Sprostowanie:
Wszystkie postacie oraz wydarzenia, które poznajecie, należą do J.K. Rowling.
________________________________________________________________
Rozdział betowany przez Clou
----------------------------------------
Jean-Jacques podał Ricky'emu niewielką kopertę i stłumił ziewnięcie.
– To dla Hermiony. Daj jej to przy następnej okazji.
Ricky kiwnął głową, rzucił zaklęcie, które czyniło ją niewidzialną dla mugoli i schował do wewnętrznej kieszonki typowo mugolskiej marynarki. Potem wsunął obok różdżkę w kształcie długopisu.
– Żaden problem. I tak muszę się z nimi spotkać.
Jean Jacques spojrzał na niego uważnie.
– Wpadłeś na coś dziwnego?
– Nie, JJ. Nic takiego się nie dzieje. Obserwowałem zarówno Ministerstwo, jak i szkołę i wszystko wygląda w porządku. Może po prostu ten ich Smith i Norris postawili dużą sumę na jakąś drużynę Quidditcha, bo dostali cynk od kogoś i wygrali? – parsknął śmiechem Ricky.
– Co dostali???
– Cynk. Nieważne, kiedyś ci wyjaśnię. To do następnego! Trzymaj się, JJ!
– Powodzenia, Ricky. Do zobaczenia.
Obaj uścisnęli sobie dłonie i Jean Jacques wrócił do biurka, zaś Ricky zbiegł po schodach na dół. Czas było aportować się do Calais i złapać pociąg do Dover.
.
Severus odszukał ręką fotel i ocierając łzy, podszedł do niego i osunął się bezwładnie. Był zupełnie wycieńczony tym przedziwnym atakiem.
– Severusie... już ci przeszło?
Westchnął i nabrał mocno powietrza.
– Już w porządku. Nic mi nie jest.
Minerwa spojrzała przestraszona na Albusa, który pochylał się do przodu tak, że jeszcze chwila, a wypadłby z portretu.
– Merlinie... co to było???
Severus potrząsnął głową, odzyskując wreszcie zmysły. I oddech. Przestał czuć wszechobecny wstręt, palący ból na całym ciele zanikł.
– Nie wiem... – westchnął. – To... pierwszy raz coś takiego ... mi się przytrafiło.
– Ale coś cię bolało? Serce?
Czarownica najwyraźniej nadal się o niego martwiła, więc postanowił ją uspokoić.
– Nie mnie... to znaczy nie tego mnie, co tu był... – sam nie rozumiał, o czym mówi, więc spróbował to jakoś wyjaśnić. – Czułem się tak... nie wiem. Jakbym stał obok i patrzył na to, co się ze mną dzieje. Z moim ciałem. Minerwa wymieniła kolejne spojrzenie z Albusem.
– A co... co czułeś?
– Strach. Panikę – podniósł głowę i zerknął na nich oboje i aż się skrzywił, na nowo przypomniawszy sobie to wrażenie. – Coś we mnie nie chciało czegoś tak bardzo, że ... że myślałem, że pęknę. I ból. Ale taki dziwny. Nie Cruciatus. Nie wiem... Jakbym się palił po wierzchu.
Minerwa wyglądała na spłoszoną.
– Może jednak powinieneś pójść do Poppy... może cię coś... opętało?
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AdventureRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...