Nie spodziewałem się, że Rose stanie się... taka.
Nie żebym narzekał, ale to było tak bardzo nie w jej stylu, że wręcz nie mogłem w to uwierzyć.
Umówiłem się już z nią na noc, chyba bardziej z ciekawości, bo po raz pierwszy naprawdę nie miałem pojęcia, co chodzi jej po głowie.
Wszedłem na dach, z góry widząc chyba Nise'a, który jednak nie był w stanie mnie dostrzec. Wyciągnąłem z kieszeni fajki, i miałem już palić, gdy zobaczyłem ją.
Scarlett.
Podszedłem bliżej i usiadłem na murku koło niej.
- Hej, Scarlett.
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, jednak szybko spuściła wzrok.
- No cześć, Blase.
- Chcesz?
Pokierowałem w jej stronę paczkę, jednak odchyliła się niechętnie. Pierwszy raz.
- Mam swoje.
Zapaliłem więc swoją fajkę, widząc, jak Scarlett robi to samo ze swoją. Czułem między nami jakiś dziwny dystans.
- Co tu robisz? - spytałem, aby rozluźnić atmosferę.
- Reszta poszła liczyć głosy, a ja chciałam chwilę zostać.
Pokiwałem głową, wciąż na nią patrząc, jednak ona tego nie odwzajemniała.
- Sama.
Wyjąłem fajkę z ust i trochę bardziej się wychyliłem, aby ją zmusić do spojrzenia na mnie.
- Przeszkadzam ci?
- Jak jest między tobą, a Rosie?
Zapytaliśmy niemal w tym czasie, jednak później patrzyliśmy się na siebie w ciszy przez dłuższą chwilę.
- Jest dobrze. W sensie, ona jakoś dziwnie się zachowuje. Nigdy tak nie robiła.
- To znaczy?
- Sama widziałaś. Klei się do mnie jak kiedyś Azalea, i nie żeby mi to przeszkadzało, ale to takie nie w jej stylu.
- Ostatnio nawet nie chciała się z tobą całować.
Zaciągnęła się fajką chyba dopiero po raz drugi.
- Racja.
Sam zrobiłem to samo, a między nami wciąż trwała ta niezręczna cisza.
- Zimno tu.
- Chcesz kurtkę?
Znów spojrzeliśmy na siebie. Zapytałem ją o to od razu, odruchowo. Byłem tak, kurwa, głupi.
- Nie powinniśmy....
- To tylko kurtka.
Ściągnąłem ją szybko, czując nagły przypływ chłodu. Nie obchodziło mnie to teraz.
Ubrała ją szybko, dając mi swoją fajkę do potrzymania.
- Cieszę się, że wam w końcu wyszło, wiesz?
Zmarszczyłem brwi.
- Co?
- No, tobie i Rosie. Wreszcie jest w porządku.
Zaśmiałem się w duszy. Nie miała racji.
- Nie, Scarlett. Nie jest w porządku.
- Bo...?
CZYTASZ
bad boys fuck better
Teen Fiction-hashtag na tt: #bbfb- Niektórzy po prostu są dla siebie stworzeni. Tacy ludzie muszą być razem, a ich związki należą do tych najbardziej udanych. Ale co jeśli nie potrafią stworzyć zdrowej relacji? Te osoby powinny zerwać i ledwo radzić sobie samo...