HGSS Dwa Słowa Rozdział 52

1.7K 95 29
                                    

Rozdział zbetowany przez Clou

-------------------------------------------

Pociąg wjechał wolno na peron w Dover i zahamował tak delikatnie, że nikt nie odczuł momentu, kiedy się zatrzymał. Z cichym sykiem otworzyły się drzwi i do środka wdarł się codzienny hałas. Damski głos zapowiadał w dwóch językach, po angielsku i francusku, odjazd do Calais i informował, że każdy zagubiony i pozostawiony bagaż zostanie zniszczony, zewsząd dobiegały rozmowy stojących i przechadzających się ludzi, stukot walizek, dzwonki telefonów komórkowych i szczekanie jakiegoś psa.

Charles Chevalier siedział spokojnie na wygodnym fotelu, czekając, aż stojący w kolejce do wyjścia podróżni wreszcie wyjdą. Kiedy ostatni pasażer zabrał swoją walizkę i zniknął za przesuwanymi drzwiami, wstał i skinął głową na swoją obstawę. Jean Jacques przepuścił ich wszystkich i wyszedł na peron ostatni. Po czym odszedł w przeciwnym kierunku.

Na peronie stało kilku Aurorów i Foster we własnej osobie. Rozglądali się na boki, starając się wyłowić pomiędzy przechodzącymi pospiesznie ludźmi francuskich czarodziejów. W którymś momencie jeden z nich wskazał Fosterowi Charlesa Chevalier i czwórkę mężczyzn stojących dookoła niego.

– Proszę pana... to na pewno oni – powiedział Auror, przechylając się ku Fosterowi.

W tym momencie spojrzenia Fostera i Charlesa Chevalier się skrzyżowały i wzajemnie się rozpoznali. Foster ruszył ku niemu.

– Bonjour, Monsieur le Ministre – odezwał się, podając mu rękę i przeszedł na angielski. – Proszę mi wybaczyć, ale nie znam francuskiego. Robert Foster. Niezmiernie miło mi pana spotkać.

Charles Chevalier uścisnął mu mocno i pewnie rękę i równocześnie jacyś przechodnie obrócili głowy i obrzucili ich uważnym spojrzeniem. Potem jeden wzruszył ramionami i mruknął do swojego kolegi „T'as su qu' Hollande a fait un remaniement hier...?" zaś tamten odparł „J'connais pas ce mec". (Słyszałeś, że Holland wprowadził wczoraj zmiany ministerialne? Nie znam faceta.)

– Mi również miło. Mogę prosić o zaszczyt przedstawienia mnie pańskim kolegom?

Foster wskazał gestem Aurorów.

– Percival Carpenter, zastępujący Szefa Biura Aurorów, Teddy'ego Smitha, który jest poważnie chory, Daniel Rawlings, jego prawa ręka, Harry Wilson, Anthony Scully i Peter Simson, trójka naszych najlepszych Aurorów.

Francuski Minister uścisnął im mocno ręce i wskazał swoją „obstawę".

– Emmanuel Chartier, Mathieu DeLaine, Bernard Charasse, Albert Cresson i Jean Jacques Legrand – w momencie, gdy wskazywał Alberta, Jean Jacques dołączył do nich i stanął trochę z tyłu, żeby nie zwracać na siebie uwagi.

Wszyscy podali sobie dłonie, przy czym ręka Alberta została uściśnięta trochę mocniej niż reszty. Nie było się co dziwić, francuski Mistrz Pojedynków był doskonale znany.

Aurorzy wyprowadzili wszystkich z peronu i przeszli do podziemnego magazynu, który został wybrany na dzisiejszy dzień jako najlepsze miejsce na teleportację. Anglicy podali ręce Francuzom i jednocześnie, z głośnym pyknięciem, deportowali się do Ministerstwa Magii.


W pomieszczeniu obok dwóch chłopaków przekładających duże worki z listami spojrzało po sobie.

– Słyszałeś?

Drugi z nich wyjrzał na korytarz i odruchowo zerknął w stronę windy.

– Nie wiem co to. Winda stoi.

HGSS Dwa słowa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz