HGSS Dwa Słowa Rozdział 1

8.5K 204 154
                                    


Sprostowanie: Wszystkie postacie oraz wydarzenia, które poznajecie, należą do J.K. Rowling.

Całkowicie celowo przeniosłam akcję do roku 2015. Poza tym starałam się w miarę możliwości trzymać kanonu HP, oczywiście z wyjątkiem śmierci Severusa Snape'a.

**************************************

Całego ficka dedykuję mojej Mamie - czyli Mamuś 🌹 ♥️

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Poniedziałek, 30.03.2015

.

Zapadł mrok. Za oknem wiał lodowaty wiatr, gnając po niebie ciężkie czarne chmury, które przesłaniała czasami gęstniejąca mgła. Martwą ciszę dookoła przerywało tylko dobiegające z kominka ponure, monotonne wycie.

Cholerny, pieprzony marzec, cholerny rząd z ich pieprzonymi pomysłami... Za chwilę cały czarodziejski świat stoczy się już zupełnie...

Peter Norris zatrząsł się nagle, jakby owionął go zimny podmuch. Odruchowo rzucił okiem na kominek, po czym sięgnął po butelkę whisky i dolał sobie sporą dozę do pustego już kieliszka. Nagłym ruchem opróżnił go i, jakby to dodało mu odwagi, podniósł do oczu gazetę, którą parę chwil temu rzucił na biurko.

Na pierwszej stronie widniało duże zdjęcie Ministra, który uśmiechał się radośnie. Machnął ręką do czekających na niego reporterów i pochylił się w ich kierunku, zaczynając przemawiać. Co mówił – tego oczywiście nie było słychać, ale za to nagłówek w gazecie aż krzyczał za niego: "Od września Ministerstwo otwiera nową magiczną szkołę dla charłaków!". W napisanym z pompą artykule można było przeczytać, że nowa szkoła będzie pomagać charłakom odnaleźć ich czarodziejskie zdolności – uczyć podstaw Zaklęć, Eliksirów, Transmutacji i Wróżbiarstwa. Jaka szkoda, że nie będą ich uczyć latać na miotle... wtedy połamaliby sobie karki i świat byłby z pewnością o wiele lepszy bez nich... Cała nadzieja w tym, że wysadzą tę cholerną szkołę w powietrze, próbując uwarzyć głupi eliksir przeciw czkawce...

– "Przez całe życie marzyłem o tym, żeby ktoś zajął się naszymi prawami, pomógł nam odnaleźć się w społeczeństwie czarodziejów – powiedział naszemu redaktorowi Stephen Shaw, osiemdziesięcioletni charłak. – Moja matka prawie mnie wydziedziczyła, kiedy okazało się, że nie pójdę do Hogwartu."

Severus Snape, dzisiejszy dyrektor tejże szkoły i zarazem wieloletni nauczyciel eliksirów odmówił jakiegokolwiek komentarza. Prawie rok temu dyrektor Snape pokazał nam zupełnie nową twarz, okazując się jednym z bohaterów wojny z Tym, Którego Imienia nie Wolno Wymawiać, a nie zatwardziałym Śmierciożercą i zwolennikiem zasady czystej krwi. Czyżby jednak nie było dymu bez ognia?"

Norris westchnął ciężko i na nowo odepchnął od siebie gazetę. Artykuł zawierał pełno innych wywiadów z rozentuzjazmowanymi czarodziejami i czarodziejkami, spekulacji kto będzie uczył charłaków, jak również program nauczania. Rzucił okiem na butelkę, ale po namyśle postanowił nie pić kolejnego kieliszka. Czas wracać do domu.

Wstał zza biurka, narzucił na siebie ciemną szatę i machnięciem różdżki zgasił świece w lichtarzu. Gabinet pogrążył się w półmroku, rozświetlonym tylko ogniem na kominku. Jego własna sylwetka pojawiła się na ścianie; wielka i przerażająco zdeformowana w świetle drżących płomieni. Przypominała groteskowe starożytne demony. Demony, które przyjdą zabrać ze sobą ten pieprzony świat...

Owinął się połami szaty, wyszedł i łupnął głucho drzwiami.

Jedna z drewnianych belek osunęła się z cichym chrzęstem, krzesząc snop iskier, które zamigotały przez chwilę, ozłacając wnętrze kominka. Płomienie buchnęły mocniej, opromieniając gabinet i zatańczyły na wypolerowanym drewnie biurka i komody i miękkiej skórze foteli. Przyjemne ciepło rozeszło się dookoła, gdy wesoły ogień trzaskał na palenisku, rozjaśniając wszystko dookoła. Wszystko nabrało barw.

HGSS Dwa słowa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz