Rozdział 49 - "Przybysz O Trzeciej W Nocy I Dawna Lily"

688 43 18
                                    

Nancy Pov

Podniosłam się gwałtownie do siadu.

Kolejny koszmar wybudził mnie ze snu. Tym razem śnił mi się pojedynek z Demochaupą.
Wzięłam oddech, by się uspokoić i przetarłam twarz dłonią. Zdawało mi się, że każda moja komórka pali żywym ogniem. Jęknęłam pod wpływem fali bólu i po omacku odnalazłam tabletki na szafce nocnej.
-Nan, wszystko w porządku? - usłyszałam zaspany głos Exponentii.
-Jasne, nie przejmuj się. Śpij dalej. - mruknęłam i wzięłam tabletkę. Popiłam ją wodą, jaka była obok, a po chwili podniosłam się. - Pójdę na chwilę na dół.

Wyszłam z łóżka i przeskoczyłam nad materacem Nentii. Opuściłam pokój i na ślepo zeszłam ze schodów. Światło księżyca oświetliło mi zegar na ścianie - 3.00.

Super. Godzina duchów.

Mimo tego usiadłam na blacie stołu i starałam się nie zwariować. Ciągle miałam w głowie wizję swojej własnej śmierci oraz paskudnej bestii. Chciałam jakoś skontaktować się z Jamesem, ale ku mojemu zdziwieniu nie byłam w stanie. Założył mocniejszą barierę na umysł.
Trochę posmutniałam, ale nie dramatyzowałam.

Niespodziewanie usłyszałam pukanie do drzwi kuchennych.

Przyznaję, że byłam autentycznie przerażona i nie wiedziałam, jak się oddycha. Jeszcze tego mi brakowało. Bandytów albo seryjnych morderców. Całe szczęście Lily zostawiła różdżkę na kanapie. Podbiegłam tam i wzięłam ją. Wróciłam do kuchni z bronią w gotowości.
-Kto tam?
Walenie w drzwi nie ustępowało. Przybrało na sile. Pełna strachu i niepokoju otworzyłam drzwi.

-Brøueg? To ty? - spytałam, widząc mężczyznę. Mój mentor podszedł bliżej, a srebrne smugi światła księżyca oświetliły jego zmarzniętą twarz.
-Tak, to ja. Macie upiorny klimat, tutaj, w Anglii. -
-Nie wariuj, jest 0 stopni - mruknęłam i zaświeciłam światło. Zamknęłam drzwi, odkładając różdżkę. - Co ty tutaj robisz?!
-Gdzie Lily?
-U siebie w pokoju, nie waż się tam do niej wchodzić! Ona nie będzie taka wyrozumiała i zdzieli cię czymś po twarzy.
Spiorunował mnie wzrokiem i zdjął swój mokry od śniegu płaszcz. Usiadł na krześle kuchennym.
-Dumbledore mnie przysyła, znaleźliśmy antidotum dla Lily.
-Jak to antidotum... - potarłam skronie. - Dzięki temu wróci jej dawny wygląd?
-Dokładnie! I będziecie znowu prawie identyczne. Czarna magia zniknie bezpowrotnie.

Nawet trochę jej tego zazdrościłam. Czarna magia, jaką posiadłam jest stara i potężna, a dla mojej siostry w tak krótkim czasie znaleziono rozwiązane. Mimo tego uśmiechnęłam się szczerze. Nie powinnam znowu wracać do punktu wyjścia, kiedy to byłam jak cień swojej bliźniaczki. Powinnam się cieszyć i starałam się to robić.

Nagle usłyszałam wrzask po mojej prawej. Szybko się tam odwróciłam, mierząc w osobę różdżką.
-Zabieraj mi sprzed nosa ten patyk, wariatko! - krzyknęła ponownie Petunia, cofając się kilka kroków. Patrzyła z przerażeniem na Brøuega, który w spokoju pił kawę. Zdawał się nie przejmować moją siostrą. - Kto to jest?! Co robi u nas w kuchni?!
-Petunia, uspokój się - warknęłam, pocierając skronie. - I nie wrzeszcz tak, bo obudzisz cały dom.
-Jakiś obcy facet siedzi w kuchni w środku nocy i pije sobie kawę! - zawołała, na co ja się skrzywiłam. Nienawidziłam, gdy się wydzierała.
-Petunio, poznaj Brøuega de Villiers, Brøueg, poznaj moją starszą siostrę, Petunię. - wymruczałam. Mężczyzna uśmiechnął się do niej przyjaźnie, ale ona nadal była pobudzona i (nie mam pojęcia czemu) wkurzona.
-To włamanie!
-Petunia, na litość boską, nie krzycz tak - do środka weszła moja mama, pocierająca oko. Kiedy się zorientowała, że mamy gościa, spojrzała na niego zdezorientowana. - Witam Pana.
-Witaj, nazywam się Brøueg de Villiers - podszedł do mojej mamy i ucałował wierzch jej dłoni. Uśmiechnęła się nieprzytomnie.
-Bardzo mi miło, Joyce Evans. - podeszła bliżej mnie, skrzyżowała ramiona i nie przestając obserwować de Villiersa, spytała mnie - Skarbie, kim on jest?
-To największy legiliment na Ziemi, uczył mnie i całą paczkę w puszczy - wyjaśniłam, wzdychając cicho.
-No dobrze, ale co on robi u nas w kuchni...?

RESPECT |   james potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz