Rozdział zbetowany przez Clou
-----------------------------------------
Piątek, 12.02
Ginny udało się wreszcie wyciągnąć Hermionę w piątek w południe, obiecując spotkanie z Harrym. Ponieważ mugolskie restauracje nadal stanowiły dla rudowłosej sensację, Harry lubił wynajdować przeróżne dziwne miejsca, żeby ją zaskoczyć.
Na dziś zarezerwował dla nich trzech stolik parę przecznic od Ministerstwa, w barze o nazwie Enter. Kiedy weszli tam, Ginny aż zaświeciły się oczy. Był to bar dla internautów i maniaków gier komputerowych. Na zawieszonych na ścianach dużych ekranach widać było rozmaite gry, które rozgrywali właśnie ludzie siedzący przy stolikach pod ścianami. Nad stolikami wisiały kolorowe lampy z symbolami internetowymi albo skrótami używanymi na czatach; uśmieszkami, napisami ROTF, CuL8er czy LOL. Pluszowe poduszki na kanapach ozdobione były „smilami", podkładki pod szklaneczki z napojami były zrobione z płytek CD, pod sufitem popodwieszane były dyskietki formatu A i B oraz myszy na długich kablach.
Przy wyjściu z toalety nad drzwiami zapalał się na czerwono napis GAME OVER, a gdy weszła nowa osoba i zamknęła za sobą drzwi, pojawiał się pasek wczytywania i napis IN PROGRESS.
Hałas panował średni jak na takie miejsce, ale Hermiona i tak jęknęła w duchu. Miała nadzieję na spokojny obiad w ciszy, a tu zanosiło się na wysłuchiwanie muzyki, podkładu muzycznego z gier, krzyków graczy i ogólnego gwaru setki rozmawiających, dopingujących innych i śmiejących się młodych ludzi.
Harry zaprowadził ich na piętro, gdzie można było znaleźć jakiś wolny stolik i zamówił dla nich pizzę oraz coca-colę. Hermiona poprosiła jednak o wodę sodową, bo za colą jakoś specjalnie nie przepadała. Ginny, spróbowawszy napoju, rozjaśniła twarz.
– To jest świetne! Mogliby to sprzedawać na Pokątnej albo w Hogsmeade!
– Musisz zaprosić George'a, niech spróbuje – zaproponowała Hermiona i popatrzyła na chłopaka siedzącego obok, który gapił się w ekran i równocześnie naciskał guziki na konsoli z oszałamiającą szybkością. – Może wprowadzi nową modę w Hogsmeade.
– Dobry pomysł – uznał Harry, również spoglądając na chłopaka. – Pomyślę o tym.
Ginny powiodła wzrokiem za ich spojrzeniami.
– Co on robi? – spytała.
Harry zaczął jej wyjaśniać. Trochę jeszcze pamiętał z czasów, kiedy mieszkał u Dursleyów i mógł trochę pograć, kiedy Dudley z rodzicami wychodzili na jakiś czas z domu. Rudowłosa śmiała się cały czas. Wyglądała, jakby wszystko ją cieszyło i była w euforii, widząc te wszystkie dziwolągi.
Po chwili kelnerka przyniosła pizzę, co wyraźnie wskazywało, że nie była robiona na miejscu, tylko po prostu odgrzewana w mikrofalówce. Na wspomnienie mikrofali Hermiona parsknęła śmiechem w talerz.
– Nie dobre? – zapytał zaskoczony Harry.
– Dobre, dobre, tylko... – otarła sobie usta serwetką. – Pomyślałam o mikrofalówce...
– ...I co? – Harry nadal nie widział w tym nic śmiesznego.
Hermiona pomachała ze zniecierpliwieniem ręką, przełknęła to, co miała w ustach i pochyliła się ku nim.
– Przypomniało mi się, jak kiedyś Severus odkrył, co to jest mikrofalówka...
– A co to jest? – zapytała zaintrygowana Ginny.
– Takie coś do odgrzewania posiłków – wyjaśnił szybko Harry. – I co, spodobała mu się?
– Kiedy już dowiedział się, co to jest, średnio. Ale najśmieszniejsze w tym jest to, że zobaczył ją w moim mugolskim mieszkanku i przez jakiś czas był przekonany, że to szafka. W której światło zapala się, jak się otworzy drzwiczki. Więc któregoś razu włożył do niej koszyk z przyprawami w saszetkach, słoik z mąką i opakowanie makaronu... – Hermiona na nowo wybuchnęła śmiechem. – I wyobraźcie sobie, rano wstałam do pracy, chciałam odgrzać sobie kolację z poprzedniego dnia i znalazłam mikrofalówkę wypchaną aż po brzegi... Kiedy go później spytałam, czemu to zrobił, stwierdził, że marnowało się miejsce... bo w środku trzymałam tylko jeden duży talerz...
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AventuraRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...