Rozdział betowany przez Clou
----------------------------------------
Minerwa jednym ruchem odesłała krzesło pod ścianę, odczekała chwilkę i uchyliła drzwi.
– Dzień dobry, profesor McGonagall – skłonił się jej wytwornie Smith. – Mam spotkanie z dyrektorem Snape'em...
– Jest pan trochę przed czasem – powiedziała, trzymając jedną ręką drzwi, a drugą opierając się o ścianę. – Severusie... masz gościa.
– Niech wejdzie – odparł ten sucho. – Dziękuję ci, Minerwo. Dokończymy plan jutro, a dziś sprawdź rozkład zajęć z przedmiotów teoretycznych.
Minerwa skinęła głową i cofnęła się trochę, przepuszczając Smitha. Ledwie Auror wszedł do gabinetu, wyszła, prawie się o niego ocierając i zamknęła starannie drzwi. Jeśli Smith miał towarzystwo, zostało ono na korytarzu.
Poszła bardzo energicznym krokiem do ukrytego przejścia nieopodal, przeniosła się do drugiego wymiaru i aktywowała świstoklik, który miała w kieszeni.
Kiedy wylądowała tuż koło Hermiony, młodsza czarownica tylko rzuciła jedno spojrzenie w jej kierunku, po czym z powrotem wbiła wzrok w Smitha.
– Wszystko w porządku? – spytała Minerwa, niepotrzebnie szeptem.
– Tak, dopiero co się przywitali. Smith nic nie zauważył – odparła Hermiona normalnym głosem.
Minerwa stanęła pod ścianą i zaczęła przyglądać się Smithowi i Severusowi.
– Zachowywał się jakoś dziwnie, kiedy wyszłam?
Hermiona przecząco potrząsnęła głową.
– Nie, nawet nie spojrzał w kierunku drzwi. Więc nie sądzę, żeby ktoś z nim był.
.
Severus usiadł wygodnie w swoim fotelu i odchylił się trochę do tyłu. Swoją starą różdżkę położył na biurku przed sobą. Francuska tkwiła w ukrytej kieszonce w szacie.
– Proszę sobie darować opowiadanie mi o całym pańskim dniu – powiedział, ucinając wyjaśnienia Smitha, czemu zjawił się trochę wcześniej. – Mam nadzieję, że pamięta pan, co mówiłem na koniec naszego poprzedniego spotkania.
Auror skinął pokornie głową.
– Ależ oczywiście, proszę wybaczyć. Tak więc, przechodząc do powodu mojej dzisiejszej wizyty... Z pewnością orientuje się pan, że sprawuję... można powiedzieć „opiekę" nad Szkołą Aurorów. Zaproponowałem dyrektorowi, żeby poprosić pana o pewną pomoc... ale proszę – sięgnął do kieszeni po dużą, ozdobną kopertę z emblematem Szkoły Aurorów i podał ją Severusowi – to jest pismo od Augustusa Millera, znajdzie pan tu szczegóły.
Ten sięgnął po nią i przyjrzał się wpierw kopercie, potem zaś sięgnął po nożyk do otwierania listów, otworzył ją i wyjął arkusik pergaminu. Oczywiście zaklęciem byłoby szybciej, ale Severus domyślał się, że Smith potrzebuje trochę czasu na to, żeby znaleźć na nim włosy i je przywołać.
Zaczął czytać prośbę dyrektora Szkoły o przeprowadzenie kilku prelekcji w ciągu całego następnego roku szkolnego na temat skutków używania czarnej magii dla organizmu przeciętnego czarodzieja.
.
W tym czasie Smith przyglądał mu się uważnie. Jak nie będziesz miał żadnych włosów na szacie, to ci je wyrwę prosto ze łba, Snape, pieprzony skurwielu...
Spojrzał na jego ramiona i przedramiona i odniósł wrażenie, że na lekko wyblakłej szacie dostrzegł włos, połyskujący w świetle padającym z okna.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AventuraRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...