44 blase

4.2K 197 146
                                    

- Nie kręć się tak.

Przewróciłem oczami i wyprostowałem się bardziej. Uczucie farby na włosach zdecydowanie nie było zbyt przyjemne.

Wcześniej, miałem tylko raz rozjaśnione włosy, a ogólnie farbowałem je może z raz albo dwa. Jednak czarny kolor nie nadaje się do tego typu rzeczy.

Mike często miał jakieś tam prześwity różu, niebieskiego czy fioletowego, ale jednak miał dość jasne włosy. No i nie bał się robić z nimi jakieś popierdolone rzeczy, w przeciwieństwie do Bena, który w życiu nie oddałby nikomu swoich włosów. Na obecną chwilą może co najwyżej Ana mogłaby go do tego przekonać. Ale i to byłoby ciężkie.

- Już?

- Jeszcze chwilka.

Westchnąłem, zerkając na koszulkę z drużyny, którą po chwili dostrzegła i Scarlett.

- Jutro macie trening?

- Ta, no a w środę mecz, ale o tym już wiesz.

- Na trzeciej lekcji przychodzimy z klasą. Zostanę jeszcze na następnej, do końca.

Uśmiechnąłem się.

- To miłe, Scarlett.

- Mike mnie o to pytał - odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie z dalszej odległości. - Z chęcią was wesprę.

Was.

- Możesz usiąść na miejscu dla drużyny. Załatwię ci...

- Mike to już ogarnął.

Odetchnąłem, chyba za głośno.

Przebywała z nim sporo, ostatnie trzy tygodnie praktycznie tylko z nim, ale mimo, że się pogodziliśmy, on nadal nic mi o tym nie mówił.

Męczyła mnie ta ich relacja. Tak naprawdę nie wiedziałem, co ich łączy. I nie wiem, czy mógłbym się dowiedzieć.

- No tak, lubicie się, a on jest kapitanem. Raczej zawsze mnie z tym wyprzedzi.

- Daj spokój, Blase. To chyba nic złego, że przyjaźnię się z twoim znajomym?

- Przyjacielem.

- No to tym bardziej.

Zerknąłem na telefon, ale nikt do mnie nie napisał.

- Myślę, że już gotowe. - Poczochrała mi jeszcze raz włosy i zrzuciła rękawiczki. - Teraz czekać z trzydzieści minut.

Scarlett też sięgnęła po telefon, a ja zauważyłem profilowe Mike'a. No tak, do niej już napisał.

- Mike?

- Pyta, co robię wieczorem.

Zmarszczyłem brwi. Naprawdę nie rozumiałem ich relacji.

- A odpiszesz...

- Że siedzę z tobą.

Próbowałem nie okazać, że się z tego powodu cieszę, ale nie wyszło.

- Zamierzasz zostać dłużej, niż do południa?

- Sugerujesz, że wolałbyś...

- Zostań długo.

Spojrzeliśmy na sobie w ciszy. Rzuciła telefonem gdzieś w kant łóżka.

- Tak chciałam.

Poprawiłem sobie włosy, krzywiąc się trochę na widok plamek zielonej farby na dłoni.

Dawno nie siedzieliśmy tak razem, sami. Brakowało mi tego.

- Mieliśmy coś zadane?

- Chcesz odrobić lekcje? Niespotykane.

bad boys fuck betterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz