87.

250 14 2
                                    

Jestem już u Tae trzeci dzień. Jackson chuj Wang od naszej ostatniej rozmowy chyba odpuścił. Ja za to korzystam z życia. Dziś zaprosił mnie do siebie mój stary przyjaciel Jinyoung, który wrócił z Ameryki. Chciałyby poznać mojego synka i spędzić ze mną trochę czasu jak za dawnych lat. Ubrałem siebie oraz synka i ruszyliśmy do jego domu. Droga nie była zbyt długa więc jakoś po 20 minutach byliśmy pod jego domem. Zapukałem lekko, a po chwili drzwi się otworzyły.

- Mark! - krzyknął szczęśliwy i rzucił mi się na szyję

- Hejka - zaśmiałem się

- Pomóc ci z tym wózkiem?

- Jeśli byś mógł. - chłopak wziął wózek i wniósł go do domu, a ja weszłem za nim.

Synek spał więc tylko ściągnąłem mu kurtkę oraz buty i postawiłem wózek przy wejściu do salonu. Usiadłem na kanapie i obserwowałem Jinyounga. Chłopak patrzył na mojego synka i uśmiechał się. Chwilę później usiadł koło mnie i mocno przytulił.

- Tęskniłem. Opowiadaj co u ciebie. - odsunął się i spojrzał na mnie

- Ymm... od czego tu zacząć. Chłopak mnie zdradził. Z mamą i tatą nie gadam. Saeyoon jest w ciąży z Danielem. Jungkook i Taehyung dalej mają szczęśliwy związek więc jest w porządku, a u ciebie? - uśmiechnąłem się lekko

- Z Hyunjinem jestem już jakoś trzy lata i jesteśmy razem bardzo szczęśliwi. - uśmiechnął się - Ale czekaj. Jak to Cię zdradził?

- Jackson to ojciec Joowona no i się dowiedziałem, że mnie zdradził. - wyciągnąłem telefon i pokazałem mu zdjęcia

- Jeju... tak mi przykro Markie. - ponownie mnie przytulił. Ciepła klucha jak zawsze.

- Nie no już przecież nie płaczę. - zaśmiałem się. Oprócz nocy

- Znajdziesz sobie lepszego chłopaka.

- Ta, bo ktoś zechce chłopaka z dzieckiem. Powodzenia życzę.

- Nie spróbujesz to się nie dowiesz.

- Nie wiem czy chcę mieć teraz kogoś bo nadal go kocham... - głos mi się załamał i wtuliłem się w starszego

- Wiem, Markie. Uczucia z dnia na dzień nie wygasną. - głaskał mnie po plecach

- Pamiętasz jak mój pierwszy chłopaka mnie skrzywdził? Myślałem, że Jackson będzie inny... - wytarłem ręką łzy

- Nie myśl o nim. Obejrzymy coś? - zaproponował

- Masz te pyszne lody miętowe?

- Jasne, że mam. Zaraz przyniosę. - uśmiechnął się

Poszedł po lody, a po chwili wrócił z dwoma szklankami, colą, lodami w pucharach i chipsami.

- Czy ty chcesz żebym był gruby? - zaśmiałem się

- Nie, skądże. Zróbmy sobie popołudnie jak za dawnych lat. - położył wszystko na stoliku

- Jaki film?

- Może ten? - pokazał mi płytę z jakimś filmem fantastycznym

- Podoba mi się. - uśmiechnąłem się

Jinyoung włączył film i zaczęliśmy oglądać. Po godzinie filmu, jedzenia już nie było i dobrze bo gdybym zjadł więcej to bym pękł. Z nim już ta jest. Twierdzi, że jestem za chudy i daje mi do jedzenia co tylko może. Przez te kilka lat nie miał nade mną kontroli ale gdy wrócił wwidzę, że jest dalej w formie. Synek się obudził więc nakarmiłem go i położyłem w pokoju gościnnym na łóżku. Razem z "tatą" Jinyoungiem leżeliśmy na jego łóżku i przytulaliśmy się aż zasnęliśmy.

<< Dobra jeśli ktoś czyta. Proszę zostawcie komentarz i gwiazdkę 💚 >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz