HGSS Dwa Słowa Rozdział 22

2.1K 120 50
                                    

Rozdział betowany przez Clou

---------------------------------------

Mniej więcej o tej samej porze, o której Jack i Perry ucinali sobie pogawędkę, pierścionek Hermiony zrobił się ciepły. Dziewczyna poszła szybko do łazienki i z niecierpliwością rzuciła się na magiczny pergamin. Severus!!!

– Jeśli chcesz, możesz mi dziś pomóc podmienić eliksir w Św. Mungu.

Hermiona odetchnęła, uśmiechając się szeroko. Jeśli chcę?! On się jeszcze pyta?!

– Oczywiście, że chcę!!!

– Siódma wieczorem pod Kliniką ci pasuje, czy to za wcześnie?

Wszystko jej pasowało!

– Siódma może być!

– Więc do zobaczenia niebawem, w drugim wymiarze.

Po wyjaśnieniach Jean Jacquesa na temat wymiarów zdecydowali, że będą spotykać się w drugim wymiarze, co pozwoli im łatwiej się odnaleźć, a potem przenosić się do normalnego i posługiwać się niewidkami.

Hermiona schowała pergamin do pierścionka i wyszła z kabiny. Całkiem odruchowo poszła umyć ręce i stanęła koło Annabel, trochę starszej od siebie czarownicy, która pracowała na tym samym Poziomie.

– To tylko toaleta – zażartowała Annabel, patrząc na nią.

– Wiem, i co? – nie zrozumiała Hermiona.

– Nic, tylko tak mówię. Masz taki uśmiech na twarzy, jakbyś właśnie dowiedziała się, że wygrałaś Kolację z Rico Rodriguezem!

Rico Rodriguez był nową gwiazdą muzyki i co druga piosenka w Czarodziejskiej Rozgłośni Radiowej była jego. Młody, z zabójczym wąsikiem i przystrzyżoną brodą, długimi do pasa włosami w czarno-białe pasemka i zupełnie nietypowymi dla Hiszpanów błękitnymi, rozmarzonymi oczami był w tej chwili ucieleśnieniem seksu i idolem wszystkich kobiet. Prawie wszystkich.

Hermiona prychnęła z pogardą.

– Kolacja z nim? Jeśli kiedyś wygram, to oddam ci kupon.

Annabel machnęła różdżką, żeby osuszyć sobie ręce.

– Mówisz, jakby ci się nie podobał...

– Może się schować. Nie mój typ – Hermiona również osuszyła sobie ręce.

– Żałuj – zaśmiała się Annabel.

Hermiona pomyślała o czarnych włosach, równie czarnych oczach ocienionych długimi rzęsami i o zmysłowych wargach, które ją zafascynowały we Francji i poczuła, jak gorąc rozlewa się po całym jej ciele. Annabell podeszła do drzwi, więc nie zauważyła, że Hermiona zarumieniła się i spuściła głowę, próbując to ukryć.

Dziewczyna wyszła z pracy trochę po szóstej i wróciła do domu przez kominek. Długo zastanawiała się, co na siebie założyć, żeby ubranie nie zawadzało i równocześnie żeby jakoś w nim wyglądała. W końcu zdecydowała się na mugolską sukienkę na ramiączka do kolan i sandały na gumowej podeszwie.

Jest wąska, więc nie będzie się plątać pod nogami pomyślała, zakładając ją.

Uczesała się, spakowała do torebki pelerynę niewidkę i za dwadzieścia siódma śmignęła pod Klinikę.

Wylądowała i rozejrzała się dookoła. Severusa jeszcze nie było, ale nie było w tym nic dziwnego, miał jeszcze czas. Podeszła kawałek do przodu, w miejsce, które nie było w cieniu i stanęła, wystawiając twarz ku słońcu. Ale zaledwie dwie minuty później usłyszała cichy zgrzyt kamieni pod czyjąś stopą i kiedy otworzyła oczy, zobaczyła Severusa, który wylądował w tym samym miejscu. Na jego widok coś w niej uśmiechnęło się promiennie.

HGSS Dwa słowa - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz