Dzień przyjazdu kolegów z innych kraji nadszedł o wiele szybciej, niż sądziłam. Przez ten czas uczyłam się do szkoły, a Regulus i jego kuzynki umilały mi czas wolny.
Nadal bałam się, że będę miała problem z komunikacją. Posługiwałam się angielskim na co dzień, racja. Ale... Może oni nie? Miałam mętlik w głowie.
- Nancy, słuchasz mnie? - spojrzałam nieprzytomnie na Narcyzę, jaka stała przed lustrem w piżamie. No tak, chciała zrobić dobre "pierwsze wrażenie" i stroji się na sobotę. Miała w dłoni ciemną przylegającą sukienkę do kolan na chudych ramiączkach. Już chciałam jej powiedzieć, że wygląda świetnie, nim nie ubrała na to szarego swetra. Szanowała zasady wysoko postawionych rodów.
- Ładniej ci było w samej sukience.
- Wiesz, że tak nie wypada.
- Dobra, to... - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy dziewczyny. Miała w niej dużo ładnych ubrań, ale były czarne. Najwyraźniej nie przepadała za wesołymi barwami. Ze mną tak nie było. Lubiłam ciepłe kolory, ale chłodne pomieszczenia. Zbyt dużo ciemności denerwowało mnie.
- Przymierz tą czarną spódnice z białą koszulą- podałam jej komplet, podziwiając dzieło na wieszakach. Tak, uroda Ślizgonki idealnie do niej pasowała. Jasne włosy kontrastowały z dołem, ale genialne podkreślało szczupłą sylwetkę.
Niespodziewanie do naszego dormitorium wbyła zestresowana Bellatrix.
- Szybko! Przyszedł Slughorn z McGonagall!
Wstałam, zrzucając przypadkowo jedną z sukienek koleżanki. Ciekawe, co takiego mieli nam powiedzieć profesorowie?
Zleciałam na dół, przepychając się między innymi Ślizgonami. Nauczyciele stali na środku, czekając, aż zbiorą się wszyscy.
- Z powodu przyjazdu zagranicznych uczniów, musimy ich stosownie ugościć. Hogwart, tak, jak zapewne opowiedzieli wam nauczyciele na historii magii, słynie z bardzo starego zamku. Założyciele żyli w średniowieczu, a więc każdy uczeń i każda uczennica ma przygotowany na swoim posłaniu strój odpowiedni do tego ważnego wydarzenia, z domieszką starych lat. Podopieczni Horacego za przewodni kolor mają zielony oraz srebrny. Dziewczęta ubierają się w suknie, a chłopcy - garnitury specjalnie z kolekcji XVIII wieku.
Wytrzeszczyłam oczy. Bez jaj, suknia? Dla mnie? Musieli traktować to bardzo poważne, skoro mamy taki rygor. W życiu nie pokazywałam się publicznie w sukni, nawet sukience!
Rozpoczęły się okrzyki radości, jak i zażenowania. Cóż, Regulus był przyzwyczajony do takiej atmosfery, ale chyba tylko rodzina Black oraz Malfoy miała takie rzeczy na co dzień. Byłam mugolką! Excuse me!
- Ubierzcie się na sobotnią kolację. Wszelkie zajęcia dodatkowe są odwołane!
Co? Miałam mieć moją pierwszą lekcję pojedynków!
Uczniowie rzucili się do swoich pokoi. Zostałam nieźle poturbowana, ale sama potrąciłam jedną małą dziewczynkę. Musiałam zobaczyć moją suknię!
Miałam co do tego kompletnie mieszane uczucia. Nie lubiłam sukienek, a McGonagall mówiła coś o średniowieczu...Otworzyłam drzwi, faktycznie widząc pudła na łóżku każdej z nas. Musieli przywołać je tu czarami, kiedy byliśmy na dole.
Podbiegłam tam, otwierając moje pudło. Było srebrne i prostokątne.Kreacja była ciemnozielona, co odrazu przypadło mi do gustu. Obejrzałam ją dokładnie, zauważając, iż ma niewielkie wycięcie w talii, a dekold ma ładny, nieco specyficzny kształt. Obojczyki były odsłonięte, niemal całe ramiona można było zobaczyć. Nie umiem go określić, ale miał wcięcie na wzór serca, ale o wiele bardziej rozłożonego ( Chodzi mi o tą drugą sukienkę od lewej - góry ~dop. aut.). Materiał było lekko spuszony na dole, co stanowiło duży minus, ale cały strój prezentował się niezwykle dobrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/153581404-288-k96284.jpg)
CZYTASZ
RESPECT | james potter
Fanfiction-James, kretynie od siedmiu boleści, oddawaj moją różdżkę. -Też cię kocham! Chaotyczna historia o Gryfonie i Ślizgonce, którzy kompletnie do siebie nie pasowali. Oczywiście oprócz kiełkującego uczucia ich życie pełne było potworów, czarnoksię...