Rozdział zbetowany przez Clou
----------------------------------------
Nagły odgłos jego kroków sprawił, że drgnęła gwałtownie i zacisnęła palce wokół testu. Gdy podniosła głowę, właśnie do niej podchodził. W blasku ognia jego szlafrok był tak czarny, że nie można było go odróżnić od czarnej kurtyny włosów opadających mu na ramiona. Na bladej twarzy odcinał się leciutko zarost. Gdy napotkał jej spojrzenie, uniósł kącik ust w uśmiechu.
– Dzień dobry, Hermiono... Coś się stało, że tak wcześnie wstałaś i siedzisz tu sama?
Sama? Nie sama!!!
– Seve-Severusie... – przełknęła gwałtownie ślinę. – Mamy... Chyba musimy porozmawiać...
Wstała i owinęła się ciasno szlafrokiem, krzyżując ręce na piersi.
– Tak? – Severus ściągnął lekko brwi i widząc jej gest, jakże znajomy, uśmiechnął się rozbawiony. – Widzę, że podoba ci się mój sposób bycia. No więc? Co mi chcesz powiedzieć?
Hermiona przygryzła usta i westchnęła ciężko, spuszczając głowę.
– Severusie... więc... ...stm... wcią-y – wykrztusiła.
– Słucham? – zupełnie nie zrozumiał, co mówiła.
Hermiona westchnęła jeszcze mocniej i złapała się rozpaczliwie za włosy.
– Ja... jestem.. w ciąży – powiedziała drżącym głosem i zacisnęła oczy.
Severus zamarł i rozbawienie momentalnie znikło z jego twarzy.
– Sssłsss...cc...– zająknął się.
Wraz z nabranym oddechem przyszło zrozumienie i aż otworzył usta ze zdumienia.
Przez chwilę powtarzał w głowie jej słowa, ale nie mógł w nie uwierzyć. Merlinie... Merlinie... będę ojcem???! Ale... jak?! To niemożliwe...! Przecież...
Wybuchła w nim szalona, dzika radość, którą niemal natychmiast zdławił strach, że źle zrozumiał.
– Hermiono... powtórz... Co powiedziałaś???! – spytał wolno, z trudem.
Hermiona odważyła się spojrzeć na niego, ale na widok jego poważnej, zaskoczonej miny coś się w niej załamało. Nie chce...
Otworzyła usta, żeby powtórzyć, ale nie umiała. Nie potrafiła powiedzieć tego jeszcze raz! Potoczyła dookoła błędnym wzrokiem i trzęsącą się ręką sięgnęła po test i wcisnęła mu go w rękę.
– Jestem w ciąży – chlipnęła w końcu i ukryła twarz w dłoniach.
Severus jęknął głucho ze szczęścia i objął ją, zamykając oczy.
– Merlinie...!
– Nie wiem... naprawdę, nie wiem... uważałam... Severusie... – wyłkała cicho Hermiona w jego ramię. – Nie...
– Nie płacz... Nie płacz, maleńka – zaprzeczył gwałtownie, tuląc ją do siebie. – Nie płacz, kochanie...
Hermiona odsunęła się na tyle, żeby na niego spojrzeć. W jego czarnych, szeroko otwartych oczach odbijał się ogień z kominka, płonął w nich, połyskując radością.
– Sev... Ty chcesz...?!
– Chcę??? Oczywiście, że chcę!!! – zaczął się uśmiechać coraz szerzej. – Oczywiście...!!!
Pocałował ją w czoło i przygarnął na nowo do siebie. Ale już po chwili Hermiona poczuła, jak sięgnął do paska jej szlafroka, rozwiązał go i uklęknął przed nią, tuląc głowę do jej brzucha.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
PertualanganRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...