*Oczami Camili*
Wchodzę niepewnie do domu
- Mamo? - wołam lekko zestresowana
- W kuchni słonko! - odkrzykneła a ja poszłam tam gdzie mnie skierowała - Oglądałam wywiad ładnie razem wyglądacie - zmarszczyłam brwi
- Wyglądamy tak samo - zwruszyłam ramionami. Mówi o zespole prawda?
- Mówię o tobie i tej, tej czarnej - zmarszczyłam brwi
- Normani?
- Tej, którą obsmarowałam - przyznała spuszczając głowę ze wstydu
- Oh - potrafię z siebie wydobyć tylko to
- Pasowały byście do siebie - zrobiłam duże oczy i spojrzałam na mamę
- Co?
- Obie się w sobie zatracacie. Chciała bym mieć szansę by ją bliżej poznać - przyznała
- Mami tylko się przyjaźnimy - przypomniałam jej
- Oh córeczko - westchnęła a ja na nią spojrzałam pytająco - Nic, nic - powiedziała z lekkim uśmiechem
- Mami mam do ciebie sprawę... - zaczęłam opierając się o blat. Spojrzała na mnie wyczekująco
- Słucham - pośpieszyła mnie
- Bo... Tak sobie myślę. Czy chciała byś pojechać ze mną, Sofi i z dziewczynami na małe wakacje? - zapytałam jak bym się bała odpowiedzi, bo w sumie się bałam
- Lauren też jedzie? - zapytała a ja skinęłam niepewnie głową
- Wybieramy się na jej wyspę - powiedziałam bardzo cicho
- Więc będę miała szansę ją bliżej poznać - ucieszyła się - Zgoda - spojrzałam w jej oczy a w nich tańczą małe iskierki radości - Przyda się nam to
- To się pakujcie - podskoczyłam ucieszona - Jutro rano wyjeżdżamy a Lo za niedługo po nas przyjedzie - usłyszałam śmiech rodzicielki i jak powtarza za mną "Lo" od razu rzuciłam się do pakowania. Wybrałam tylko i wyłącznie przewiewne ciuchy oraz dwie ciepłe bluzy. Wpakowałam do walizki większość samych bikini i kilka różnych krótkich spodenek ledwo za tyłek. Gdy skończyłam zeszłam na dół i usłyszałam znany mi głos
- O Camz - uśmiechnęła się zielonooka a ja uniosłam brwi
- Długo tutaj jesteś? - zapytałam przypominając sobie wywody mamy jak byśmy ładnie razem wyglądały
- Jakieś piętnaście minut - zwruszyła ramionami
- Lauren zgodziła się zostać na kolację w ramach podziękowań - uśmiechnęła się mama
- Świetnie - wydusiłam z siebie uśmiech. Tak na prawdę przeraża mnie to co mama mogła powiedzieć Lauren
- Kochanie weź Lauren do waszego pokoju i zawołaj Sofi - poprosiła moja mama a ja skinęłam głową i z chęci zabrania dziewczyny jak najszybciej od mojej mamy złapałam ją za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju. Lauren złapał atak śmiechu, puki przez mój pęd się nie wywróciła.
- Boże nic ci nie jest? - zapytałam podbiegając do niej - Przepraszam - wyszeptałam widząc lekko zbolałą twarz zielonookiej
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się do mnie lekko. Chciałam jej pomóc wstać, ale sama się potknęłam i wylądowałam na dziewczynie. Uśmiechnęła się od ucha do ucha - Miło. Ostatnim razem z tego co pamiętam tak na mnie zasnęłaś - spaliłam buraka, ale nie odwróciłam zwroku od jej szmaragdowych teńczówkek
CZYTASZ
CHANGE // CAMREN
RomanceCamila Cabello i Lauren Jauregui należą do zespołu Fifth Harmony. Dziewczyny nie są swoimi fankami a wręcz się nienawidzą. Jedna drugiej robi mocno pod górkę. Jak daleko to wszystko zajdzie? jak daleko się posuną? Co się stanie gdy naprawdę się polu...