HGSS Dwa Słowa Epilog - część OSTATNIA

3.4K 135 159
                                    

Rozdział zbetowany przez Clou

-----------------------------------------

Tiffany podeszła do nich energicznym krokiem, z szerokim uśmiechem na twarzy, całkiem jakby to było jej wesele.

– Możecie już iść do Hogsmeade, fotograf pójdzie z wami. Ja tu zostanę posprzątać.

– Co zrobisz z tymi kwiatami? I ptakami? – zapytała Hermiona, przyglądając się plątaninie kwiatów i pnączy. – Są cudowne...

Mała czarownica roześmiała się i klasnęła w dłonie. Parę ptaków nagle znikło.

– Ptaki, motyle, cykady... poznikają. A kwiaty? Jeszcze nie wiem...

Hermiona sięgnęła po rękę Severusa.

– Severus... czy można je zostawić? Choćby na dziś wieczór?

Severus popatrzył na kwiaty, ptaki i owady i wzruszył ramionami.

– Chcesz zostawić ukwieconą Wielką Salę?

– A czemu nie? Na Noc Duchów przecież jest dekoracja? I na Boże Narodzenie też! Więc czemu nie z okazji naszego ślubu? – dziewczyna przytuliła się do jego ramienia. – Wszystkim na pewno się spodoba! Niech będzie... inaczej! Proszę... Severusie...

Wpatrywała się w niego z taką nadzieją i radością w oczach, że w końcu prychnął i wzruszył ramionami.

– Proszę je zostawić – powiedział do Tiffany, która się rozpromieniła i kiwnęła radośnie głową.

– Oczywiście! To wspaniały pomysł!

– Ale wstęgi, muzykę i przede wszystkim ptaki niech pani zabierze – przykazał stanowczo. Już mógł sobie wyobrazić polowanie na motyle w czasie kolacji albo kolorowe ptaki fruwające w pokojach wspólnych, czy w sypialniach uczniów.

– Boi się pan, że te ptaki marnie skończą?

– Z całą pewnością.

– Nawet nie wiesz, jakie niektórzy uczniowie mogą mieć zwariowane pomysły! – poparła go Hermiona.

Severus pokiwał głową i przechylił się ku Hermionie.

– Mówisz o sobie? – szepnął jej do ucha.

– O mnie? Oczywiście, że nie...!

– W sumie masz rację – przyznał i Hermiona zamarła, zaskoczona. – Ty jesteś poza konkurencją.

– A to niby czemu?!

– Już choćby dlatego, że przemieniłaś się w kota, czy robiłaś po nocach czapeczki dla skrzatów.

Większość gości poszła już do sali weselnej, więc i oni zaczęli się zbierać. Septima zaproponowała, że zostanie chwilę w szkole, żeby pomóc Tiffany przenieść wszystkie prezenty do ich komnat i kazała im na siebie nie czekać.

Żeby nie zmarznąć, Hermiona narzuciła na siebie pelerynę zrobioną z białego futerka i wyszli ze szkoły. Wraz z nimi poszli ostatni zaproszeni na wesele goście. Gdy dochodzili pod bramę, zaczął padać deszcz, więc Severus wziął Hermionę na ręce i wyniósł szybko przed szkolną bramę, by móc aportować się w Hogsmeade, tuż przed Herbaciarnią u Pani Puddifoot.

– Wiesz, że to mi się nawet podoba? – mruknęła mu do ucha Hermiona, obejmując go mocno za szyję, gdy wylądowali przed drzwiami udekorowanymi balonami i migoczącymi w zapadającej ciemności światełkami.

– Nie przyzwyczajaj się.

– Czemu nie? Nie chcesz mnie nosić na rękach? – spytała z obłudnym uśmieszkiem.

HGSS Dwa słowa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz