HGSS Dwa Słowa Rozdział 43

1.7K 103 43
                                    

Rozdział betowany przez Clou

----------------------------------------

Na obiad przyszedł również francuski Minister Magii. Severus na szczęście w porę przypomniał sobie historię z apperitifem i nie zareagował na widok stołu obficie zastawionego malutkimi słonymi ciasteczkami nadziewanymi mięsem, kawalątkami bagietki, którą nabierało się ser z avocado, ziołami i krewetkami, czy słonymi chrupkimi pałeczkami, które owijały się dookoła palców natychmiast, jak tylko się do nich dotknęło. Nie wiedział tylko, że biorąc pod uwagę, że to był obiad w godzinach pracy, jeden horror został mu oszczędzony. Apperitif nie trwał dwie godziny.

Chcąc trochę zmienić nastrój, Jean Jacques zabawiał ich rozmaitymi opowiastkami z historii zarówno mugoli, jak i czarodziejów. W którymś momencie Hermiona pochyliła się do Severusa i wyszeptała mu do ucha „Och, gdyby profesor Binns potrafił tak opowiadać!".

– Jak wrócimy, przedstawię ci naszego nowego profesora, zobaczysz, że jest znakomity – odparł półgłosem.

Severus darował sobie sery. Część śmierdziała szatańsko, część była zapleśniała i wyglądała, jakby zaraz mogła sama odejść. Hermiona podśmiewała się trochę z niego, ale sama wzięła tylko jeden, wyglądający w miarę normalnie. Skończyła właśnie pierwszą kromeczkę bagietki, gdy do sali jadalnej weszła jakaś kobieta, podeszła do nich i wykonała elegancki ukłon, uśmiechając się do nich szeroko. Była dość krępa, ale wysoki kok na głowie i kilka kosmyków rudych włosów opadających po bokach wyszczuplały jej twarz. Brązowe oczy odcinały się mocno na tle mlecznobiałej karnacji ozdobionej kilkoma piegami na policzkach i nosie.

– Pozwólcie – zerwał się z krzesła Jean Jacques – przedstawię wam Jacqueline Declerque, naszą Szefową Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Jacqueline, poznaj Hermionę Granger z Brytyjskiego Ministerstwa Magii i Severusa Snape'a, dyrektora Hogwartu. Jacqueline była osobiście odpowiedzialna za przygotowanie dla was schronienia – dodał, kiedy wszyscy wymieniali uścisk ręki.

Ponieważ kobieta wiedziała o wszystkim, co się dzieje, rozmowa zeszła na ostatnie wydarzenia.

– Wiecie, czy wasi Aurorzy zrobili jakieś postępy w śledztwie? – spytała Jacqueline, siadając koło Ministra.

– Nie jestem przekonany, że to śledztwo będzie poważnie prowadzone – odparł Severus. – Jestem raczej przekonany, że będzie bardzo stronnicze.

– Parę godzin temu próbowali aresztować Severusa – wyjaśnił Jean Jacques, nalewając Jacqueline czerwonego wina.

Kobieta odebrała kieliszek, podziękowała mu i popatrzyła na Severusa.

– Bez dowodów, bez niczego?

– Najwyraźniej dla naszego Szefa Biura Aurorów liczyło się tylko to, żeby zmusić mnie do pójścia z nimi.

– Widzę, co chce pan powiedzieć. Jednym słowem na prawdziwe śledztwo nie ma co liczyć. Wiecie chociaż, jak zginął?

Severus potrząsnął przecząco głową.

– Wykrwawił się z powodu obrażeń. Odcięte obie dłonie i pełno innych – odparła równocześnie Hermiona.

Severus spojrzał na nią zaskoczony. W Proroku nic o tym nie pisali, ani we wczorajszym wieczornym, ani w dzisiejszym codziennym.

– Mówili o tym tutaj, a u nas nic?

Równocześnie zdziwił się, że szefowa DPPC o tym nie słyszała. Widok zdumionych min Ministra i Jean Jacquesa zdziwił go jeszcze bardziej.

Hermiona spojrzała na niego i zamarła. Przed oczami miała leżące na podłodze ciało Kingsleya; jasnofioletowa szata była tak nasiąknięta krwią, że stała się aż czarna. Kikuty obu rąk rozrzucone szeroko na boki, obie dłonie odrzucone pod ścianę również zbryzganą krwią. Zawsze brązowa twarz miała tym razem szary kolor i była strasznie wykrzywiona. W otwartych oczach widać było bezgraniczny ból.

HGSS Dwa słowa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz