*Oczami Lauren*
Leżymy z Camilą przytulone do siebie. Tak bardzo za nią tęskniłam, dopiero teraz czuję jak bardzo mi jej brakowało. Bawię się jej włosami i uśmiecham się delikatnie.
- Jak się czujesz? - Camila patrzy na mnie tymi swoimi małymi rozmarzonymi oczętami.
- Świetnie - szepnęła i złożyła delikatny i pojedynczy pocałunek na moich ustach - Bo przy tobie - znów mnie pocałowała - Kocham cię Lauren najbardziej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Chce kiedyś założyć z tobą rodzinę i już nigdy nie chce się z tobą rozstawać, nie przeżyła bym tego - na wzmiankę o rozstaniu coś nieprzyjemnie mnie zakuło.
- Po co wspominasz o rozstawaniu się? - zapytałam. Czuje, że całe moje ciało się spięło.
- Nie chciała bym tego Lo. Kocham cię. Mówię po prostu, że bym tego nie zniosła - westchnęłam.
- Zrozumiałam to jak byś powiedziała, że myślisz nad rozłąką - dziewczyna pogłaskała mnie po policzku i spojrzała prosto w moje oczy. Jej twarz oświetlona przez księżyc jest sto razy bardziej piękna.
- Nie chce się z tobą rozstawać, a strach przed tym, że cię stracę jest wiele większy - w jej czekoladowych teńczówkach mogę zauważyć przerażenie.
- Ale ja nie chcę się z tobą rozstawać. Nie myśl już o tym. Jesteś dla mnie najważniejsza Camz, jesteś całym moim światem i sensem mojego życia. Nie mogła bym cię zostawić - taka jest prawda Camila jest dla mnie priorytetem i nikt, ani nic tego nie zmieni.
- Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie jak bym miała cię za niedługo znów stracić - jej oczy się zaszkliły, a mnie znów przeszył ten dziwny ból.
- Nie stracisz mnie kochanie. Obiecuję - powiedziałam i złożyłam delikatny, ale czuły pocałunek na jej ustach.
- Tak się boje... - jej głos się załamał.
- Skarbie - ujęłam jej twarz w dłonie - Posłuchaj mnie teraz uważnie, dobrze? - skinęła tylko głową. Nawiązałam z nią kontakt wzrokowy i staram się go utrzymać - Kochanie nie stracisz mnie. Ze wszystkich kobiet na świecie moje serce pokochało tylko ciebie. Tylko ty jesteś muzyką dla mojej duszy, a mój mózg nie potrafi myśleć o niczym innym niżeli tylko o tobie. Zawładnęłaś mną skarbie i już nikt, ani nic nie jest w stanie tego zmienić. Rozumiesz? - wzięłam głęboki oddech - Kocham cię Camila. Jesteś jedyną dla mnie najważniejszą osobą. Sofia także, jest dla mnie jak córa... Jest dla mnie dzieckiem, tak ważnym jak ty i jak nasze maleństwo kiedyś w przyszłości...
- Nasze maleństwo? - przerwała mi.
- Tak. Chce założyć z tobą kiedyś rodzinę. Wiadomo teraz jest za wcześnie, ale w mojej głowie cały czas siedzi obraz jak wychowujemy nasze wspólne dzieci. Twoje cudne oczka, nosek... Idealne tak samo jak ty - w oczach dziewczyny widać szok, spiełam się nieco. Przecież niedawno sama mówiła o założeniu rodziny. Czyżbym się pospieszyła z planami? Bardzo możliwe, ale wiem czego chcę od życia, a to czego chcę jest właśnie długie i szczęśliwe życie z Camilą. Wiadomo będą wzloty i upadki, ale wytrzymamy to, nasza miłość to wytrzyma.
- To... - brązowooka nie wie co powiedzieć - To spełnienie moich marzeń Lo... Musisz mi coś obiecać - uśmiechnęłam się. Kamień spadł mi z serca widząc jej ekscytację i rozczulenie. Przez chwilę miałam wrażenie, że mnie odrzuci.
- Słucham? - uśmiechnęłam się do niej szczerze. Właśnie tak wyobrażam sobie życie z Camilą. Dom, dzieci, ja i ona RAZEM SZCZĘŚLIWA rodzina, której chyba nigdy mi nie było dane mieć.
- Będziemy mieli psa o imieniu ciastek - zaśmiałam się głośno.
- Ciastek? - nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam - Dlaczego ciastek? - dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Lubię ciastka - przyznała, a ja jeszcze głośniej się roześmiałam.
- A więc będzie ciastek - zgodziłam się z wielkim uśmiechem całując ją delikatnie - A czy Pani ciastkowa Cabello, a w przyszłości Jauregui ma chęć na prysznic?
- Będę panią Jauregui? - w jej głosie słychać nutkę nadzieji.
- Oczywiście, że tak. Jak dla mnie już jesteś.
- Jesteś słodka - pocałowała mnie w nosek.
- Ty też Camzi - pogłaskałam ją po głowie - Będę czekać pod prysznicem - szepnęłam, pocałowałam ją jeszcze raz i wyszłam z łóżka. Naga skierowałam się już do łazienki. Uregulowałam wodę i weszłam pod strumień letniej wody. Tak tego mi było trzeba. Wzięłam głębszy wdech czując na sobie dłonie Camili - Skusiłaś się? - zapytałam lekko się uśmiechając.
- Pod jednym warunkiem - jej głos jest nadzwyczaj poważny. Odwróciłam się w jej stronę i spojrzałam w jej czekoladowe oczy, które znów płoną porządniem - Teraz to ja góruje - uniosłam brwi uśmiechając się.
- Nie spodziewała bym się tego po tobie - przyznałam i położyłam dłonie na jej biodra.
- Bo nigdy nie dajesz mi takiej możliwości, a jak się rozkręcam i tak ty przejmujesz pałeczkę. To nie fair - wzdymała dolną wargę.
- Dobrze więc od tej chwili jestem cała twoja - mruknęłam. Camz ma troszkę racji. Pozwolę jej zdominować w łóżku.
- Poważnie? - nie dowierza w moje słowa.
- Tak Camz. Zrób ze mną co tylko chcesz - szepnęłam, a ona wpiła się od razu w moje usta nie czekając na nic. Przytwierdziła mnie do ściany kabiny. Zapowiada się ekscytująco... Przeniosła mokre pocałunki na moją szyję, a dłonie ułożyła na moich piersiach i ścisnęła je - Camz! - jękłam. Dziewczyna mocniej oparła nogę o moją co spowodowało, że stanęłam w większym rozkroku. Zjeżdża językiem po mojej szyji kierując się na cycki. Zaczęła zataczać kółeczka wokół moich sutków i delikatnie je podgryzać - Chodźmy do łóżka - proszę zagrażając wargę gdy ponawia wędrówkę językiem po moim ciele.
- Nie Lo. Zostaniemy tutaj - szepnęła i położyła dłonie na mój tyłek ściskając go lekko i bez żadnego oszczerzenia przywarła ustami do mojej kobiecości. Jęcze co chwilę z zadowolenia, a swoje ciało wyginam w łuk. Jej język jest tak bardzo sprawny, że w tak krótkim czasie brakuje mi bardzo niewiele. Moje nogi zatrzynają się cząść.
- Camz proszę - mój oddech jest bardzo nie równy, a moje ciało jest bez sił. Nie wiedziałam, że dochodzenie na stojąco jest tak męczące i kłopotliwe - Nie dam rady - skarże się próbując podtrzymać się ściany, ale Camila zachowuje jak by tego nie słyszała. Wkłada we mnie dwa palce, a ja już niemalże opadam z wyczerpania. Stoję ostatkami sił z zaciśniętymi oczami i odchyloną głową do tyłu.
- Jeszcze troszkę skarbie - szepnęła w moja kobiecość, a moje ciało przeczytała ogromna fala przyjemności z głośno wyjęczanym jej imieniem na moich ustach. Dziewczyna od razu wyjmuje ze mnie palce i staje na przeciwko mnie. Składa deliksny pocałunek na moich wargach.
- Zmęczona? - kiwam lekko głową.
- Bardzo - przyznaje i zakręcam wodę. Wychodzimy z kabiny i wycieramy się recznikami po czym ja całkiem już bez sił padam na łóżko i przytulam się do Camz od razu zasypiając.
CZYTASZ
CHANGE // CAMREN
RomanceCamila Cabello i Lauren Jauregui należą do zespołu Fifth Harmony. Dziewczyny nie są swoimi fankami a wręcz się nienawidzą. Jedna drugiej robi mocno pod górkę. Jak daleko to wszystko zajdzie? jak daleko się posuną? Co się stanie gdy naprawdę się polu...