-Dobrze, dziewczynki, macie wszystko? - spytała poraz setny moja mama, poprawiając płaszcz mojej siostry.
-Tak mamo, mamy wszystko - wyjęczała, mimo tego uśmiechając się miło. - Prawda, Nancy?
-Cokolwiek - mruknęłam, rozglądając się po peronie. - Chyba wolę się od was oddalić.
-Skarbie - rzucił zły ojciec, ale ja nawet nie zaszczyciłam go spojrzeniem.Moje zachowanie może was dziwić, skoro mam taką "miłą" rodzinkę. Jednak z czasem przestaniecie zwracać na to uwagę, zapewniam was.
Jestem Nancy Evans i właśnie tak to się zaczęło.
Stałam na peronie, starając się uwolnić od rodziców mugoli. Tak - mugoli. Tylko ja i Lily mamy w naszej rodzinie zdolności magiczne. To dobrze się składa. Jeszcze sekunda w tym głupim domu a wyszłabym z siebie.
Pewnie zastanawiacie się, kim jest Lily. Lily to moja bliźniaczka. Jesteśmy niemal identyczne. To krępujące, kiedy wszyscy mylą cię z twoją kochaną siostrzyczką.
Tak dla jasności - to był sarkazm.
Pożegnałam rodziców cichym burknięciem i weszłam do środka Express Hogwart.
Magio, uważaj na siebie - nadchodzę!°°°
-Lily Evans! - McGonagall wywołała moją siostrę z tłumu pierwszoroczniaków. Dziewczyna usiadła na taborecie, a Tiara Przydziału delikatnie zsunęła się jej na twarz.
-Gryffindor! - przez sale przeszedł donośny głos czapki, a rudowłosa podeszła do jednego z najgłośniejszych stołów. Odprowadziłam ją wzrokiem.
-Nancy Evans! - otrząsnęłam się i podeszłam do stołku, nie okazując strachu. Kobieta stojąca obok przyjrzała mi się uważnie (pewnie sądziła, że Lily podeszła drugi raz, ale zobaczyła ją przy stole Gryfonów i postanowiła milczeć). Usiadłam, a nauczycielka nałożyła mi tiare na głowę.-No proszę! - zawołała czapka, a ja zwęziłam usta. - Jesteś kompletnym przeciwieństwem siostry... Taka sprytna, ambitna i inteligentna...
W głowie miałam tylko jedno: chce mieć to za sobą.
-Nie ma opcji, musisz znaleźć się w tym domu... Slytherin!Na moment w sali było kompletnie cicho, a później przeszła przez nią fala oklasków. Jeden ze stołów bił brawo najgłośniej, a więc odgadnęłam, że jest to mój dom.
Usiadłam na samym krańcu, a obok mnie siedział ciemnowłosy chłopak. Kojarzyłam go z tłumu pierwszorocznych.
-Jestem Regulus, Regulus Black - przedstawił się, a ja uścisnęłam jego rękę.
-Nancy Evans - odparłam, a on posłał mi dziwny uśmiech.
-Jaka krew?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Szczerze, zabrzmiało to tak, jakby pytał o AB, A, czy co tam jeszcze...
-No nie gadaj - przerwał moje rozmyślania. - Mugolak?!
-To aż tak widać? - spytałam zażenowana.
-Wszyscy po prostu odpowiadają na to pytanie. Jak ktoś długo milczy, jest od mugoli - wyjaśnił, jakby to było oczywiste. A nie było. - To niesamowite, mugolaki nigdy nie trafiają do Slytherinu!
-Może trafiłam tu, bo mam jego cechy? - wymyśliłam, zerkając na stół po drugiej stronie sali. - Tiara powiedziała, że jestem przeciwieństwem siostry. A Gryfoni pewnie nie lubią się ze Ślizgonami, co?
-No raczej - prychnął. Wskazał na jakiegoś chłopaka z Gryffindoru. - Widzisz tego gościa?
-Tak, kto to?
-To mój starszy brat - wycedził.
-Czyżbyś nie był z nim w najlepszych stosunkach? - zapytałam, przed oczami mając mnie i Lily.
-Tak, mniej więcej - przyznał. - Jest zdrajcą krwi.
-Co to znaczy?
-To znaczy że trafił do złego domu - skwitował. - Powinien być w Slytherinie. Teraz tylko czekać, aż nasi rodzice go wydziedziczą.
-Jesteście w tym samym wieku? - zapytałam.
-Nie, jestem o rok młodszy - mruknął. - Ale ze względu na moją datę urodzenia, zrobiono wyjątek i chodzimy na ten sam rok.
-Jak to ze względu na twoją datę urodzenia? - zdziwiłam się. Naprawdę świat czarodziejów coraz mocniej mieszał mi w głowie.
-Moi rodzice po prostu uznali, że mimo wieku mogę iść do Hogwartu z bratem - wytłumaczył.-Jak tu wszystko działa? - spytałam, starając się ukryć podziw, gdy przede mną pojawiło się jedzenie. - Czy będziemy mogli czarować poza szkołą? Czy trzeba coś umieć?
Regulus zaśmiał się.
-Widać będę miał z tobą dużo do nadrobienia. Ale to nie szkodzi.
CZYTASZ
RESPECT | james potter
Fanfiction-James, kretynie od siedmiu boleści, oddawaj moją różdżkę. -Też cię kocham! Chaotyczna historia o Gryfonie i Ślizgonce, którzy kompletnie do siebie nie pasowali. Oczywiście oprócz kiełkującego uczucia ich życie pełne było potworów, czarnoksię...