Wziąłem moją torbę z bagażnika ale po chwili została mi zabrana z ręki
- Jesteś w ciąży, nie możesz się przemęczać.
- To, że jestem w ciąży nie znaczy, że mam raka albo jestem jakiś niepełnosprawny. - oburzyłem się i usiadłem na kanapie z rękami skrzyżowanymi.
- Mark, przepraszam - usiadł koło mnie i złapał za moje nadgarstki - Nie chciałem Cię urazić czy coś takiego.
- Ja też przepraszam
- Nie masz za co. To dla nas obu nowa sytuacja. W ciąży czasami puszczają emocje - zaśmiał się
- No tak - też się lekko zaśmiałem - Wiesz, Kookie i Tae do mnie pisali o co chodzi z tym sekretem...
- Powiedz im
- Co? - zdziwiłem się
- Powiedz im jeśli chcesz - uśmiechnął się
- Nie dziś.
- Mark, nie wiem czy jest za szybko czy może nie ale postanowiłem. Chcę to mieć już za sobą
- Tak?
- Czy chciałbyś ze mną zamieszkać? - zapytał niepewnie
- Ale...
- Nie martw się. Dom dostałem od rodziców na osiemnaste urodziny. Powiedzieli, że gdy tylko chcę mogę się tam przeprowadzić. Jest w sumie blisko szkoły i ogólnie centrum więc było by łatwiej. Gadałem z mamą jak brałeś rzeczy. Nie mówiłem jej o dziecku ale o tym, że chcę tam zamieszkać z tobą, a ona powiedziała, że pomoże nam w utrzymaniu puki nie zacznę pracować. Najpierw powiedziała, że musimy skończyć szkoły wtedy już przestanie. - wyjaśnił wszystko Jackie i uśmiechnął się szeroko
- Ty tak na poważnie?
- Tak, w stu procentach.
- Ale twoja mama gdy się dowie o dziecku to przestanie nam dawać pieniądze ale ja i tak nie mogę żyć z jej pieniędzy...
- O to się nie martw. Moja mama powiedziała, że chcę dla nas jak najlepiej bo bardzo Cię polubiła. To jak?
- Dobrze. Chcę z tobą zamieszkać tylko daj mi kilka dni dobrze?
- Jasne, dla mojej księżniczki wszystko.
- Nie jestem dziewczyną!!
- Oj - przytulił mnie
- Pokażesz mi ten dom? - zapytałem z ciekawości
- Możemy tam pojechać jutro. - powiedział zadowolony
- Przy okazji musimy pojechać na usg. - na samą myśl o szpitalu robi mi się nie dobrze
- Dobrze.
- Masz szczęście, że jutro sobota i mogę spać dłużej bo bym nie wstawał nawet do szkoły.
- Oj Mark - pocałował mnie w szyję
- Głodny jestem - westchnąłem
- To ja zrobię kolację, a ty może idź się wykąpać - zaproponował
- Nie. Chcę ci pomóc - uśmiechnąłem się
- A ja chciałbym pokazać moje umiejętności - na te słowa oboje się zaśmialiśmy
- Dobra - podszedłem do torby i wziąłem z niej czyste bokserki oraz koszulkę.
Posłałem jeszcze oczko chłopakowi i zamknąłem się w łazience. Po być może 30 minutach byłem wykąpany
Zobaczyłem Jacksona i musze przyznać naprawdę bardzo się postarał. Usiadłem do niego do stołu i zacząłem jeść.- Smacznego - posłałem mu szeroki uśmiech
- Smacznego - odpowiedział tym samym
Po kolacji oboje pozmywaliśmy. Jackson poszedł się jeszcze wykąpać, a ja czekałem na niego w łóżku. Gdy wszedł do pokoju w samych bokserkach zrobiło mi się gorąco tak jak dawniej. Położył się do mnie i mocno przytulił.
- Dobranoc - szepnąłem w jego tors
- Dobranoc, kocham Was - uśmiechnął się pod nosem
- My Ciebie też. - pocałował mnie jeszcze namiętnie, a po chwili oboje zasnęliśmy.
<< To by było lepsze ale jestem zmęczony. Zamiast napisać "Smacznego" chciałam napisać "Dobranoc" XD >>
CZYTASZ
Zakazany? × Markson
FanfictionMark i Jackson zakochują się w sobie, ale czy różnica wieku dobrze wpłynie na ich związek? paring;markson top;jackson !mpreg! Miejsce 8 w #jacksonwang