25.

494 24 5
                                    

Obudziłem się trochę późno, a Jackson dalej spał. Pocałowałem go lekko w czoło i wstałem by otworzyć drzwi, a moim oczą ukazał się Kookie.

- No królewicz w końcu mi otworzył. - był trochę wkurzony

- Cicho, Jackie śpi. - próbowałem go uciszyć

- Dobra - wszedł do środka i usiadł na krześle - A teraz mi mów dlaczego Jackson jest w twojej sali i co tam między wami

- Jest tutaj bo tylko moja sala była wolna, a przywieźli chłopca z ospą, a to co między nami to nasza już sprawa - uśmiechnałem się

- Dobra, dobra - zaśmiał się

- Jak on słodko śpi - spojrzałem na niego, a on zaczął się budzić

- Cześć skarbie - powiedział, a ja trochę się zarumieniłem bo w końcu był tu Jungkook, który o niczym nie wiedział

- Hejka - uśmiechnałem się do niego

- Ty jesteś? - spojrzał na Kookiego

- Jungkook - przywitał się

- A no tak, przypomniałem sobie. Mark chodź tu - mruknął Jackson, a ja do niego podszedłem. Chłopak przyciągnął mnie na łóżko i mocno przytulił. Kookie tylko nas obserwował i uśmiechał się. Trochę głupio mi było bo potem będzie kazał wszystko wytłumaczyć ale to nie jest teraz najważniejsze.

- To ja zostawiam ci potrzebne rzeczy na łóżku i już pójdę - położył torbę, pomachał nam ręką i wyszedł.

- Wstydzisz się mnie? - zapytał Jackson

- No coś ty. Nigdy w życiu bym się ciebie nie wstydził, a na dodatek przy Kookim, który jest moim najlepszym przyjacielem. - uśmiechnąłem się

- Kocham Cię, Mark

- Serio? - zarumieniłem się

- Tak, już większość pamiętam. Jesteś miłością mojego życia - pocałował mnie bardzo namiętnie, a potem wtuliłem się w jego klatkę piersiową.

<<  Taki krótki bo zaraz jadę nad morze i nie wiem o której wrócę, a może być to późno. Miłego dnia ♡♡ >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz