1.

1.5K 66 28
                                    

Obudziłem się rano z wielkim bólem głowy pewnie dlatego, że wróciłem do domu o 02:00 w nocy. Tak jak każdego ranka po przebudzeniu udałem się do łazienki by wziąć poranną kąpiel. Zawsze myłem się rano i wieczorem. Założyłem na siebie obcisłe czarne spodnie z dziurami na kolanach i obcisłą czarną bluzkę z wycięciem na plecach. Ułożyłem moje kochane włosy oraz zrobiłem lekki makijaż. Umyłem jeszcze zęby i ruszyłem na dół by pójść do szkoły. Zazwyczaj musiałem zaprowadzać braci do szkoły ale wyjątkowo tata dziś ich zawiózł. Moja siostra chodziła do tej samej szkoły ale nie chodziła ze mną rano tylko ze swoi chłopakiem. Smutne. Los skazał mnie na to by pójść samemu.

Wyjątkowo szybko byłem w szkole bo już po 20 minutach drogi, a zazwyczaj zajmowało mi to jakieś 40 minut. W szkole okazało się, że nie mamy matmy. Zajebiście, a mogłem zostać w domu i pójść na późniejszą godzinę. No cóż teraz muszę tylko czekać. Udałem się za szkołę na murek, na którym siedziałem zazwyczaj z moim przyjaciółmi, Jungkook'iem i jego chłopakiem Taehyung'iem z którym był już rok oraz czasami Yugyeom'em gdy miał lepszy dzień. Miałem dobre przeczucie akurat Tae i Kookie przytulali się w sumie jak zwykle.

- Hej Marki! - krzyknął Tae, który siedział na kolanach Kookiego

- Hej maluchy! Widzę, że dobrze się bawicie. - odpowiedziałem

- Jesteśmy młodzi więc musimy korzystać hehe - oznajmił z uśmieszkiem Kookie, na co Tae pokiwał głową

- Mogę usiąść do was? - zapytałem

- Siadaj - powiedział Tae. Okej, przyznam się nienawidzę jak robią to koło mnie. To tak strasznie boli! Tylko ja z naszej paczki jestem sam, a na dodatek w szkole jest tylko 5 gei z czego jednym jestem ja, a pozostała 4 jest w związku. Cóż kiedyś może znajdę kogoś.

Zadzwonił dzwonek na lekcje więc ruszyłem do szkoły bez słowa, nie chciałem im teraz przeszkadzać. Z tego co pamiętam to powinienem mieć teraz wf więc tam też poszedłem. By nie było mi nudno postanowiłem przejrzeć facebook'a lub twitter'a lecz ostatecznie wygrał twitter. Po minucie przeglądania natknąłem się na zdjęcie jakiegoś Jackson'a Wanga. Muszę poznać jest mega przystojny, a na widok jego mięśnie robi mi się gorąco. Jest z Seulu więc co mi szkodzi go dodać?

Szedłem tak przez korytarz niedaleko sali wpatrując się w zdjęcie Wanga kiedy jakiś debil na mnie wpadł.
- Uważaj jak idziesz do cholery! - krzyknąłem.

Chłopak spojrzał  się na mnie, a nasze oczy powędrowały ku sobie, a po chwili odeszłem. Kojarzę go ale nie wiem skąd.

- O cholera! - powiedziałem w myślach - To jest ten Wang. Teraz to już mogę pomarzyć o jakiej kolwiek rozmowie z tym przystojniakiem!

Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek na lekcje. Udałem się do szatni by móc przebrać się w strój sportowy. Z dziwnych przyczyn mojego pamiętnika nie było w plecaku! Ale przecież ja go pakowałem, a może go zgubiłem? Jeśli trafi w niepowołane ręce jestem zniszczony w tej szkole i być może w tym mieście. Oby jednak był w domu.

Reszta lekcji minęła spokojnie. Moi przyjaciele nie zjawili się na rzadnej z nich, no cóż to nie moja sprawa. Ja natomiast większość swojego czasu myślałem o Jacksonie. Chyba muszę do niego napisać.

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz