Rozdział betowany przez Clou
----------------------------------------
Minister był ubrany prawie tak samo, jak poprzednim razem. Podszedł wpierw do Hermiony, która na szczęście już ochłonęła. Podniosła się automatycznie, mężczyzna ujął jej dłoń i ucałował, kłaniając się.
– Mademoiselle Granger, miło mi panią znów zobaczyć.
Następnie postąpił dwa kroki na przód i wyciągnął rękę do Severusa.
– Zapewne mam zaszczyt powitać Monsieur Snape'a? Dużo o panu słyszeliśmy, zarówno od Jean Jacquesa, jak i od Mademoiselle Granger. Charles Chevalier – przedstawił się – do państwa usług.
Severus podał mu rękę, spoglądając mu prosto w oczy. Natychmiast wyczuł u tego człowieka niesłychaną siłę i zdecydowanie. Równocześnie widział w nim prawość i szlachetność.
– Nawzajem – powiedział krótko, ale szczerze, ściskając mu mocno rękę,
Minister usiadł po przeciwnej stronie, gestem zapraszając Jean Jacquesa i pogłaskał palcem Mateusza, który podfrunął do niego.
– Jean Jacques naświetlił mi najnowszą sytuację, która panuje u was w kraju. Tak, jak już wam powiedział, w tej chwili mam związane ręce. Nie mogę w żaden sposób zareagować. Wszystko, co się dzieje, oficjalnie nie daje żadnych powodów do interwencji. To, co wiemy dzięki waszym staraniom, jest zatrważające, ale reagując w jakikolwiek sposób, tylko naprowadziłbym waszych przyjaciół na wasz ślad – powiedział, patrząc to Hermionie, to Severusowi prosto w oczy. – W tej chwili mogę jedynie ofiarować wam pomoc taką, jak dotąd. Jean Jacques zaprowadzi was jutro do naszego wytwórcy różdżek. Chyba lepiej powiedzieć „byłego" wytwórcę, bo od ponad dwóch lat rzadko robi nowe i pracuje dla nas, w Ministerstwie. Chciałbym, żebyście wybrali sobie u niego nowe różdżki.
Jean Jacques pochylił się w ich kierunku.
– Zapewne wiecie, że istnieją zaklęcia, które można rzucić na czyjąś różdżkę, a które sygnalizują używanie niektórych czarów. Już i tak udało się wam pokrzyżować ich plany i nadal będziecie to robić. W którymś momencie Norris albo inni zdadzą sobie z tego sprawę. Jeśli nabiorą podejrzeń w stosunku do was, mogą spróbować przy okazji jakiejś wizyty rzucić czar na wasze różdżki, sygnalizujący aktywowanie świstoklików, zaklęcia zwodzące, czy zdejmujące i zakładające zaklęcia ochronne. Czy też inne. Tak więc na wszelki wypadek będziecie mieli drugie różdżki, o których nie będą wiedzieć.
Hermiona była bardzo ujęta tym pomysłem. Różdżka była najcenniejszą rzeczą, którą posiadał czarodziej. Czy nawet nie rzeczą, to była integralna cząstka każdego czarodzieja! Magiczne jestestwo. Pomysł, że mogli otrzymać coś tak cennego był prawie oszałamiający.
Chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała co. Tylko otworzyła usta, szukając odpowiednich słów, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Zwykłe „dziękuję" wydawało się być zbyt proste i puste.
Minister zauważył jej reakcję i uśmiechnął się do niej.
– Wiem, Mademoiselle Granger. Czasami nie potrzeba słów, żeby powiedzieć tak wiele. Severusie – przesunął spojrzenie – przebadamy fiolki i przekażemy panu rezultaty, ale jestem całkowicie pewien, że będą one identyczne z pańskimi. Powiedzmy, że kiedyś oficjalne potwierdzenie będzie dobrze wyglądało w jakimś akcie oskarżenia, bo nie mam wątpliwości, że w końcu do tego dojdzie. Wspominaliście o tych nieszczęsnych kobietach w Azkabanie. Kiedy któraś z nich wychodzi na wolność?
– Jedna powinna wyjść na początku września – odparł Severus spokojnie.
– To za późno. Nie możecie tyle czekać. Myślałem, że moglibyście wysłać ją tu do nas, żebyśmy ją przebadali i zebrali jej wspomnienia.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
مغامرةRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...