Nawet słowa nie umiałam wydusić. Patrzyłam na pewną siebie dziewczyne, która aktualnie szła dumnie w moją stronę. A więc udało jej się przejść przemianę zwrotną. Świetnie. Bajecznie. Ale nie sądziłam, że zrobi wielkie wejście!
-Nentia, co ty wyrabiasz... Gideon tu jest! - szepnęłam do niej, kiedy mnie mijała. Zrównałam z nią kroku, rozglądając się za ów Ślizgonem. - Wezwie Adriena!
-O to mi chodzi, Nancy- mruknęła, nawet na mnie nie patrząc. - Braciszek musi mnie zobaczyć.Zostałam w tyle i patrzyłam, jak idzie do stołu Slytherinu. Uniosłam wysoko brwi, widząc, że stanęła przed przerażonym Gideonem. Nigdy nie widziałam takich emocji na jego twarzy. Jeszcze bardziej zbladł, gapiąc się na Exponentię.
-Cześć, Gideon - rzekła z uśmiechem Malfoy, krzyżując ramiona na piersiach. - Stęskniłeś się?
-Exponentia...ja...
-Oj, nie musisz się krępować, bracie - powiedziała ze sztucznym uśmiechem. Przełknęłam ślinę, trzymając różdżkę w gotowości. Ona była wściekła. Budziła postrach samym spojrzeniem.
-Nie mam wam za złe zamknięcia mnie w klatce, jak zwierzę. Przecież to normalny wymiar kary za wyrażanie poglądów!
Rozpoczęły się szepty. Uczniowie powtarzali sobie jej słowa, a ja czułam, że będą wielkie kłopoty.
-Nancy... - Regulus stanął obok mnie. - Powstrzymaj ją.
-Niby jak? - zapytałam, myśląc nad zaklęciem petryfikującym. - Nie miałam pojęcia, że się przemieniła...
-A do tego! - zawołała na całe gardło Nentia, a ja zaczęłam do niej podchodzić. - Urządziliście mnie czarną magią, zaklinając pod postacią animaga...!
-Nentia, spokojnie. Uspokój się - mówiłam do niej, łapiąc za łokieć. - Nic dobrego z tego nie wyniknie.
-Cicho, Nancy. Moi rodzeni bracia zniszczyli mi życie!
-Spokojnie, chodź ze mną do dyrektora...
-Nie! - wyrwała mi się. Posłałam Dumbledorowi ostrzegawcze spojrzenie, a on zaczął podchodzić do naszej dwójki.
Gideon był coraz bardziej przerażony. Chciał coś powiedzieć, ale nie był w stanie złożyć zdania. Nakazałam innym uczniom się odsunąć.
-Nentia, nim zajmą się Aurorzy.
-Nie, tylko nie Aurorzy! - zaczął błagać chłopak, wstając. Widząc spojrzenie siostry trochę się odsunął. - Tia, przecież jesteśmy rodzeństwem.Tego było dla niej za wiele. Poczułam, że Gideon tym zdaniem przebił wszelkie bariery, jakie hamowały rozwścieczoną i rządną zemsty dziewczynę. Wyciągnęła różdżkę, a ja nie byłam w stanie zaatakować.
-Jak śmiesz wypominać mi, że jesteśmy rodzeństwem, ty śmieciu?! - wrzasnęła, machając różdżką. Różne zaklęcie zaczęły lecieć w stronę spanikowanego Malfoy'a. Wybuchła panika. - Jak śmiesz używać takiego argumentu?!
-Nentia, przestań, zrobisz komuś krzywdę! - krzyknęłam, ale ona mnie nie słuchała. Klątwy latały po całej sali. Starałam się wyrwać jej różdżkę, ale ona trzymała ją kurczowo.
-Skrzywdzisz niewinne osoby, przestań! - nadal nie posłuchała. - Experialmus!
Różdżka dziewczyny wylądowała w mojej dłoni. Odwróciła się w moją stronę, a w jej oczach skakały iskry złości.
-Chcesz zostać morderczynią niewinnego dziecka? - spytałam. Tuż obok niej leżała Lisa Jackson, cudem unikając śmierci. Pomogłam jej wstać i złapałam Exponentię za ramię. Już była spokojna.
-Przepraszam... - powiedziała cicho do Lisy, która po chwili uciekła do McGonagall.-Nancy Evans! - krzyk dyrektora wybudził mnie z transu. Podszedł bliżej nas. - Ty, pan Malfoy i panna Malfoy idziecie do gabinetu. Natychmiast!
°°°W gabinecie roiło się od Aurorów. Trójka trzymała przerażonego do granic możliwości Gideona, dwójka rozmawiała z Dumbledorem, a jeden z nich siedział obok mnie i o coś mnie pytał.
Cała tajemnica o Exponentii wyszła na jaw. Ministerstwo dowiedziało się o więzieniu i zabezpieczyło tamten teren. Do tego, jej straszna historia spowodowała aresztowanie jej brata. Podobno jakiś skromny oddział z Departamentu Tajemnic poszedł po Adriena. Wiedziałam, że ta akcja będzie sensacją i będzie na pierwszych stronach gazet. Nie podobało mi się to, ale przynajmniej pozbyliśmy się Malfoy'ów. Gideon został oficjalnie usunięty ze szkoły. Jego rodzice wszystkiego się wypierali, ale i oni zostali aresztowani. Czekał ich pobyt w Azkabanie.

CZYTASZ
RESPECT | james potter
Fanfiction-James, kretynie od siedmiu boleści, oddawaj moją różdżkę. -Też cię kocham! Chaotyczna historia o Gryfonie i Ślizgonce, którzy kompletnie do siebie nie pasowali. Oczywiście oprócz kiełkującego uczucia ich życie pełne było potworów, czarnoksię...