34 blase

8K 283 308
                                    

Nie spodziewałem się, że Rose stanie się... taka.

Nie żebym narzekał, ale to było tak bardzo nie w jej stylu, że wręcz nie mogłem w to uwierzyć.

Umówiłem się już z nią na noc, chyba bardziej z ciekawości, bo po raz pierwszy naprawdę nie miałem pojęcia, co chodzi jej po głowie.

Wszedłem na dach, z góry widząc chyba Nise'a, który jednak nie był w stanie mnie dostrzec. Wyciągnąłem z kieszeni fajki, i miałem już palić, gdy zobaczyłem ją.

Scarlett.

Podszedłem bliżej i usiadłem na murku koło niej.

- Hej, Scarlett.

Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, jednak szybko spuściła wzrok.

- No cześć, Blase.

- Chcesz?

Pokierowałem w jej stronę paczkę, jednak odchyliła się niechętnie. Pierwszy raz.

- Mam swoje.

Zapaliłem więc swoją fajkę, widząc, jak Scarlett robi to samo ze swoją. Czułem między nami jakiś dziwny dystans.

- Co tu robisz? - spytałem, aby rozluźnić atmosferę.

- Reszta poszła liczyć głosy, a ja chciałam chwilę zostać.

Pokiwałem głową, wciąż na nią patrząc, jednak ona tego nie odwzajemniała.

- Sama.

Wyjąłem fajkę z ust i trochę bardziej się wychyliłem, aby ją zmusić do spojrzenia na mnie.

- Przeszkadzam ci?

- Jak jest między tobą, a Rosie?

Zapytaliśmy niemal w tym czasie, jednak później patrzyliśmy się na siebie w ciszy przez dłuższą chwilę.

- Jest dobrze. W sensie, ona jakoś dziwnie się zachowuje. Nigdy tak nie robiła.

- To znaczy?

- Sama widziałaś. Klei się do mnie jak kiedyś Azalea, i nie żeby mi to przeszkadzało, ale to takie nie w jej stylu.

- Ostatnio nawet nie chciała się z tobą całować.

Zaciągnęła się fajką chyba dopiero po raz drugi.

- Racja.

Sam zrobiłem to samo, a między nami wciąż trwała ta niezręczna cisza.

- Zimno tu.

- Chcesz kurtkę?

Znów spojrzeliśmy na siebie. Zapytałem ją o to od razu, odruchowo. Byłem tak, kurwa, głupi.

- Nie powinniśmy....

- To tylko kurtka.

Ściągnąłem ją szybko, czując nagły przypływ chłodu. Nie obchodziło mnie to teraz.

Ubrała ją szybko, dając mi swoją fajkę do potrzymania.

- Cieszę się, że wam w końcu wyszło, wiesz?

Zmarszczyłem brwi.

- Co?

- No, tobie i Rosie. Wreszcie jest w porządku.

Zaśmiałem się w duszy. Nie miała racji.

- Nie, Scarlett. Nie jest w porządku.

- Bo...?

bad boys fuck betterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz