Rozdział zbetowany przez Clou
-----------------------------------------
Sobota, 5.12
Całą sobotę spędzili jak prawdziwa para. Rano mogli dłużej pospać i wstali jeszcze później. Zjedli razem śniadanie, choć biorąc pod uwagę godzinę, był to raczej wczesny obiad. Potem wybrali się na Pokątną i ignorując ludzi, spacerowali ośnieżoną ulicą i zaglądali do niektórych sklepów. Oboje kupili nowe książki w Esach i Floresach i poszli na dobrą kawę i jakieś ciastko do Sweet Paradise.
Wiele osób przyglądało im się, ale nie próbowali w żaden sposób ukryć ich związku. Chodzili, trzymając się za ręce albo Severus obejmował ją w pasie. U Madame Malkin Hermiona kupiła sobie nową szatę do pracy. Gdy wracali w kierunku Dziurawego Kotła, trafili na bitwę na śnieżki między jakimiś maluchami. Chwile przyglądali im się z rozbawieniem, po czym Hermiona przyłożyła palce do ust, podeszła parę kroków w ich kierunku i zaczęła je obrzucać zaczarowanymi kulkami śniegu. Severus patrzył na nich i nagle przyszedł mu do głowy zupełnie zwariowany pomysł. Odstawił na bok torby z zakupami, zebrał gołymi rękami trochę śniegu, uformował ładną kulkę i rzucił ją w kierunku Hermiony. Kulka uderzyła ją w plecy i zostawiła biały ślad na czarnej, grubej pelerynie.
Gdy zdezorientowana dziewczyna obróciła się i rozejrzała na boki, stał już spokojnie z torbami w obu rękach i patrzył w zupełnie innym kierunku. Odczekał chwilę, zrobił dwie duże kule i rzucił je w nią, jedna po drugiej, po czym złapał za torby i zaczął się przyglądać szybie wystawowej.
Hermiona, którą jedna kulka trafiła z tyłu we włosy, popatrzyła na niego podejrzliwie i trochę z niedowierzaniem, zerknęła na przechodzących niedaleko ludzi i w końcu na maluchy.
– Proszę pani! – odezwał się nagle mały chłopiec stojący nie dalej jak dziesięć jardów od niej. – To ten pan!
– Słucham? – spytała zaskoczona Hermiona, otrzepując ramiona.
– To nie my, tylko ten pan w czarnym – wyciągnął rękę i wskazał Severusa, który akurat lepił kolejną śnieżkę.
Severus wypuścił śnieg i złapał torby, ale za późno, Hermiona zobaczyła, jak prostuje się, a śnieg sypie mu się z rąk na pelerynę.
– Ja? Doprawdy sądzisz, że mógłbym... – zaczął mówić z niewinną miną.
Błyskawicznie ulepiła kulkę i rzuciła nią, trafiając go w lewe ramię. Oboje parsknęli śmiechem i dziewczyna podeszła do niego i przytuliła się mocno.
– Tak, sądzę, że ten pan w czarnym jest do tego zdolny.
W tym momencie zasypał ich grad śnieżek. Hermiona obróciła się i maluchy, jak na komendę, uciekły, krzycząc coś do siebie i chichocząc.
– Chodź, zanim wrócimy do domu, chcę jeszcze kupić sobie jakiś porządny szampon – powiedziała dziewczyna.
– W sumie miałaś bardzo dobry pomysł, żeby się do mnie przytulić – odparł Severus, wytrząsając jej śnieg z włosów. – Stałaś tak, że to ty oberwałaś, nie ja.
– Na całe szczęście dla tych dzieci! – gdy uniósł pytająco brew, dodała:
– Nawet nie chcę myśleć, jak by to się dla nich skończyło, gdyby naraziły się panu dyrektorowi Hogwartu...!
– Cóż, kazałbym wlepić im szlabany do samego końca siódmej klasy. A teraz chodźmy po ten szampon, bo za chwilę zobaczą nas ich rodzice i runie moja reputacja najbardziej surowego profesora i dyrektora tej szkoły.
Potem wrócili do domu, wzięli nowe książki, rozsiedli się na poduszkach przed kominkiem i pogrążyli się w lekturze. Dopiero po kolacji przeszli przez kominek do jego komnat w Hogwarcie.
CZYTASZ
HGSS Dwa słowa - Zakończone
AdventureRok po Bitwie o Hogwart Hermiona wpada na trop spisku kilku wysoko postawionych pracowników Ministerstwa Magii. Ich głównymi celami jest Hermiona i... Snape. Czy Hermionie i Snape'owi uda się ich powstrzymać, nawet mając do pomocy francuskie Ministe...