Rozdział betowany przez Clou
---------------------------------------
Severus ujął Hermionę za rękę i zaprowadził do swojej sypialni. Różdżką zapalił kilka świec i podszedł do łóżka.
– Chodź do mnie – pociągnął ją za sobą, kładąc się na łóżku i przesunął się, robiąc jej miejsce.
Kiedy Hermiona położyła się koło niego, objął ją przez plecy i przyciągnął do siebie. Odszukała jego drugą dłoń, ujęła ją w swoje i wtuliła się w jego ramiona, tak mocno, jak tylko potrafiła.
Nie było nic erotycznego w leżeniu tak blisko obok siebie. W tej chwili potrzebowali tej bliskości i starali się nią nacieszyć, bo nie wiedzieli, kiedy znów będą mogli być razem. Byli dwójką ludzi, którym nagle przyszło się rozstać i choć rozum już to zaakceptował, ich serca jeszcze nie potrafiły.
Do Hermiony nagle dotarło, że za chwilę ucieknie do Paryża, a on zostanie tu sam. I że nie wiadomo, kiedy się znów zobaczą. Łzy napłynęły jej do oczu, ale nie chciała tego po sobie pokazać, więc chwilę przełykała je w ciszy i obróciła głowę twarzą do góry.
Severus po jej oddechu domyślił się, co się dzieje, więc otarł palcami jej mokry policzek.
– Nie płacz – szepnął i osuszył drugi ustami.
Hermiona obróciła na nowo twarz do niego i kolejne łzy spłynęły po nosie i policzku i skapnęły na poduszkę.
– Nie chcę... – chlipnęła. – Nie chcę cię zostawiać...
– Nie zostawiasz mnie – odgarnął jej włosy przyklejone do twarzy. – Zobaczymy się.
– Ale... jeśli ci się coś stanie...?
– Nic mi się nie stanie – powiedział cichym, uspokajającym tonem. – Nie bój się o mnie.
– Ale jeśli oni znaleźli mnie... to może ciebie też?
Zaczął głaskać ją po włosach.
– Gdyby tak było, już by tu byli. Ricky by coś zauważył. Możesz być spokojna, gdyby o mnie się dowiedzieli, dopadliby mnie jeszcze przed tobą.
To ją trochę uspokoiło, więc kontynuował.
– Nie wiem jak, ale musieli jakoś wpaść na twój ślad. Pojęcia nie mam, co to mogło być. Ale to było coś, co wskazywało tylko na ciebie. O mnie nic nie wiedzą. Jestem bezpieczny, maleńka.
Pocałował ją w czoło. Hermiona już niemal się rozluźniła, ale nagle pomyślała, że musi się z nim pożegnać i na nowo zapiekły ją oczy i gardło.
– Nie chcę być bez ciebie – mruknęła i wtuliła twarz w jego pierś.
Severus westchnął mocniej. On też nie chciał się z nią rozstawać, ale z drugiej strony świadomość, że w ten sposób Hermiona będzie bezpieczna i już nic nie będzie mogło jej się stać sprawiała, że to aż tak nie bolało.
Poza tym przecież nie rozstawali się na długo.
Trzeba ją jakoś uspokoić...
– Napisz do mnie, jak tylko będziesz już z Jean Jacquesem, dobrze? Zobaczymy się w weekend. Może nawet w sobotę. Dam ci znać kiedy i świśniesz tu do mnie. Tu albo gdzie indziej. Może do mnie. Dobrze? Hermiono?
– Powiedz mi tylko, co mam zrobić – kiwnęła głową.
– Przede wszystkim przestać moczyć mi szatę i poduszkę – odparł, starając się ją rozweselić.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AdventureRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...