Rozdział zbetowany przez Clou
-----------------------------------------
Severus już od jakiejś chwili zaczął być przekonany, że jeśli spotkanie miało odbyć się dziś, zapewne było gdzie indziej niż u Norrisa czy Smitha. Do dziesiątej zostały jeszcze ponad dwie godziny, więc siedział cierpliwie, nie odrywając oczu od uliczki skąpo oświetlonej blaskiem odległej latarni.
Zastanawianie się, co teraz powinni zrobić, pod czyj dom pójść, czy siedzenie aż do dziesiątej jest konieczne, mieszało się z urywkami wspomnień sprzed kilku lat, kiedy jako szpieg, razem z innymi Śmierciożercami czekał na sygnał Czarnego Pana do ataku na jakąś mugolską wioskę... czy czekał, patrząc, jak ten karze jakiegoś niewinnego człowieka... Merlinie, jak to dobrze, że ten horror się już skończył. Choć podejrzewał, że jeszcze przez długie lata te wspomnienia będą go gnębić.
Nagle usłyszał trzask aportacji i spojrzał w tamtym kierunku. Zobaczył całkiem niedaleko od siebie Stone'a. To znaczy, że spotkanie będzie u Smitha! Ale czemu aportował się tu, przecież przez te chaszcze się nie przedostanie... Czyżby zaklęcia Smitha go powstrzymały? Jak się tam dostać, żeby coś podsłuchać???Może mimo wszystko spróbować przykleić mu pluskwę...? To znaczy, że za chwilę wszyscy się tu pojawią...
Te wszystkie myśli przemknęły mu przez głowę niemal jednocześnie. Zmrużył oczy, żeby go lepiej widzieć i nagle stało się coś zadziwiającego.
Stone wypił łyk z jakiejś buteleczki i... zaczął się przemieniać. Włosy wydłużyły mu się, pofalowały i zmieniły kolor na blond. Sięgnął po coś w kieszeni, otworzył i podniósł głowę.
I nagle Severus rozpoznał Francuza, który wpadł na nich kilka dni temu w czarodziejskim Paryżu!
To był Stone? Znalazł nas i nie zabił? Nie złapał? Nie próbował nas porwać? Co tu się, do jasnej cholery, dzieje?! I najwyraźniej nic nie mówił Norrisowi, bo...
Stone włożył to coś do kieszeni i Severus nagle się ocknął. Rzucił na niego pełne porażenie ciała, zerwał się na równe nogi i podskoczył w jego kierunku. Był zaledwie o krok od niego, gdy Stone runął na ziemię.
Pospiesz się, zaraz zjawi się reszta!
Przeniósł go do drugiego wymiaru i wtedy Stone go zobaczył i w jego oczach odmalował się głęboki szok.
– Będziemy musieli sobie porozmawiać, Stone – powiedział, pochylając się nad leżącym mężczyzną.
Na wszelki wypadek odciągnął go na bok i dopiero wtedy napisał do Hermiony.
– Przenieś się pod dom Smitha w drugim wymiarze. Coś znalazłem.
Stone nadal wpatrywał się w niego w szoku.
W tym momencie pojawiła się Hermiona i na jego widok otworzyła usta ze zdumienia.
– Co on tu robi???
– Aportuj nas szybko do domu – ponaglił ją Severus.
Złapał Stone'a i podał rękę Hermionie, która obróciła się na pięcie i pociągnęła ich za sobą.
Wylądowali w salonie. Severus natychmiast spętał Stone'a zaklęciami, wylewitował na kanapę i zdjął z niego zaklęcie porażenia ciała.
Stone poruszył się, jakby chciał sprawdzić czy może, a potem spojrzał na Severusa.
– Snape!
– Co on tu robi?! – wykrztusiła Hermiona.
– Mamy parę spraw do przedyskutowania – odparł Severus, wyjmując jej z rąk niewidkę.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AdventureRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...