Prawdopodobnie stracę połowę czytelników, bo zdecydowana większość z was raczej nienawidzi tej postaci, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Ci najmniej lubiani bohaterowie są zresztą zazwyczaj najciekawsi, czyż nie?
W każdym razie, mam nadzieję, że polubicie tę perspektywę oraz że dowiecie się z niej dużo o drugiej stronie całej sprawy z Rosie i Blasem, a także innych bohaterach. Część z was może nawet zmieni zdanie o Scarlett?
Zapraszam was na pierwszy rozdział z jej point of view - enjoy!
- Nie odpisuje mi od balu.
Ana usiadła na łóżku, przewracając oczami. Miała go dość. Ja tak samo.
- Jebany chuj.
Blase od czasu, gdy zwiał z tego dachu unikał mnie cały czas. W szkole najpierw rozmawialiśmy, ale on raczej całował się z Rosie, a my z Benem po prostu przyglądaliśmy się temu z obrzydzeniem.
- Ciekawe, o co mu znów niby chodzi.
- Jebać go.
Ana wstała z łóżka, podchodząc do lustra i przeczesując włosy podręczną szczotką.
- Wychodzimy?
Zerknęłam na lustro, lekko tylko poprawiając włosy.
- No dobra.
Poszłyśmy razem na kawę do pobliskiej kawiarni, ale ja jakoś wciąż myślałam o nim.
Nie wiem, co znowu nim kierowało, że zaczął mnie tak olewać. To kompletnie nie było w jego stylu.
Przez cały tydzień siedział tylko z Rosie, przez co kompletnie olewał mnie, Bena i resztę ekipy. Nawet Mike na to narzekał.
Starałam się o tym wszystkim nie myśleć, ale nawet gadanie z Aną o jakichś pierdołach mnie od tego nie odciągało.
- Latte i Matcha.
Wstałyśmy obie, a ja podałam jej kawę.
- Gdzie idziemy?
Zastanowiłam się chwilę.
- Park - stwierdziłam, ignorując kompletnie możliwość spotkania go.
Szłyśmy trochę w ciszy, a ja zdążyłam wypić niemal połowę kawy.
- Ej, a Rosie pisała do ciebie w ogóle od balu?
- Nie.
Anastasia zaśmiała się, odchylając szybko kubek kawy od ust.
- Oboje są żałośni.
- Ona bardziej.
- Zazdrość robi z ludźmi pojebane rzeczy.
Sprawdziłam instynktownie telefon, zwracając głównie uwagę na Snapa od Jordan42.
Od razu odblokowałam telefon i sprawdziłam, co wysłał, zauważając, że na zdjęciu jest...
- Ben?
Anastasia przechyliła telefon w swoją stronę i przyjrzała się dokładniej.
- I Nise, a tam z tyłu...
- Kurwa, Blase z Rosie.
Zatrzymałyśmy się i zwróciłyśmy uwagę na lewy górny róg zdjęcia, który Mike zakrył krzyżykiem.
- To oni, na stówę.
Zdjęcie zniknęło, a ja od razu zdecydowałam odtworzyć je ponownie.
- Siedzą razem, tylko nie wiem, gdzie.
CZYTASZ
bad boys fuck better
Teen Fiction-hashtag na tt: #bbfb- Niektórzy po prostu są dla siebie stworzeni. Tacy ludzie muszą być razem, a ich związki należą do tych najbardziej udanych. Ale co jeśli nie potrafią stworzyć zdrowej relacji? Te osoby powinny zerwać i ledwo radzić sobie samo...