Ostatni dzień wycieczki nadszedł w lekkim stresie, no bo relacja z Rose stała się jakimś żartem.
Dziewczyna była zazdrosna o kompletnie wszystko, miała focha bo rozmawiam ze Scarlett i bo nie latam koło niej jak nienormalny.
Sugerowała, że wszystko się zmieniło, że przestałem ją kochać, ale czułem się tak samo.
Nadal mi się podobała, nadal mogłem z nią być ale nie, nie kochałem jej, nigdy.
Ben tłumaczył mi, że powinienem to zakończyć, ale nie chciałem jej ranić. Czekałem na jakąś sugestię do zerwania z jej strony, ale nie robiła kompletnie nic.
Fajnie było się nadal z nią całować, jednak teraz już tego nie robimy, bo Rose miała ciągłego focha. Przeszkadzało mi to, bardzo, i sam chyba zgubiłem się w tej całej relacji.
Jesteś poligamistą, wmawiał mi niemal ciągle Ben, ale jakoś już w to nie wierzyłem.
Chyba coś zrozumiałem.
- Blase, już nie udawaj, że ci się nie podoba.
Ben rzucił telefonem na łóżko i spojrzał na mnie z lekkim, drwiącym uśmiechem.
Znał mnie,zbyt dobrze mnie znał, więc mógł teraz dowoli się ze mnie śmiać, mając rację.
- Przecież dobrze wiesz, że mam dziewczynę.
Przewrócił oczami i westchnął.
- Właśnie widać, że bardzo ją kochasz.
- A żebyś wiedział, że tak.
Zaśmiał się i wyjął z lodówki kawę mrożoną w kartoniku, po czym znów na mnie popatrzył.
- Skoro przestałeś okłamywać już siebie, po co nadal kłamiesz do mnie?
- Czemu mam niby kłamać?
- Gdybyś ją kochał, nie siedziałbyś wczoraj i przedwczoraj na melanżu z ekipą, tylko zostałbyś z nią w pokoju, a teraz prawdopodobnie spałbyś z nią w łóżku, no bo jest piąta rano.
Powiedział to wszystko na jednym wdechu, spokojnym, ale dość konkretnym tonem głosu.
- Zaparz zwykłą kawę - powiedziałem mu, a on bez słowa to zrobił. Nie wiedziałem co mógłbym mu na to wszystko odpowiedzieć, bo przecież ma rację. A ja muszę mu ją przyznać, jak zawsze.
Położyłem się i odpaliłem telefon, co było błędem.
moja szmata:
jesteś żałosny
zastanów się nad sobą;)
nie pozwolę ci tak krzywdzić Rosie
Zmarszczyłem brwi.
- Ben?
Chłopak podszedł do mnie, a ja odwróciłem ekran w jego stronę. Przeczytał powoli wiadomości.
- Kto ci to napisał?
Zerknąłem na ekran i szybko edytowałem nazwę kontaktu. Nie lubiłem tego robić, pewnie dlatego Rose wkurzała się na to, że mam ją zapisaną jako po prostu rosie, a nie jest to milion słodkich określeń, jak pewnie by chciała.
Pokazałem mu ekran jeszcze raz, tym razem z dużym napisem snake na górze.
- Oj, stary - poklepał mnie po ramieniu - chyba nasza królowa dram wymyśliła coś nowego.
- Ja to wyjaśnię.
Wstałem niemal od razu i podszedłem do walizki, biorąc pierwszą lepszą koszulkę i dżinsy. Przebrałem się i ubrałem buty, a Ben mruknął do mnie tylko:
CZYTASZ
bad boys fuck better
Teen Fiction-hashtag na tt: #bbfb- Niektórzy po prostu są dla siebie stworzeni. Tacy ludzie muszą być razem, a ich związki należą do tych najbardziej udanych. Ale co jeśli nie potrafią stworzyć zdrowej relacji? Te osoby powinny zerwać i ledwo radzić sobie samo...