19.

555 22 10
                                    

Wpadłem na pewien pomysł ale tylko Jungkook mógł mi w tym pomóc więc postanowiłem do niego napisać.

KsiążeMark: Ej ziomek, sprawa jest

KróliczekTaehyunga: Słucham?

KsiążeMark: Pójdziesz wywołać mi zdjęcie i przyniesiesz do szpitala?

KróliczekTaehyunga: Po co ci?

KsiążeMark: Dowiesz się jak już mi je przyniesiesz

KróliczekTaehyunga: No dobra daj to zdjęcie

KsiążeMark:

KróliczekTaehyunga: Jakie słodkie hahah

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


KróliczekTaehyunga: Jakie słodkie hahah

KsiążeMark: Nie gadaj tylko idź

KróliczekTaehyunga: Będę za 30 minut

Teraz zostało tylko czekać aż Kookie je przyniesie i mogę zająć się moimi planem.

- Hejka Mark - powiedział Kookie i przytulił mnie na powitanie

- Hej - odwzajemniłem gest - Masz to o co cię prosiłem?

- Tak - podał mi zdjęcie - A teraz powiedz po co ci?

- Jackson ma salę na przeciwko mnie co nie i jak nie będzie go w niej to mu je podłoże. Jaki myślisz?

- Ten pomysł nie jest zły ale nie lepiej byłoby pójść do niego i mu dać? - zapytał

- Jak mu je podłoże, a on je zobaczy to sam przyjdzie to wyjaśnić - powiedziałem szczęśliwy

- Zapomniałeś, że Jackson nie może chodzić.

- Kurde to w takim razie sam do niego pójdę

- Rób co chcesz, ja muszę wracać do Tae - rozpiął kawałek bluzy i pokazał, że nie ma nic pod spodem, a potem znowu ją zapiął

- Oj Kookie - zaśmiałem się - Leć już do niego - przytuliliśmy się i Kookie wybiegł ze szpitala.

Cały czas myślałem jak to zrobić i w końcu się przełamałem. Postawiłem pójść do niego. Wstałem i wyszedłem z mojej sali. Zapukałem niepewnie i czekałem na odpowiedź.

- Proszę - powiedział cicho więc wszedłem

- Możemy pogadać? - zapytałem

- Nie znam Cię - powiedział

- Znasz tylko mnie nie pamiętasz, a to dla mnie bardzo ważne - powiedziałem niepewnie

- Siadaj - usiadłem na krześle obok jego łóżka

- Zobacz - podałem mu do ręki nasze zdjęcie

- Co to jest?

- Nasze zdjęcie, zrobione 3 dni temu.

- Ale ja cię nie znam, nie wiem nawet jak się nazywasz

- Jestem Mark Tuan, szedłeś do mnie kiedy to się stało. Ja znalazłem Cię na chodniku i zadzwoniłem po karetkę. - Jackson dalej patrzył na zdjęcie, a do sali wszedł BamBam jeden z jego przyjaciół

- Jackson znasz tego chłopca? - zapytał

- W zasadzie to...

- Przepraszam ale musisz już iść - podszedł do Jacksona i pocałował go w czoło - Jackson musi odpoczywać.

Byłem w szoku, to co zobaczyłem nie mieściło mi się w głowie. Położyłem zdjęcie pod kołdrę obok jego nogi i wyszedłem z sali nic nie mówiąc. Wróciłem do tej swojej, zamknąłem się od środka na klucz i rzuciłem się na łóżko. Rozpłakałem się jak małe dziecko. BamBam pocałował MOJEGO Jacksona. Napisałem do Kookiego.

KsiążeMark: Nienawidzę swojego życia. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?

<< Co tu się dzieje, ktoś mi powie? xFrzxgoxtznX najsłodsza moja Jennie ❤❤ >>

Zakazany? × Markson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz