się kręcić w głowie.

- Jeszcze raz - mówię bełkotliwie do barmana chwiejąc się na krześle.

- Zły dzień? - odwracam się w stronę głosu nieznanej mi kobiety. Wyterzam wzrok by móc dostrzec jej twarz.

- Sophie - przedstawia się z lekkim uśmiechem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Sophie - przedstawia się z lekkim uśmiechem.

- Lauren - bełkocze i wypijam kolejny kieliszek - Żebyś wiedziała - wzdycham odpowiadając na jej pytanie. Mimo tego, że ma sukowaty wyraz twarzy wydaje się dość miła.

- Chłopak? - kręcę przecząco głową.

- Rodzina... - wzdycham ciężko - Jeszcze raz! - mówię głośniej do barmana. Zmieszany przez dłuższą chwilę nie wie co zrobić, ale po długim namyśle decyduje się dolać mi kolejną ilość wódki do kieliszka.

- Może już ci wystarczy? - dziewczyna patrzy na mnie badawczo. Prycham.

- Mam chęć się upić na trupa - bełkocze coraz mniej wyraźnie i pochłaniam kolejny alkohol.

- To chociaż powiedz mi gdzie mieszkasz? - mrużę oczy.

- Po co ci to wiedzieć? - pytam podejrzliwie.

- Byś nie spała pod śmietnikiem, jak ochrona postanowi cię stąd wynieść - blondynka uśmiecha się z oczywistością. Wzdycham tylko.

- W hotelu niedaleko parku - przymykam oczy czując narastający szum w uszach. Opieram głowę o ladę ledwo przytomna.

- Chodź. Wyglądasz na dość ciężką, a ja nie będę miała siły później cię tam targać o własnych siłach - patrzę na nią ledwo przytomna.

- Chce do Camz - szepcze ledwo zrozumiale.

- Chodź już - mówi stanowczo. Czuję gdy unosi mnie za łokieć i zmusza żebym wstała. Ledwo daje rady ustać na nogach, więc pozwalam się jej prowadzić. Wiem, że chodzenie teraz mi nie wychodzi, bo ledwo trzymam się na nogach. Blondynka po pewnym czasie pyta gdzie mam klucze od pokoju. Zrozumiałam dopiero za setnym razem, ale nie udaje mi się w żaden sposób jej odpowiedzieć.

Budząc się czuje narastający ból głowy, który daje mi się we znaki. Czując, że coś uciska moją rękę, która jest całkowicie zdrętwiała od braku krążenia krwi otwieram lekko oczy. Rozszerzają się momentalnie widząc jakąś blondynkę, leżącą obok mnie. Wyciągam natychmiastowo rękę spod jej ciała i wstaje szybko z łóżka. Powoduje to, że zaczyna mi się bardziej kręcić w głowie i odbijam się od szafki nabijając sobie przy tym ogromnego siniaka. Sycze z bólu. Gdy czuje na sobie czyjś wzrok, zerkam na blondynkę i dostrzegam jej zaspane niebieskie oczy.

- Kim jesteś? - mówię lekko zestresowana tą całą sytuacją.

- Sophie - blondynka uśmiecha się - Nie pamiętasz? - pyta z uniesioną brwią i po chwili dodaje - Wcale ci się nie dziwię - patrzę na nią zdezorientowana.

- Skąd ty się tutaj wzięłaś?

- Pomogłam ci dojść - unoszę brwi, gdy Sophie odrietyje się jak to zabrzmiało parska śmiechem - Nie w ten sposób - tłumaczy szybko - Pomogłam ci dość do pokoju. Schlałaś się w cztery dupy dziewczyno - mówi poważnie, a ja oddycham z ulgą.

- Czyli my nic...? - pytam speczona by się upewnić w zamian dostając napad śmiechu nowej koleżanki.

- NIC - podkreśla między kolejnymi napadami śmiechu. Stoję skrępowana, a ona wstaje z miejsca - Boli głowa? - pyta, a ja tylko kiwam głową.

- Jak cholera - mrucze cicho i siadam na krześle przy jakimś stole, lub bynajmniej czymś przypominając stół.

* Oczami Camili*

Siedzę z dziewczynami. Lauren nie odzywa się już od dwóch tygodni od kąd zniknęła. Pierwszy raz od dłuższego czasu postanawiam wejść na wiadomości ze świata gwiazd dla zabicia czasu. Gdy widzę zdjęcie Lauren na jednym z wielu artykułów od razu w nie klikam. Widząc pierwsze wersy artykułu, cała zastygam. W moich oczach pojawiają się łzy. Nie wierzę czytając kolejny raz słowa wstępu.

Lauren Jauregui z nową dziewczyną? Co z jej związkiem z byłam "koleżanką z zespołu Camilą Cabello?

Przełykam wielką gulę w gardle i czytam dalej.

Lauren Jauregui była ostatnio widziana w towarzystwie pięknej i seksownej blondynki. Pokopaliśm troszkę i już wiemy, jak się nazywa! Sophie Monk, tak właśnie nazywa się kobieta, która ostatnio towarzyszyła Lauren. Mamy dla was zdjęcia!

Zaciskając zęby zerkam na poniższy załącznik. Widząc zdjęcia zrobione z ukrycia przez paparazzi, kolejne łzy spływają po moim policzku. Blondynka oplata dłońmi biodra Lauren, a ta ma odchylaną głowę do tyłu z przymkniętymi oczami. Kolejne jest pod hotelowym pokojem. Jak mniemam Sophie trzyma dłoń w tylnej kieszeni spodni Lauren, a czoło opiera o jej ramię. Kolejne zdjęcie widnieje gdy już jest jasno, a pieką blondynka wychodzi z wielkim uśmiechem z pokoju, który jak mniemam należy do Lauren. Daty przy zdjęciach widnieją z dnia na dzień. Wycieram policzki mokre od łez wierzem dłoni. Czytam kolejną część artykułu.

Czyżby Jauregui znudziła się być niańką dla Cabello i jej młodszej siostry? Kto wie? Może z relacji tej dwójki został już tylko pył? Za to wiemy z pewnością, że zanosi się na kolejny gorący romans pomiędzy dwiema młodymi dziewczynami. Jak myślicie Jauregui zostawiła Camile Cabello, czy może to ona nie wytrzymała z Lauren i zostawiła, ją gdy dowiedziała się, że jej dziewczyna, a raczej już była dziewczyna ( informacja nie potwierdza ) nadużywa alkoholu? Poniekąd wiemy, że w zaistniałej sytuacji gdy Lauren Jauregui została przyłapana z Sophie ledwo trzymała się na nogach.

Nie mogąc już dalej czytać tego gówna rzuciłam telefon na drugi koniec stołu.

- Sofi idź proszę do pokoju - Ally cicho prosi moją siostrę. Chowam twarz w dłonie i zaczynam płakać jak małe dziecko. Gdy zostałyśmy już same, a bynajmniej tak mi się wydaje. Słyszę jak Ally klnie pod nosem.

- A to suka - warczy - Wiedziałam, że nie można jej ufać - prycha - Wielce zakochana - słychać w jej głosie niedowierzanie.

- Ally powstrzymaj język - upomina ją Dinah, która właśnie weszła do kuchni... Zaraz jak ona tu wlazła? Zamknęłam drzwi.

- Patrz! - drze się niższa i podaje jej mój telefon. DJ zaniemówiła.

- Ja pierdole!

- Panuj słownictwo - mówi sarkastycznie niższa do wyższej

- Nie da się... - wzdycha wyższa farbowana blondynka.

- Jak ty się tu dostałaś? - zapytałam nie mogąc powstrzymać ciekawości i patrzę na nią załzawionymi oczami.

- Wzięłam sobie zapasowy klucz - wzrusza ramionami - Niech no ona tylko wróci...

- Przestań DJ - wzdycham - Lauren wybrała. Nie mogę nic na to poradzić.

*Oczami Lauren*

Przeszukuje swoją walizkę w poszukiwaniu jakichś ciuchów. Gdy moim oczą ukazuje się telefon otwieram szeroko oczy i uśmiecham się z zadowolenia. Bynajmniej nie będę musiała kupować nowego. Podłączam go do ładowania i staram się go uruchomić. Udaje mi się to po wielu próbach, a po chwili zasypuje mnie masa powiadomień.

- Kurwa! - mówię gdy dostrzegam masę nieodebranych połączeń i smsów od Camili, a w moje oczy rzuca się nagłówek artykułu o mnie. Już mam zamiar w niego kliknąć, ale mój telefon zaczyna dzwonić. Na wyświetlaczu pojawia się napis Tata. Niepewnie przeciągam zieloną słuchawkę palcem i przykładam telefon do ucha.

_______________________________________
Ups ? 😂

CHANGE // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz